czwartek, 24 maja 2012

Wypad na Cimochy 1939r

 
Dla nich, leśników z Rospudy, wojna zaczęła się wcześniej, jeszcze w kwietniu trzydziestego dziewiątego roku,
kiedy to odwiedzili ich suwalscy ułani. Wraz z żołnierzami przybyli także cywile. Przywieźli z sobą piętnaście karabinów, amunicję i piętnaście wojskowych mundurów. Powołali w Rospudzie Pluton
Leśnika. Na czele plutonu stanął gajowy Jan Walenciak, a jego zastępcą został Stefan Czarnecki.
Znacie doskonale teren nad granicą. Jeśli dojdzie do wojny z Niemcami, będziecie nam bardzo
potrzebni. Zapamiętali te słowa. Wiedzieli, że niemieccy faszyści poważnie szykują się do wojny z Polską.

Mieszkając w rodzinnej Witówce, niedaleko Cimoch, Stefan Czarnecki często mógł oglądać hardych Prusaków, którzy wcale nie kryli swych zamiarów. Czy jednak napadną na Polskę? Czy nie ulękną się naszych sojuszników zachodnich,o których zobowiązaniach tyle pisała ówczesna prasa. A jednak pierwszego września rospudzkich leśników obudził warkot samolotów i detonacje bomb. Wkrótce zjawili się krewni z Witówki i donieśli, że hitlerowcy zburzyli strażnicę, wpadli do wsi i porwali kilku mężczyzn i kobietę z dzieckiem. Niezwłocznie polecono im stawić się w Raczkach. Z Raczek szybko przerzucono ich do Dowspudy. Wieczorem czwartego września przyjechali do Dowspudy polscy kawalerzyści. „Wezwano mnie do komendy, gdzie było kilku oficerów — wspomina ZYGMUNT CZARNECKI — Major Witkowski zapytał mnie, czy znam teren przylegający do Cimoch, leżących w ówczesnych Prusach Wschodnich. Odpowiedziałem, że znam. Uzgodniliśmy,że do Cimoch moglibyśmy z wojskiem dotrzeć o godzinie wpół do dwunastej. Major Witkowski powiedział, ze chodzi tu głównie o jeńców. Wiedział też, że w Cimochach jest urząd celny, więc należałoby wziąć także celników. Będzie to zdobycz bez rozlewu krwi. Ostrzegłem majora, że musimy być przygotowani na gorsze Major Witkowski i kapitan Chludziński wtajemniczyli leśników w plan uderzenia na Cimochy, Grupa, którą będzie prowadzić Czarnecki, miała za zadanie odciąć drogę z Cimoch do Ełku, natomiast druga grupa, kierowana przez syna gajowego Zygmunta Markowskiego, podobne zadanie miała wykonać na drodze, prowadzącej z Cimoch do Olecka. Niebezpieczna była to akcja. Tego leśnicy, znający dobrze okolicę, byli pewni. Zygmunt Czarnecki poszedł się pożegnać ze swym serdecznym przyjacielem, dowódcą Plutonu Leśnika, Janem Walenciakiem.
Janek, idę na Cimochy.

Sam?
Z żołnierzami.
Idę z tobą.

Jan Walenciak

Jn Walenciak
Jan Walenciak (zdj.przysłał prawnuk Stanisław Wróbel)
Poszli. „Wyruszyliśmy z grupą ośmiu żołnierzy — wspomina dalej Zygmunt Czarnecki za nami pędziło wojsko na koniach. Szliśmy przez wieś Szkocja, las Maskolszczyzna, Moczydły, do Lipówki. Na skraju lasu przy wsi Lipówka został major Witkowski i część żołnierzy z końmi. Szliśmy w kierunku Cimoch. Ja maszerowałem w pierwszej linii z żołnierzami, nieznanymi mi porucznikami i kilkoma podchorążakami, chłopcami jak ogień. Z tyłu za nami z wojskiem szedł mój komendant Walenciak, Klucząc ścieżkami udało nam się wyminąć niemieckie patrole.Cel był już blisko. Wtem niespodziewanie rozległy się strzały. „Za chwilę zaczęły grać karabiny maszynowe. Padliśmy na Ziemię. Nikogo na szczęście kula nie trafiła. Poderwał się porucznik, krzyknął „Naprzód!". Sypnęły granaty, przylgnęliśmy znów do ziemi. Podczołgał się do mnie porucznik i mówi, że w tej sytuacji trudno będzie nam coś zrobić. Pokazałem mu w dali na wzgórzu zabudowania, cel naszej wyprawy. Uzgodniliśmy, że on z częścią wojska wycofa się do tyłu, a my tu zostaniemy i zaczniemy się ostrzeliwać. Oni mieli się wycofać i okrężną drogą dotrzeć do celu. Umówiliśmy się, że jak tamci dotrą do celu, wystrzelą rakietę, a my w tym czasie ruszymy do przodu”.Wkrótce zobaczyli zieloną rakietę. Żołnierze i leśnicy poderwali się do ataku na Cimochy. Rozpętała się piekielna kanonada. „Przeszliśmy w tym piekle ze sto metrów i wtedy zdałem sobie sprawę, że jesteśmy w pułapce. Na szosę, którą musieliśmy się poruszać spadało tysiące pocisków, po bokach szosy rwały się granaty. Kule sypały się na nas ze wszystkich domów. Szosa była tak ostrzeliwana, że odbijające się od kamieni pociski tworzyły istną tęczę. W pewnej chwili chwili przylegliśmy do skarpy, obok której była woda. Widok tej wody utrwalił mi się żywo w pamięci. Ta woda dosłownie wrzała od pocisków”. Żołnierze i leśnicy śmiało jednak nacierali, Wkrótce znaleźli się w samym środku Cimoch. Czarnecki raptem zobaczył, że w jego kierunku idzie jakaś kobieta z zawiniątkiem w rękach. Z prawej strony rozległ się rozpaczliwy krzyk:
    Polacy, ratunku!
Chcieli pójść na ratunek tym. którzy go wzywali, ale na ziemię rzucił ich podmuch granatu. Kobieta zginęła. Kim była? Pozostanie to już na zawsze tajemnicą. Niemcy bronili się zaciekle, Ale widać już było, że w ich szeregi wkrada się zamieszanie. „Nasza grupa — wspomina Zygmunt Czarnecki zamykała pierścień okrążenia. Resztkami amunicji wyparliśmy wroga, który pozostawił masę amunicji i broni. Niemcy uciekali gdzie mogli, ci, co wycofywali się do tyłu, dostali się pod lufy żołnierzy kapitana Chludzińskiego. Klęczałem z żołnierzami przy węgle dużego domu. Z przeciwnej strony wybiegło dwóch żołnierzy niemieckich, szli prosto na nas. Szepnąłem do swoich, aby nie strzelali i brali ich żywcem’.
Ale i tym razem nie obeszło się bez strzelaniny. Jeden z niemieckich żołnierzy zginął, drugi dostał się do niewoli. Podbiegł do jeńca Walenciak i zaczął do niego krzyczeć: Zachciało się wam korytarza i Polski, to go teraz macie!” Ładowali na wozy zdobyczną amunicję i broń, gratulowali sobie wzajemnie udanego wypadu na Cimochy, chociaż przecież wiedzieli, że uczestniczą w małym epizodzie wielkiej wojny. Zdawali też sobie dobrze sprawę z tego, że szybko muszą się wycofać, ponieważ w każdej chwili mogą nadciągnąć z Ełku lub Olecka silne oddziały niemieckie. Mijali właśnie budynek urzędu celnego, nad którym łopotała hitlerowska flaga z hakenkrojcem. Zobaczył flagę Czarnecki i wskazując na nią mówi do porucznika.Poruczniku, zabierzmy jeszcze ten prezent dla Polski. A tak...i porucznik wskoczył na okno, chwycił za drzewiec i w tym momencie huk rozrywającego się granatu rzucił go na ziemię. Upadł także Czarnecki.
,,Zobaczyłem tylko przez moment — wspomina dzielny leśnik — niebieski ogień. I gdy padłem to myślałem, że wszystko we mnie popękało. Chyba pół roku mocno bolało mnie ucho i nic prawie nie słyszałem. I dzisiaj jeszcze na to licho słabo słyszę”.Kiedy powrócili do swoich, przyprowadzając z Cimoch dwóch jeńców, dowódca serdecznie im gratulował sukcesu bojowego. Bynajmniej nie ukrywał, że powodzenie w tej brawurowej akcji było możliwe tylko dzięki świetnej znajomości przygranicznego terenu przez ludzi z Plutonu Leśnika. Gdy odbierał zdobytą flagę w urzędzie celnym,powiedział:Kto wie, czy nie jest to pierwsza nieprzyjacielska flaga, zdobyta w tej wojnie dla Polski. Oczywiście, nie można przeceniać znaczenia odważnego wypadu polskich żołnierzy i leśników na Cimochy. W akcji tej najprawdopodobniej istotnie chodziło o złapanie jeńców oraz dodanie ducha żołnierzom i społeczeństwu. W odwet za Cimochy hitlerowcy spalili Lipówkę, Śzczodruchy i Wierciochy. Chcąc przeszkodzić hitlerowcom w krwawych represjach na ludności cywilnej dowódca wysłał dwa patrole, ale zaginęły one bez wieści. W trzecim kolejnym patrolu udał się na ochotnika Zygmunt Czarnecki. Doszli. I przegonili jeszcze raz faszystów. Wkrótce hitlerowcy zmusili polskich żołnierzy i leśników do opuszczenia Suwalszczyzny. „Wycofaliśmy się pod Grodno, a potem na Litwę. Na granicy kapitan podziękował nam i powiedział, że kto chce może iść na Litwę, a kto chce może wracać do domu. Powiedział także ze łzami w oczach, że jeszcze walczyć będziemy. Z naszego Plutonu Leśnika dwóch zdecydowało się zostać na Litwie, a my pozostali postanowiliśmy, że jak ginąć to na własnej ziemi”.
Powrócili w rodzinne strony. I tu dowiedzieli się, że Niemcy już im depczą po piętach. Wiedzą, że polskim żołnierzom w walce o Cimochy pomagali polscy leśnicy.
Za wszelką cenę chcą ich dostać w swoje łapy. Leśnicy początkowo szczęśliwie omijają zastawione sieci. Ale w końcu udaje się gestapowcom aresztować Walenciaka,który jednak wraz z kuzynem Czarneckiego rozbiera piec w celi i ucieka. Ponownie aresztowany, dostaje Się do obozu koncentracyjnego W Dachau.
Gestapowcy aresztują także Czarneckiego. Na posterunku żandarmerii w Raczkach wypytują go o Cimochy. „Wyjaśniłem, że nie brałem udziału w walkach o zdobycie Cimoch.
Gestapowiec zerwał się i zaczął mnie bić pałką. Zrozumiałem, że jestem stracony. Gestapowiec podszedł do biurka, zapalił papierosa, a następnie wyszedł z pokoju razem z komendantem.
Wstałem, po cichu otworzyłem drzwi na korytarz, a gdy zobaczyłem, że jest. pusty, wyszedłem. Czaiłem się jak kot, zamierałem ze strachu, że lada chwila mogą mnie dopaść
i zabić, ociekałem krwią". Ucieczka jednak się powiodła. Czarnecki musi dalej kryć się, drży o los żony i dzieci, którym gestapo grozi surowymi karami, jeśli nie wskażą kryjówki męża
i ojca, który walczy teraz w szeregach Ruchu Oporu, wierny przyrzeczeniu, jakie złożył na litewskiej granicy.
Po wojnie Zygmunt Czarnecki osiadł na stałe w Wierzbowie, wiosce. leżącej niedaleko Cimoch, które z polskimi żołnierzami zdobywał we wrześniu 1939 roku.


sobota, 12 maja 2012

Ksiądz Stanisław Szczęsnowicz – kapłan i polityk

1. Okres młodości

Ks. Stanisław Szczęsnowicz urodził się  13 kwietnia 1867 roku z Wincentego i Pauliny z Górskich małżonków Szczęsnowiczów w mieście powiatowym Augustowie guberni suwalskiej. S. Szczęsnowicz we własnoręcznie napisanym biegu życia pisze: … początkowo nauki pobierałem w domu, następnie w szkole przyklasztornej misyjnej w Augustowie, a w roku 1880 wstąpiłem do gimnazjum suwalskiego w którym przebywałem do roku 1885, a ukończywszy IV klasy w roku tysiąc osiemset osiemdziesiątym piątym wstąpiłem z własnej woli i za zezwoleniem rodziców do Seminarium Duchownego w Sejnach gdzie 19 września 1886 otrzymałem pierwszą tonsurę i 4 święcenia mniejsze …z rąk J.Em.X.Biskupa Wierzbowskiego.
Wyświęcony został  24.06.1890 w Sejnach. Po święceniach pracował jako wikariusz w parafiach Mały Płock (1890) i Suwałki (1890), a następnie jako proboszcz w Wiżajnach (1903) i od  1903r. w  Bakałarzewie.

2. Bakałarzewo

W kronice parafii Bakałarzewo znajdujemy informację, że … ks. Stanisław Szczęsnowicz przybył tu z Wiżajn dnia 25.X.1903 i był aż do 26.XII.1914 roku. Lata pobytu ks. prob. Szczęsnowicza  należą do najbardziej pracowitych i pięknych w dziejach parafii bakałarzewskiej…. Jako światły, pełen miłości Bożej i wielki patriota, Polak, skierował wszystkie swe siły i zdolności, by ratować ludność pogranicza od zgubnych skutków picia przemycanych z Prus Wschodnich napojów  alkoholowych…Ponieważ ruchy kapłańskie były śledzone przez władze rosyjskie, a mowa i nauki kościelne cenzurowane przez żandarmów, praca była trudna.  
W 1910 roku ks. S.Szczęsnowicz mianowany został kanonikiem honorowym kapituły sejneńskiej. Treść stosownego pisma jest następująca: Antoni Karaś z Bożego zmiłowania i łaski świętej Stolicy Apostolskiej Biskup Sein czyli Augustowa umiłowanemu Nam w Chrystusie Stanisławowi Szczęsnowiczowi, proboszczowi Bakałarzewskiemu, vice dziekanowi suwalskiemu pozdrowienie i błogosławieństwo w Panu. Życia i obyczajów uczciwości i inne godne pochwały zasługi zacności i cnót, którymi , jak poznaliśmy, Twoja osoba się odznacza, skłaniają Nas, abyśmy Tobie hojnie odwdzięczyli się. Dlatego też niniejszym pismem godność Kanonika tytularnego, jak zwykło się nazywać, na cześć kościoła naszego katedralnego w Sejnach postanowiliśmy Tobie udzielić i nadać, jak również z możliwością używania oznaki godności, specjalnej komży i mantoletu ze wszystkimi i poszczególnymi przywilejami, którymi kanonicy honorowi zwykli się wyróżniać, na mocy naszej zwyczajnej władzy udzielamy i nadajemy  niniejszym naszym pismem i jednocześnie nakazujemy znaczącym osobom i kanonikom kapituły naszej Katedry, aby Ciebie przyjęli za towarzysza i brata i za takiego uznali. Dan w Sejnach, dnia 20 marca 1911 pod podpisem i pieczęcią Naszą i zapisem naszego Kanclerza.
 Ksiądz S.Szczęsnowicz prowadził przygotowania do budowy kościoła w Bakałarzewie, gromadząc materiały budowlane. Plany te zrealizował jedynie częściowo, budując dom parafialny (pogadankę), gdzie prowadził prace duszpasterską. Niestety, zgromadzone na budowę kościoła materiały zostały  rozgrabione po rozpoczęciu w sierpniu 1914 roku działań wojennych.
I jeszcze jeden fragment z kroniki parafii bakałarzewskiej: Wszyscy jeszcze dziś o nim tu mówią i wyobrażają jego postać. Ziarno … praktyczności jeszcze i teraz owoce wydaje. Mówić będą jeszcze długo parafianie bakałarzewscy, patrząc na jego dzieła.   

3. I wojna światowa

         Po wybuchu pierwszej wojny światowej ks. S.Szczęsnowicz zaangażował się w pomoc poszkodowanym przez działania wojenne. W listopadzie 1914 r. wszedł w skład Suwalskiego Komitetu Obywatelskiego, powołanego przez władze rosyjskie do udzielania pomocy mieszkańcom powiatu. 10 stycznia 1915 roku, po przeniesieniu do Suwałk, ks. S.Szczęsnowicz wybrany został prezesem Suwalskiego Komitetu Obywatelskiego. Do zadań tego Komitetu należał m.in. podział środków, otrzymanych z gubernialnego komitetu obywatelskiego i rozpatrywanie indywidualnych próśb o wsparcie. Ks. S.Szczęsnowicz określił sieć 4-6 osobowych komitetów gminnych i rejonowych w powiecie i wyznaczył do ich tworzenia pełnomocników. Ks. S.Szczęsnowicz wybrany został również przedstawicielem Komitetu Powiatowego w Gubernialnym Komitecie Obywatelskim.
Z powodu lutowej ofensywy Niemców działalność komitetu suwalskiego została przerwana. Suwałki znalazły się pod okupacją niemiecką. Ks. S.Szczęsnowicz pozostał w Suwałkach do końca wojny.
13 listopada 1918 roku powstała w Suwałkach Tymczasowa Rada Obywatelska Okręgu Suwalskiego, która przejęła od władz niemieckich administrację w powiecie augustowskim, sejneńskim i częściowo suwalskim. W skład Rady wszedł również ks. S.Szczęsnowicz. 11 grudnia 1918 roku Rada wysłała delegację w osobach ks. Stanisława Szczęsnowicza i Jana Schmidta do Warszawy, by rząd polski wziął Suwalszczyznę pod zarząd państwa polskiego. Ze względu na ogólną sytuacje polityczną w tamtym czasie sprawa ta nie mogła jeszcze być załatwiona po myśli mieszkańców.

4. Pierwszy poseł suwalski

          Wybory na Suwalszczyźnie odbyły się za zgodą Niemców dopiero 16 lutego 1919 r. Wyraźny sukces zanotowała lista nr 1 Związku Ludowo-Narodowego, na którą oddano  49 390 głosów (97%). Jako jeden z czerech posłów do Sejmu wybrany został ks. S.Szczęsnowicz. Przedłużająca się okupacja niemiecka powodowała, że mieszkańcy regionu zaczęli oskarżać swych posłów o bezczynność. Tymczasem strona litewska uzyskała w maju 1919 r. akceptację przebiegu linii granicznej pozostawiającej Suwalszczyznę po stronie litewskiej. Ze względu na powyższe okoliczności, 27 czerwca 1919 roku  ks. poseł S.S. złożył na ręce marszałka Sejmu wniosek wzywający Sejm do  podjęcia działań w celu uwolnienia Suwalszczyzny spod okupacji niemieckiej, wskazując jednocześnie na zagrożenia ze strony litewskiej. Jego wniosek był rozpatrywany przez Sejmową Komisję Spraw Zagranicznych i został przekazany do debaty plenarnej w Sejmie w dniu 2 lipca 1919 r. Kilka dni później, 9 lipca 1919 r. ks. S.S. wygłosił swe najważniejsze polityczne przemówienie, które warte jest przypomnienia.
         Ks. Szczęsnowicz stwierdził najpierw, że Ziemia Suwalska składa się z 7 powiatów, z których dwa: augustowski i suwalski są czysto polskie, jeden sejneński w połowie polski, a cztery północne powiaty zamieszkałe są przez ludność przeważnie litewską. I ta ziemia suwalska bez mała od 5 lat jęczy po dziś dzień w strasznej okupacji niemieckiej, a jest tu Polaków przeszło 300 tys..
         Dalej ks. S.S. opisuje akcje germanizacji młodzieży szkolnej. Zażądano od nauczycieli Polaków deklaracji na piśmie następującej treści: ‘Będziemy uczyć dzieci w niemieckim duchu, będziemy we wszystkim słuchać niemieckiej władzy, cokolwiek się dowiemy na niekorzyść rządu niemieckiego, natychmiast Niemcom doniesiemy’. Niektórzy z nauczycieli zhańbili się i podpisali, ale większość się sprzeciwiła i jakiż był tego skutek? Szkoły zamknięto, jednego z nauczycieli, najpoważniejszego, wywieziono do Prus, a resztę rozpędzono. I tak bez mała przez dwa lata nie mieliśmy na Suwalszczyźnie ani jednej szkoły. Nie tylko, że nie wolno było uczyć prywatnie czytać i pisać, ale nie wolno było nawet uczyć muzyki.
         Opisuje również incydent z Pasterki w roku 1919. Bo oto w nocy z 24 na 25 grudnia 1918, kiedy odprawiałem pasterkę za pozwoleniem Niemców, zgraja żołdaków uzbrojonych w karabiny napadła na kościół i poczęła ostrzeliwać go, a kiedy wdarli się do środka, poczęli wkładać bagnety na karabiny i przypuścili szturm do kilkutysięcznej modlącej się rzeszy. Możecie Panowie wyobrazić sobie, co się w kościele działo. Naród odchodził prawie od zmysłów, wdrapywał się na ołtarze, wdzierał się na okna i przez okna wyskakiwał na ulice, ale trafił z deszczu pod rynnę, bo tam żołnierze wytoczyli karabiny maszynowe i poczęli ostrzeliwać ulice, wobec czego naród począł na powrót tłoczyć się do kościoła. Na drugi dzień zanieśliśmy uroczysty protest ustnie i na piśmie. Połączyły się z nami wszystkie wyznania, nawet Żydzi, a Niemcy rozstrzygnęli sprawę prawdziwym sądem salomonowym: „ha, trudno, źle zrobili żołnierze, że strzelali, ale źle zrobił naród, bo po co uciekał”.
         Dalej opisuje ks. S.S. kolejne incydenty, m.in. wydarzenia z 30 kwietnia 1919, kiedy 20 żołdaków niemieckich wtargnęło do szkoły w Sztabinie, wyrzucili dzieci, wyrzucili 13 ławek, pocięli i spalili je, jak też wszystkie przyrządy szkolne i tam zamieszkali, żeby operować w okolicy. A że szkoła znajduje się tuż niedaleko od kościoła, 4 maja wtargnęli do kościoła, porąbali i spalili wspaniały dębowy ołtarz, zniszczyli i spalili ambonę, organy, a w kościele urządzili wychodek.
         W przemówieniu pojawiają się dalsze przykłady licznych nadużyć wojsk niemieckich w stosunku do ludności polskiej, jak również grabieży gospodarczej.
         I jeszcze jeden znamienny fragment, dotyczący stosunków z Litwinami: Zaiste, dziwna ironia losu. Ziemia suwalska bodaj czy nie pierwsza poczęła tworzyć armię. Kiedy tu w Warszawie jeszcze spór szedł, kiedy niejednemu może się nie śniło, my tam na Suwalszczyźnie rozpoczęliśmy to robić u siebie, choć nie na gruncie suwalskim czyniliśmy to w Rajgrodzie i Zambrowie. A potem ten pułk został pchnięty na front i przy zdobywaniu Lidy i Wilna tak się wsławił, że go we wszystkich kinematografach warszawskich pokazywano. Otóż w tym samym czasie, kiedy suwalczanie walczyli w obronie Litwy, litewskie wojsko pod takt muzyki niemieckiej, wkroczyło do Suwałk. I dzisiaj nad Suwałkami powiewa litewski sztandar, dzisiaj już przyjechał komendant, a jak słyszę, mamy tam już litewskiego naczelnika powiatu.
         Sejm, na wniosek pilny Komisji Spraw Zagranicznych, podjął 9 lipca 1919 r. uchwałę, która wzywała rząd polski, aby niezwłocznie podjął jak najenergiczniejsze kroki  celem uwolnienia Suwalszczyzny upadającej pod dzikim i bezwzględnym terrorem niemieckim.
         Jak pisze dalej ks. S.Szczęsnowicz …skutek uchwały Sejmu był taki, że podsekretarz stanu w Ministerstwie Spraw zagranicznych pan Władysław Skrzyński zwrócił się do Rady Najwyższej w Paryżu, a ta poleciła naczelnemu Wodzowi Armii Zjednoczonych wykreślić linie demarkacyjna pomiędzy Suwalszczyzną a krajami okupantów. Foch zaproponował., by linia przechodziła na północ od Wiżajn, Lubowa, Puńska, Sejn i Berżnik. Rada najwyższa 18 lipca 1919 roku ją zatwierdziła i dała rozkaz, by wojska okupantów do północy z 23 na 24 sierpnia 1919 roku za tę linię z Suwalszczyzny co do nogi się wyniosły.
         I jeszcze fragment o tym, jak ks. poseł S.Szczęsnowicz ustosunkował się (w roku 1934) do sierpniowego powstania sejneńskiego z roku 1919. Niemcy stosownie do rozkazu opuścili Suwalszczyznę 22 sierpnia . Litwinów w tym dniu również nie było w powiecie suwalskim, ale znajdowali się jeszcze w Sejnach. Stosownie do decyzji Rady Najwyższej 24 sierpnia rano batalion pułku suwalskiego, witany z entuzjazmem, wkroczył do Suwałk, ale przyszły z Sejn wieści prawie hiobowe i radość ogólną przyćmiły. Bo co się okazało: 23 sierpnia, a więc w przeddzień ostatecznego terminu, garstka młodzieży, na czele ze swym dowódcą, napadła na żołnierzy litewskich, którzy jeszcze znajdowali się w Sejnach i rozbroiła ich. Tymczasem nadeszła litewska pomoc i mszcząc się za rozbrojenie 16-tu trupem położyli. Nie dość tego, Litwini jeszcze przez kilkanaście dni kręcili się w okolicach Sejn, krzycząc na cały świat, że Polacy nie dochowują warunków i napadają bezprawnie. Gdyby ci dzielni chłopcy postarali się o wypędzenie Litwinów z Sejn przed 18 lipca 1919 roku, kiedy stan był rzeczywiście rozpaczliwy, albo po 23 sierpnia, gdy w samej rzeczy Litwini wyjść nie chcieli, wtedy sprawa być może inny obrót wzięła i nie padłoby tyle ofiar śmierci i Państwo w dalszym ciągu korzystałoby z ich bohaterskiego zapału.
         Swe starania o przyłączenie Suwalszczyzny do Polski ks. S.Szczęsnowicz opisał w wydanej własnym sumptem w roku 1934 w Łomży broszurze pt. „Historia uwolnienia Suwalszczyzny spod okupacji niemieckiej i litewskiej”. Przy okazji warto zauważyć, że wytyczenie Linii Focha przekreśliło wcześniejsze plany niemieckie utworzenia z tych ziem prowincji Neu – Ostpreusen (Nowe Prusy Wschodnie), o czym również pisze ks. S.Szczęsnowicz  w swej broszurze.  
Wojsko Polskie weszło do Suwałk 24 sierpnia 1919. Witał je ks. poseł S.Szczęsnowicz. 12 września 1919 roku miała miejsce wizyta Naczelnika Państwa i Naczelnego Wodza, Marszalka Józefa Piłsudskiego w Suwałkach, którego witał ks. S.Szczęsnowicz, przemawiał on również w trakcie uroczystości poświęcenia i wręczenia 41 Pułkowi Piechoty sztandaru jako kapelan tego pułku.
         Datowana na 10 lipca 1920 roku legitymacja potwierdza, że ks. Kanonik S.Szczęsnowicz jest Nadzwyczajnym Delegatem Głównego Zarządu Polskiego Towarzystwa  Czerwonego  Krzyża do wykonywania nadzoru nad Organami P.T.C.K.
Obok złożonego wniosku o uwolnienie Suwalszczyzny spod okupacji niemieckiej ks. S.Szczęsnowicz zajmował głos na forum parlamentu także w sprawie likwidacji Rady Głównej Opiekuńczej. Ponadto stał na czele komisji aprowizacyjnej oraz odbudowy kraju. Działalność na forum parlamentarnym zakończył w roku 1922.

5. Dziekan suwalski

         Stosunki pomiędzy oficerami garnizonu suwalskiego a księżmi suwalskimi nie należały na początku lat dwudziestych – najdelikatniej mówiąc – do najlepszych.
         W swym piśmie do Kurii Biskupiej WP płk Łuczyński (dowódca dywizji) pisze o zniesławianiu – zdaniem wojska – Korpusu oficerskiego, zwłaszcza przez jednego z księży. Pisze również, że miejscowy kler z przyczyn zupełnie nieuzasadnionych występuje stale wobec wojska. Czy to w kazaniach, obniżających wartość wojska i siejących nieufność podkomendnych do przełożonych, czy przez demonstracyjne odsuwanie się od wojska w dniach uroczystości ogólnych (Imieniny Naczelnika Państwa) , czy szerzeniu insynuacji, szkodliwych dla wojska (o forytowaniu interesów żydowskich) – członkowie tutejszego kleru stwarzają niemożliwe warunki do pracy nad podniesieniem stanu moralnego w oddziałach i nad ugruntowaniem państwowości polskiej na pograniczach Rzeczypospolitej.
         Na polecenie Biskupa Polowego ks. Galla, odpowiedź na te zarzuty, które miały, przynajmniej w pewnej części, charakter ambicjonalny podpisał dziekan dekanatu suwalskiego i proboszcz suwalski, ks. SS.
         Kolejna sporna sprawa dotyczyła przydziału kościoła dla garnizonu w Suwałkach. Ks. S.Szczęsnowicz nie zgodził się na oddanie wojsku kościoła św. Piotra i Pawła argumentując to potrzebami parafii. Nabożeństwa dla wojska miały być odprawiane w niedziele o godz. 9.00 w tym kościele. Kuria Biskupia w Łomży (która była zaangażowana w tej sprawie) wyjaśnia ponadto w piśmie skierowanym do Ministerstwa Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego, że …godzi się dodać, że w Suwałkach istnieją jeszcze 2 cerkwie jedna przy szosie sejneńskiej, dość duża, stojąca pustkami – wprawdzie nieco podniszczona – które po uskutecznieniu niezbędnych reparacji w zupełności mogą być zamienione na kościół garnizonowy. Zaangażowanie w spór wyższych instancji wskazuje na to, że rozwiązanie, zaproponowane przez ks. SS nie zadowoliło lokalnych władz wojskowych.
         Innego rodzaju kłopoty miał ks. SS z jednym z wikarych (ten sam, który obrażał oficerów). W liście skierowanym do Kurii Biskupiej w Łomży ks. S.Szczęsnowicz skarży się w następujący sposób: Dziś mam kłopot nowy. Pisał do mnie Pasterz, i w czasie bytności swojej w Suwałkach publicznie powiedział, że do więzienia suwalskiego ma chodzić Ksiądz (…). Tymczasem on chodzić nie myśli, a władze więzienne atakują mnie, dlaczego więźniowie są bez opieki religijnej. Dziś rozmawiałem w tej sprawie z ks. (…). Powiedział z całą stanowczością, że do więzienia nie pójdzie, dopóki odpowiedniego wynagrodzenia nie dostanie i koni po niego przysyłać nie będą. Dalej prosi ks. S.S. Ekscelencję ks. Biskupa o oficjalne wyznaczenie innego z księży do wypełniania tych obowiązków.  
Jako dziekan ks. S.Szczęsnowicz poświęcił 2 sierpnia 1924 r. kościół parafialny w Monkiniach i nadał mu tytuł Matki Bożej Anielskiej. Ks. S.Szczęsnowicz zainicjował również budowę kościoła w Żylinach k/Suwałk i 26 sierpnia 1926 r. dokonał jego poświęcenia.
            Ks. S.SZczęsnowicz był prezesem Rady Suwalskiego Chrześcijańskiego Towarzystwa Dobroczynności reaktywowanego 1 lipca 1925 roku, był też jego jedynym Członkiem Honorowym. 

6. Łomża

Po utworzeniu 28.10.1925 r. przez papieża Piusa XI Diecezji Łomżyńskiej, kościół farny św. Michała Archanioła w Łomży został podniesiony do godności katedry.
W 1926 roku ks. S.S. mianowany został prałatem kapituły łomżyńskiej. Treść stosownego pisma jest następująca:  
Romuald Jałbrzykowski z Bożego zmiłowania i łaski Stolicy Apostolskiej Biskup Łomżyński, Świętej teologii magister. Najdostojniejszemu i Najczcigodniejszemu księdzu Stanisławowi Szczęsnowiczowi, Wikariuszowi Zewnętrznemu i Proboszczowi Suwałk pozdrowienie w Panu. Uczciwość życia i zacność obyczajów, zasługi cnót, gorliwość i żarliwa zdolność w przejawianej trosce o dusze, a także doświadczenie w działaniu, którym, jak dowiedzieliśmy się, odznacza się Twoja osoba i inny wiarygodnych osób świadectwo jest polecany, skłaniają Nas, abyśmy Tobie powierzyli godność opiekuna kapituły naszej Katedry Łomżyńskiej niedawno erygowanej dekretem Stolicy Apostolskiej z dnia 8 stycznia 1926 r. Dlatego też zapowiedzianą godność i dochód z niej, z którego ofiary zarządzane i wszelkie rozporządzenia są wyróżniane jako odnoszące się do Nas z pisma Stolicy Apostolskiej, z pełnia prawa kanonicznego i wszystkimi jej owocami, dochodami, prawami, honorami i przywilejami udzielonymi i mającymi być udzielonymi Najdostojniejszemu i Najczcigodniejszemu panowaniu twojemu na mocy Naszej zwyczajnej władzy, na podstawie niniejszego pisma powierzamy i przydzielamy: nakazując przekazanie pierścienia i ozłocenie znaku godności… po złożeniu wpierw wobec nas wyznania wiary, przy zachowaniu także wszelkich innych praw. Na potwierdzenie tego dan w Łomży dnia 9 marca 1926 r.  
Ks. S.S. zostaje od 1 listopada 1929 proboszczem kościoła katedralnego w Łomży i dziekanem łomżyńskim, stając się jednocześnie bliskim współpracownikiem ks. biskupa Stanisława Łukomskiego. Od września 1934 r. był w okręgu łomżyńskim asystentem kościelnym Akcji Katolickiej.   
Parafia bakałarzewska powróciła do planów budowy nowego kościoła. Jego uroczyste poświęcenie z udziałem ks. S.Szczęsnowicza miało miejsce 14.VI.1936 r. Niestety, odstąpiono od wcześniejszych planów budowy, przygotowanych przed wojna przez ks. S.Szczęsnowicza.   
Wybuch drugiej wojny światowej zastaje ks. S.Szczęsnowicza w Łomży. Na uwagę zasługuje odezwa, jaką wydał on do parafian 15 września 1939 roku. W tym czasie w Łomży byli Niemcy, którzy rabowali wszystko co pozostało w zniszczonych sklepach i mieszkaniach i zachęcali ludzi do grabieży. W mieście nie było żadnej lokalnej władzy, wkrótce mieli wkroczyć Sowieci. W swej odezwie przypomina on że …zakłócając spokój nierozważnymi czynami nie tylko siebie samego naraża na ciężką karę, lecz także całej ludności i kościołowi niepowetowaną szkodę przynosi.
W czasie II wojny światowej ks. S.Szczęsnowicz przebywał w Łomży, gdzie zmarł 24 marca. 1944 i został pochowany na miejscowym cmentarzu. Nie pozostawił po sobie żadnego majątku. W swej książce pt. „Biskup Stanisław Kostka Łukomski (1974 – 1948). Pasterz niezłomny”, autorstwa ks. Tadeusza Białousa wydanej w Rajgrodzie autor pisze (na str. 242), że …27 marca, gdy zmarł były proboszcz katedralny, ks. S.Szczęsnowicz, biskup Łukomski sam sprowadził ciało do katedry, odprawił msze św. pogrzebową  i wygłosił kazanie. Po pogrzebie przyjęcie dla księży odbyło się u biskupa.   

8. Relacje rodzinne

         Ks. S.S. miał dwóch braci: Aleksandra (późniejszego salezjanina, który przez długi czas przebywał w Ziemi Świętej, po powrocie do kraju wykładał matematykę w Różanymstoku) oraz Antoniego, który ożenił się z Emilią z Milanowskich i miał czwórkę dzieci: Bolesława, Kazimierza, Paulinę i Wincentego, a także siostrę Feliksę. Cała rodzina kultywowała tradycje patriotyczne. Wincenty  wykazał swoje patriotyczne zaangażowanie wstępując w młodości ochotniczo do wojska, uczestnicząc w wojnie polsko-bolszewickiej i pełniąc wzorowo służbę oficera łączności w okresie międzywojennym. Jego działalność propagandowo-edukacyjna w okresie II. wojny i po niej, niezwykle ofiarna, bardzo przysłużyła się „sprawie polskiej” na Wyspach Brytyjskich. Później działalność w międzynarodowym klubie korespondencyjnym, który stworzył i którym kierował, długo propagowała wśród wielu tysięcy ludzi na całym świecie ideę braterskiego zbliżenia i uwidoczniła szlachetne, humanistyczne intencje twórcy klubu.   Zawsze dbał o to by wiedziano, że jest Polakiem. Z kolei Kazimierz i Paulina  byli prześladowani przez Sowietów w czasie okupacji.
         Ks. S.S. nieustannie troszczył się o swoich bratanków i bratanicę. Na plebanii w Bakałarzewie odbyło się wesele Bolesława Szczęsnowicza i Wawrzyny z d. Gudyńskich. Mieli czworo dzieci, jedna z córek to moja matka, Bronisława z d. Szczęsnowicz.  Urodziła się w Suwałkach w roku 1920 i przez kilkanaście lat mieszkała na ulicy Kamedulskiej. Po ukończeniu w roku 1936 w Suwałkach rozpoczęła naukę w SGH w Warszawie.
            W tym miejscu pozwolę sobie wpleść krótko równoległy wątek historyczny. Zarówno historia Suwalszczyzny, jak i Ziemi Cieszyńskiej w okresie tworzenia się niepodległego Państwa Polskiego są do siebie podobne.  W październiku 1918 r., a więc w okresie, na który przypadał najbardziej aktywny politycznie rozdział życia ks. S.Szczęsnowicza, nastąpił ostateczny upadek monarchii austro-węgierskiej. Tworzy się Rada Narodowa Księstwa Cieszyńskiego. W listopadzie 1918 r. zawarto porozumienie pomiędzy Radą a proczeskim Zemskym Narodnim Vyborem pro Slezsko, w którym ustalono przebieg przyszłej polsko-czechosłowackiej granicy na zasadach etnicznych (76% obszaru księstwa dla Polski). Podział ten był zgodny z oczekiwaniami strony polskiej, jednak strona czechosłowacka zgłaszała później pretensje do całego Śląska Cieszyńskiego, powołując się na wielowiekową podległość tych ziem wobec Królestwa Czeskiego. 23 stycznia 1919 r., wykorzystując uwikłanie Polski w wojnę z Rosją Sowiecką, oddziały czechosłowackie przypuszczają atak na Śląsk Cieszyński, przekraczając wyznaczoną linię demarkacyjną. Wojna ta na długie lata zaważyła ona na stosunkach polsko-czechosłowackich. 3 lutego w Paryżu zostaje podpisane porozumienie polsko-czechosłowackie, w którym dzieli się Śląsk Cieszyński (w sposób niekorzystny dla ludności polskiej) na dwie strefy okupacyjne wzdłuż nowej linii demarkacyjnej. 28 lipca 1920 r., po nieudanej próbie przeprowadzenia plebiscytu, paryska Rada Ambasadorów dokonuje ostatecznego podziału Księstwa Cieszyńskiego pomiędzy Polskę i Czechosłowację, pozostawiając Zaolzie Czechosłowacji.
         Na początku października 1938 roku polskie wojsko zajęło Zaolzie.  Zdecydowanie przeważająca tam w owym czasie ludność polska przyjęła wkraczające Wojsko Polskie z entuzjazmem i uznała ten krok za realizację oczekiwań i aspiracji narodowych. Jedną z konsekwencji tych wydarzeń było umożliwienie młodzieży polskiej, pochodzącej z Zaolzia studiowanie w Polsce. Mój ojciec, który pochodził z Karwiny, studiujący uprzednio na Uniwersytecie Karola w czeskiej Pradze, natychmiast przeniósł się na studia SGH w Warszawie, gdzie poznał na roku nową koleżankę – później moją mamę. Skutkiem tych wielkich wydarzeń historycznych oraz splotu historii życia indywidualnych osób stoję tu dziś przed Państwem, opowiadając o kapłanie i polityku suwalskim – ks. Stanisławie Szczęsnowiczu.

9. Zakończenie

         Na podstawie źródeł, jak i przekazów rodzinnych można stwierdzić, że ks. SS był gorliwym i zaangażowanym kapłanem. Jego działalność społeczna, a zwłaszcza polityczna w latach 1918-1919 odegrała istotną rolę w przyłączeniu Suwalszczyzny do Państwa Polskiego.
         Zarówno w przypadku Suwalszczyzny, jak i Śląska Cieszyńskiego pierwsze decyzje w sprawie przebiegu linii granicznej były dla Polski niekorzystne i przyznawały obszary sporne państwom sąsiednim: Litwie i Czechosłowacji. Na Suwalszczyźnie, m.in. dzięki energicznej działalności ks. SS, tę niekorzystną decyzję udało się zmienić.
         Jest ks. SS postacią nieco zapomnianą. A szkoda, gdyż jego zasługi mogłyby być podstawą do podjęcia starań o to, by jedna z ulic suwalskich nosiła jego imię.  

Źródła:
Ikonografia
Ks. Stanisław Szczęsnowicz – 1917. Fotografia. Wł. Muzeum Okręgowe w
   Suwałkach
Tablica pamiątkowa (ze zdjęciem) w kościele w Bakałarzewie.
Internet: http:// historialomzy.pl/lomza-w-latach-ii-wojny-swiatowej/
Opracowania  
Szczęsnowicz Stanisław Historia uwolnienia Suwalszczyzny spod okupacji niemieckiej i litewskiej. Drukarnia Diecezjalna w Łomży, 1934, nakładem Autora 
Pozycje zwarte  
S.Buchowski: Ziemia sejneńsko-suwalska 1918-1920. Sejny 2004, s.35, 44 56,
   79, 105, 125.
W.Guzewicz Duchowieństwo diecezji łomżyńskiej w II Rzeczpospolitej.
   Wydawnictwo KUL, Lublin 2003.
W.Jemielity Parafie w Łomży. Studia Łomżyńskie tom 10 (1999), s.98, 102.
W. Jemielity, Tadeusz Radziwonowicz „Poseł ziemi suwalskiej”. W:
   Bibliografie suwalskie część III, red. M.Pawłowska,. Wydawnictwo Jaćwież,
   Suwałki 1996, s.87-89.
T.Naruszewicz Bakałarzewo. Dzieje miasta i ziemi. Towarzystwo Przyjaciół
   Ziemi Bakałarzewskiej, 2006, s. 177,184, 188, 190, 194, 204, 206. 
M.Piela Udział duchowieństwa w polskim życiu politycznym w latach 1914-
   1924, Lublin 1994, s.33-41. 
T.Rzepecki Sejm Rzeczpospolitej Polskiej 1919, Poznań 1920, s.100
Kopia doniesienia prasowego KAP nr 258 z 8.XI.1935
Czasopisma
T.Radziwonowicz: Suwalszczyzna w okresie I wojny światowej. Sytuacja
   ludności cywilnej w latach 1914-1915. Białostocczyzna 1/94, s.28-36.
Archiwa, Biblioteki, Muzea, Parafie  
Archiwum Diecezjalne w Łomży. Akta osobiste księdza Stanisława
   Szczęsnowicz,  m.in.:
   - Akt urodzenia
   - Bieg życia, sporządzony przez S.Szczęsnowicza 22 stycznia 1889 roku.
   - Protokół z przeglądu mieszkania zmarłego ks. Infułata Stanisława
     Szczęsnowicza z dnia 28 marca 1944 roku
   - Polskie Towarzystwo Czerwonego Krzyża Zarząd Główny No 8003
     Legitymacja, Warszawa, 10 lipca 1920 roku.
Archiwum Państwowe w Suwałkach. Zarząd Powiatowy Suwalski 1867-1918.
Kronika parafii w Bakałarzewie s.26-28. 
Sprawozdanie Suwalskiego Chrześcijańskiego Towarzystwa Dobroczynności za
czas od dn. 1 lipca 1925 r. do dn. 1 stycznia 1927 r., Suwałki 1927, s. 6-7.
Informacje ustne
Janina Pietrzak, Augustów.
Stanisław Zukowski,

 autor:Tadeusz Trzaskalik

poniedziałek, 7 maja 2012

Dowódcy 3 Pułku Szwoleżerów Mazowieckich


    Mjr/płk Stefan Hanka-Kulesza (1 VIII 1920-18 VIII 1920)
    Rtm. Rudolf Dreszer (19 VIII 1920-29 XII 1920) p.o. dowódcy pułku
    Mjr/płk Stefan Hanka-Kulesza (30 XII 1920-26 III 1930)
    Płk Zdzisław Kwiatkowski (26 III 1930-8 III 1934)
    Ppłk Józef Pająk (8 III 1934-VI 1934) p.o. dowódcy pułku
    Ppłk/płk Edward Milewski (VI 1934-20 IX 1939)
    Mjr Edward Witkowski (20 IX 1939-6 X 1939)
STEFAN HANKA-KULESZA
Urodził się 30 sierpnia 1892 r. w Holenderni pod Włodawą, zmarł w 1964 r. w Londynie. Studiował na politechnice w Gandawie. Był członkiem Filarecji, Związku Walki Czynnej i Związku Strzeleckiego „Strzelec”. 2 sierpnia 1914 r. jako jeden z „siódemki Beliny”(patrolu Władysława Prażmowskiego) przekracza granicę zaboru austriackiego z zaborem rosyjskim. W czasie I wojny światowej służy w 1. Pułku Ułanów Legionów Polskich. Po kryzysie przysięgowym internowany w Beniaminowie. W Wojsku Polskim od listopada 1918 r., najpierw jako dowódca szwadronu 7. Pułku Ułanów Lubelskich, a następnie jako dowódca 201. Pułku Szwoleżerów. Ciężko ranny 17 sierpnia w boju pod Cwiklinem. Po wojnie dowódca 3. Pułku Szwoleżerów, a następnie XVII Brygady Kawalerii. Na Kampanię Wrześniową wyruszył jako dowódca Kresowej Brygady Kawalerii. 4 września zdjęty ze stanowiska i wyznaczony na stanowisko zastępcy dowódcy brygady, później dowódca improwizowanej Grupy „Dubno”, z którą walczył przeciw Armii Czerwonej. Po Kampanii Wrześniowej w niewoli niemieckiej. Następnie na emigracji. Odznaczony orderem wojennym Virtuti Militari.
Stefan Hanka-Kulesza

RUDOLF DRESZER
Urodził się 27 lutego 1891 r. w Grodzisku Mazowieckim, zmarł 22 października 1958 r. w Waszyngtonie. Uczestnik strajku szkolnego w 1905 r. Studiował w Belgii na wydziale elektrycznym politechniki w Liege. W czasie I wojny światowej porucznik kawalerii w armii carskiej, a od października 1917 r. w I Korpusie Polskim. Od listopada 1918 r. w Wojsku Polskim, przydzielony do 7. Pułku Ułanów jako zastępca dowódcy pułku, następnie szef łączności w dowództwie 1 Dywizji Jazdy oraz dowódca 201. Ochotniczego Pułku Szwoleżerów. Po wojnie polsko-bolszewickiej był m.in. inspektorem jazdy w Inspektoracie Armii nr 1, szefem sztabu 1. Dywizji Kawalerii oraz dyrektorem nauk w Centrum Wyszkolenia Kawalerii w Grudziądzu. W sierpniu 1927 r. obejmuje dowództwo 15. Pułku Ułanów Poznańskich, a następnie Brygady Kawalerii „Suwałki” (w 1931 r.) i Wileńskiej Brygady Kawalerii (w 1937 r.). Podczas Kampanii Wrześniowej dowódca Grupy Operacyjnej w Armii odwodowej „Prusy”. Po klęsce przedostaje się do Francji, a następnie do Wielkiej Brytanii, gdzie został dowódcą 5. Kadrowej Brygady Strzelców. Następnie od stycznia 1941 do stycznia 1942 r. bez przydziału, przebywał w obozie Rothesay na wyspie Bute w Szkocji. W styczniu 1942 r. przeniesiony w stan nieczynny. Po wojnie przeniósł się do Kanady. Odznaczony orderem wojennym Virtuti Militari

Rudolf Dreszer


ZDZISŁAW KWIATKOWSKI
W czasie I wojny światowej walczy w armii carskiej, a następnie w I Korpusie Polskim. Podczas wojny polsko-bolszewickiej służy u; stopniu porucznika u; 4. Pułku Ułanów. Po wojnie przydzielony do 10. Pułku Ułanów Litewskich (był m.in. kwatermistrzem pułku). W 1930 r. obejmuje dowództwo 3. Pułku Szwoleżerów. W 1934 r. przeniesiony na stanowisko Rejonowego Inspektora Koni w Inowrocławiu. Podczas Kampanii Wrześniowej dowodzi 103. Rezerwowym Pułkiem Szwoleżerów. Po wojnie pozostaje na emigracji w Brazylii. Zmarł 4 stycznia 1956 r.

Zdzisław Kwiatkowski

JÓZEF PAJĄK
Urodzony w 1893 r. W czasie wojny polsko-bolszewickiej walczy w 8. Pułku Ułanów. W latach 1927-1929 jest komendantem Szkoły Podchorążych Kawalerii w Grudziądzu. W 1930 r. przeniesiony na stanowisko zastępcy dowódcy 3. Pułku Szwoleżerów. W 1937 r. obejmuje dowództwo 27. Pułku Ułanów, na którego czele wyrusza we wrześniu 1939 r. na wojnę. Zamordowany przez Rosjan w Charkowie w 1940 r. Odznaczony orderem wojennym Virtuti Militari.
Józef Pająk

EDWARD MILEWSKI
Urodził się 13 października 1894 r. w Augustowie, zmarł 26 stycznia 1951 r. w Londynie. W czasie I wojny światowej porucznik kawalerii w armii carskiej, a od października 1917 r. w I Korpusie Polskim. Od listopada 1918 r. w odrodzonym Wojsku Polskim. W czasie wojny polsko-bolszewickiej walczy w szeregach 1. Pułku Ułanów, w którym służy do 1927 r. Następnie zastępca dowódcy 20. Pułku Ułanów, a od 1934 r. dowódca 3. Pułku Szwoleżerów, z którym wyrusza na wojnę. Od 20 września dowódca Brygady Kawalerii „Edward”. Po kapitulacji w niewoli niemieckiej. Po uwolnieniu z niewoli 29 kwietnia 1945 r. wyjechał do Włoch, gdzie wstąpił do II Korpusu Polskiego. W latach 1945-1947 był dowódcą 25. Pułku Ułanów Wielkopolskich. Pozostał na emigracji w Wielkiej Brytanii. Odznaczony orderem wojennym Virtuti Militari.

Edward Milewski

EDWARD WITKOWSKI
Podczas I wojny światowej służył w 2. Pułku Legionów Polskich. W czasie wojny polsko-bolszewickiej w stopniu porucznika w 201. Ochotniczym Pułku Szwoleżerów. Przez cały okres międzywojenny związany z 3. Pułkiem Szwoleżerów, gdzie pełni następujące funkcje: adiutanta pułku, dowódcy szwadronu, dowódcy szkoły podoficerskiej i pierwszego zastępcy dowódcy pułku. Dowódca pułku od 20 września do kapitulacji 6 października. Podczas wojny w niewoli niemieckiej. Po wojnie wraca do Polski, gdzie w październiku 1945 r. zostaje dowódcą 3. Pułku Ułanów. W 1946 r. przeniesiony w stan spoczynku. Umiera w 1946 r. w Krakowie. Odznaczony orderem wojennym Virtuti Militari.

Edward Witkowski

czwartek, 3 maja 2012

Dowódcy 2 Pułku Ułanów Grochowskich

Płk kaw. Władysław Mosiewicz (21 XI 1917-22 XII 1917) p.o. dowódcy pułku
Płk kaw. Stefan Suszyński (22 XII 1917-4 VII 1918)
Płk kaw. Adolf Mikołaj Waraksiewicz (XI 1918-5 VI 1920)
Płk kaw. Wincenty Jasiewicz (5 VI 1920-5 IV 1930)
Płk dypl. Józef Smoleński (5 IV 1930-8 VI 1935)
Ppłk Józef Koczwara (8 VI 1935-1 V 1936)
Ppłk dypl. Witold Cieśliński (V 1936-13 III 1937)
Płk Kazimierz Plisowski (13 III 1937-9 IX 1939)
Ppłk Karol Anders (9 IX 1939-12 IX 1939)
Mjr Antoni Platonoff (12 IX 1939-6 X 1939)

Płk Stefan Suszyński - pierwszy dowódca pułku od 22.12.1917 r. do demobilizacji pułku uj dniu 4.07.1918 r. Urodził się 8.01.1872 r. w majątku Bahrynów, zmarł 23.12.1941 r. w obozie pracy Dolinka k. Karagandy. Jeden z najwybitniejszych polskich oficerów, pułkownik armii carskiej, generał dywizji Wojska Polskiego. Dowodził 1. Pułkiem Ułanów Krechowieckich w I Korpusie Polskim w Rosji. W czasie wojny polsko-bolszewickiej dowodził kolejno 5., 7. i 8. Brygadą Jazdy. W okresie międzywojennym był Komendantem m. Warszawy oraz członkiem Oficerskiego Trybunału Orzekającego i Sądu Honorowego dla Generałów. W 1926 r., podczas zamachu Józefa Piłsudskiego, stanął po stronie rządowej i w 1927 r. został przeniesiony w stan spoczynku, co przerwało jego świetną karierę wojskową. W 1939 r. aresztowany przez NKWD, został zesłany do gułagu Dolinka.

Stefan Suszyński

Płk Adolf Mikołaj Waraksiewicz - drugi dowódca pułku od listopada 1918 r. do 5.06.1920 r. Urodził się 10.02.1881 r. w Wielkim Krzywcu na Ukrainie, zmarł 13.09.1960 roku w Nowym Mieście Lubawskim. Pułkownik kawalerii rosyj­skiej, generał brygady Wojska Polskiego. Uczestnik wojny rosyjsko-japońskiej 1904-1905. Absolwent Wyższej Szkoły Oficerów Kawalerii w Petersburgu. W latach 1915-1917 służył w Legionie Puławskim jako zastępca dowódcy, potem dowódca dywizjonu ułanów, a następnie 2. Pułku Ułanów I Korpusu Polskiego na Wschodzie. Zweryfikowany jako pułkownik kawalerii z 1 czerwca 1919 r. Na froncie bolszewickim: czerwiec-grudzień 1920 dowódca 3. Brygady Jazdy, grudzień 1920-lipiec 1921 dowódca 1. Brygady Jazdy. Od października 1921 r. do czerwca 1927 r. dowódca 9. Brygady Jazdy (w 1924 przemianowanej na 9. Samodzielną Brygadę Kawalerii), od czerwca 1927 r. do marca 1929 r. dowódca 18. Brygady Kawalerii oraz przejściowo p.o. dowódcy 1. Dywizji Kawalerii. 1 stycznia 1928 r. prezydent RP Ignacy Mościcki awansował go na generała brygady ze starszeństwem z 1 stycznia 1928 i 10. lokatą w korpusie generałów. W latach 1929-1931 dowodził Brygadą Kawalerii „Suwałki”. Z dniem 31 stycznia 1933 r. przeniesiony w stan spoczynku. We wrześniu 1939 zgłosił się do służby czynnej i otrzymał formalny przydział do Ministerstwa Spraw Wojskowych. W kampanii udziału nie brał. Internowany po przekroczeniu granicy rumuńskiej i przekazany do oflagu na terenie Niemiec. W lutym 1946 r. powrócił do kraju z Francji. Osiadł w Tylicach koło Nowego Miasta Lubawskiego, gdzie zamieszkał w swoim przedwojennym mająteczku.

Adolf Waraksiewicz

Ppłk/płk Wincenty Adam Jasiewicz - trzeci dowódca pułku od 5.06.1920 r. do 5.04.1930 r. Urodził się 24.12.1891 r. tu Łomży. W 1912 r. jako podporucznik kawalerii rosyjskiej ukończył Wojskom;) Szkołę Kawalerii w Elizawetgradzie. W 1917 r., po rewolucji lutowej, wstąpił do I Korpusu Polskiego gen. por. Józefa Dowbora-Muśnickiego, ui którym objął dowództwo 1. szwadronu 2. Pułku Ułanów. Od 12.11.1918 r. ponownie znalazł się w szeregach 2. Pułku Ułanów. W Łodzi zorganizował szwadron pułku. 17.12.1918 r., w stopniu rotmistrza, został oficjalnie przyjęty do Wojska Polskiego. 24.02.1919 r. wyróżniony w rozkazie szefa Sztabu Generalnego WP za walki w okolicy Perespy. Od lipca 1919 r. walczył zPułkiem Ułanów w składzie 3. Brygady Jazdy gen. ppor. Jana Sawickiego. 10.10.1919 r. objął funkcję zastępcy dowódcy pułku. 13.08.1920 pod wsią Milewo dowodzona przez niego jednostka rozbiła sowiecki 29. Pułk Strzelców. Swój udział wojnie z bolszewikami zakończył w październiku 1920 zagonem na Korosteń. W marcu 1930 r. mianowany został dowódcą 10. Brygady Kawalerii. W 1937 r., gdy podjęto decyzję o przekształceniu 10. Brygady Kawalerii w jednostkę pancerno-motorową, przeniesiony na stanowisko zastępcy dowódcy Nowogródzkiej Brygady Kawalerii w Baranowiczach. Na początku sierpnia 1939 r. skierowany został na leczenie w Rumunii. Z powodu choroby nie wziął udziału w kampanii 1939 roku w Polsce. 27 listopada 1941 r. zmarł w Bukareszcie. Pochowany na tamtejszym cmentarzu katolickim.

Wincenty Jasiewicz

Ppłk/płk (S.G.) dypl. Józef Smoleński, właśc. Marian Józef Smoleński, ps. „Kolec”, „Łukasz” - czwarty dowódca pułku od 5 kwietnia 1930 r. do 8 czerwca 1935 r. Urodził się 18.09.1894 r. w Gostkowie, zmarł 19.10.1978 r. w Londynie. Studiował na politechnice w Liege w Belgii i Szkole Głównej Gospodarstwa Wiejskiego w Warszawie. W czasie studiów działał w Związku Strzeleckim. 6 sierpnia 1914 r. wymaszerował z Krakowa w składzie 2. plutonu 1. kompanii kadrowej. Do lipca 1917 r. służył w 1. Pułku Ułanów Legionów Polskich Władysława Prażmowskiego „Beliny”. Po kryzysie przysięgowym internowany w Szczypiornie. Od listopada 1918 w Wojsku Polskim. Do września 1922 r. pełnił służbę w 7. Pułku Ułanów Lubelskich. W latach 1922-1924 studiował w Wyższej Szkole Wojennej (III promocja 1922-1924) w Warszawie. Otrzymał tytuł oficera Sztabu Generalnego i przydział do Sztabu Generalnego WP, w którym powierzono mu stanowisko szefa wydziału w Oddziale I. Warto dodać, że do 1929 r. używano terminu oficer „Sztabu Generalnego”, a potem „Dyplomowany”. Od stycznia 1925 r. do kwietnia 1928 r. był szefem sztabu 4. Dywizji Kawalerii we Lwowie, a od maja 1928 r. oficerem Oddziału III Sztabu Głównego WP. W sierpniu 1935 r. został komendantem Centrum Wyszkolenia Kawalerii w Grudziądzu. W lutym 1939 r. zastąpił płk. dypl. Tadeusza Pełczyńskiego na stanowisku szefa Oddziału II Sztabu Głównego WP. Po wybuchu wojny został szefem Oddziału II Sztabu Naczelnego Wodza. Po Kampanii Wrześniowej przedostał się do Francji. W maju 1940 r. gen. dyw. Władysław Sikorski mianował go II zastępcą komendanta głównego Związku Walki Zbrojnej, gen. broni Kazimierza Sosnkowskiego. Występując pod pseudonimem „Łukasz”, odpowiadał za przygotowanie planów operacyjnych powstania w kraju oraz planów sabotaży i dywersji w kraju. W sierpniu 1940 r. został szefem Oddziału VI Sztabu Naczelnego Wodza w Londynie. W październiku 1941 r. wyznaczony został na stanowisko dowódcy II Oficerskiego Batalionu Szkolnego Brygady Szkolnej, ale faktycznie dowództwo tego pododdziału objął 15 stycznia 1942 r. We wrześniu 1942 r. wyznaczony na stanowisko komendanta Wyższej Szkoły Wojennej. Od kwietnia do października 1943 r. pełnił służbę w Inspektoracie Wyszkolenia Polskich Sił Zbrojnych. W październiku 1943 r. gen. broni Kazimierz Sosnkowski na wniosek gen. Kopańskiego mianował go drugim zastępcą szefa Sztabu Naczelnego Wodza w Londynie. Kierował pracami Oddziału III Operacyjnego i Oddziału II Wywiadowczego. W sierpniu 1944 r. został zastępcą dowódcy 3. Dywizji Strzelców Karpackich. Na tym stanowisku pozostawał do czasu rozformowania dywizji. Po demobilizacji osiadł w Londynie, gdzie zginął w wypadku drogowym. Pochowany na cmentarzu Gunnersbury. Był wieloletnim prezesem Instytutu Józefa Piłsudskiego w Londynie, w 1964 r. został awansowany na stopień generała brygady. 

                                                      
                                                            Marian Smoleński



Ppłk/płk Józef Koczwara - piąty dowódca pułku od 8 czerwca 1935 r. do 1 maja 1936 r. Urodził się 16.03.1889 r. w Mokrzyskach. Wkrótce po wybuchu I wojny światowej, 31.07.1914 r. wstąpił do I Brygady Legionów Polskich. Początkowo służył w piechocie, następnie w 1. Pułku Ułanów Legionów Polskich Beliny. W listopadzie 1918 r. wstąpił do 11. Pułku Ułanów Legionowych. W pułku tym brał udział w wojnie polsko-bolszewickiej, podczas której został ranny. W II. Pułku Ułanów służył do 1927 r. Następnie był kwatermistrzem 5. Pułku Strzelców Konnych, po czym w latach 1928-1931 zastępcą dowódcy 18. Pułku Ułanów Pomorskich. 8.07.1931 r. jako oficer kawalerii objął dowództwo 2. Pułku Pancernego w Żurawicy (od grudnia 1933 r. przeformowany na 2. Batalion Czołgów i Samochodów Pancernych). Batalionem dowodził do 1.05.1934 r., kiedy objął funkcję zastępcy dowódcy 2. Pułku Ułanów. Od 27.03.1936 r. był dowódcą broni pancernych. Ustąpił z tego stanowiska 3.04.1937, uznając się za zbyt mało kompetentnego w sprawach produkcji i techniki. Następnie od 1.05.1937 r. do wybuchu wojny był dowódcą 1. Grupy Pancernej w Warszawie. W czasie Kampanii Wrześniowej 1939 r. był dowódcą broni pancernych Armii „Prusy”. Ewakuował się na Węgry, gdzie został internowany. Wydostał się z internowania i w 1941 r. powrócił do okupowanej Polski. Wstąpił do Armii Krajowej, pod pseudonimem „Zbigniew”. Po kapitulacji powstania warszawskiego dostał się do niewoli. Po wyzwoleniu powrócił do Polski. Pracował w rolnictwie, w 1958 r. przeszedł na emeryturę. Zmarł 6 maja 1978 r. w Tarnowie. Pochowany na cmentarzu parafialnym w Szczepanowie.
Józef Koczwara

Ppłk dypl. Witold Cieśliński - szósty dowódca pułku od maja 1936 do 13.03.1937 r. Urodził się 11.10.1891 r., zmarł 13.04.1968 r. w Polanicy-Zdroju. Służbę wojskową rozpoczął w armii rosyjskiej. W czasie wojny polsko-bolszewickiej walczył jako oficer 6. Pułku Ułanów, w którym służył do 5.11.1928 r. Ukończył Wyższą Szkołę Witold Cieśliński Wojenną (IX promocja 1928-1930). Do 23.03.1932 r. pełnił funkcję szefa sztabu Brygady Kawalerii „Baranowicze”. Następnie służył w 6. Pułku Strzelców Konnych w Żółkwi. 17.03.1937 r. przejął od płk. Kazimierza Plisowskiego dowództwo 10. Pułku Strzelców Konnych, którym dowodził do 1939 r. W 1939 r. mianowany na stopień pułkownika, pełnił po zdaniu pułku (w sierpniu 1939 r.) funkcję zastępcy szefa Departamentu Kawalerii. 8 września 1939 r. wyznaczony na dowódcę obrony Łucka. Internowany na Węgrzech, następnie w niewoli niemieckiej. Po zakończeniu wojny wrócił do Polski.

Witold Cieśliński



Płk Kazimierz Plisowski - siódmy dowódca pułku od 13.03.1937 r. do 9.09.1939 r. Urodził się 11.02.1896 r. u; Nowosiółce na Podolu. Absolwent Mikołajewskiej Szkoły Jazy uj Petersburgu. Podczas I wojny światowej pełnił służbę w 12. Achtyrskim Pułku Huzarów. W grudniu 1917 r. wszedł w skład polskiego szwadronu jazdy w Odessie, wraz z którym po dotarciu w rejon Bobrujska wszedł w skład 3. Pułku Ułanów I Korpusu Polskiego. Po kapitulacji I Korpusu Polskiego przedostał się do 4. Dywizji Strzelców Polskich, w której służył od września 1918 r. i wraz z nią wrócił do Polski. Brał udział w wojnie polsko-ukraińskiej w Galicji Wschodniej, a następnie w wojnie polsko-bolszewickiej, dowodząc szwadronem w 14. Pułku Ułanów Jazłowieckich. Następnie pełni funkcje: adiutanta dowódcy 14. Pułku Ułanów Jazłowieckich (1922-1924), dowódcy szwadronu zapasowego pułku (1924-1925), komendanta Szkoły Podchorążych Rezerwy Kawalerii i Podoficerów Zawodowych w DOK VI Lwów (9.05.1925-24.12.1928 r ), kwatermistrza 3. Pułku Szwoleżerów Mazowieckich w Suwałkach (1928-1929), zastępcy dowódcy 13. Pułku Ułanów Wileńskich w Nowej Wilejce (1929-1932). W 1931 r. ukończył kurs oficerów sztabowych w Centrum Wyszkolenia Kawalerii w Grudziądzu. Od 10.11.1932 do 13.03.1937 r. dowodził 10. Pułkiem Strzelców Konnych. 13.03.1937 r. obejmuje stanowisko dowódcy 2. Pułku Ułanów Grochowskich i pułkiem tym dowodzi w czasie Kampanii Wrześniowej do dnia 9.09.1939 r. Zostaje wtedy dowódcą Suwalskiej Brygady Kawalerii i funkcję tę pełni do 22 września. Następnie dowodzi Brygadą „Plis” w składzie Dywizji Kawalerii „Zaza”. Jako dowódca tej brygady bierze udział w bitwie pod Kockiem, gdzie 6.10.1939 r. dostaje się do niewoli niemieckiej. W latach 1939-1945 przebywa w obozach jenieckich, w kwietniu 1945 r. zostaje uwolniony z oflagu VIIA Murnau przez wojska amerykańskie. Po uwolnieniu wyjeżdża do Wielkiej Brytanii i osiada w Londynie. We wrześniu 1962 r. wraca do Polski, już wtedy jest bardzo chory. Zmarł 22.12.1962 r. w Warszawie i został pochowany na Cmentarzu Wojskowym na Powązkach.

Kazimierz Plisowski

Ppłk Karol Anders - ósmy dowódca pułku od 9.09. do 12.09.1939 r. Urodził się w Błoniu 8.09.1893 r., zmarł 4.07.1971 r. w Penley, w Wielkiej Brytanii. Od listopada 1917 r. do 1924 r. służył w 1. Pułku Ułanów Krechowieckich. Powtórnie w pułku od 1938 r. jako zastępca dowódcy pułku. Podczas Kampanii Wrześniowej do 9.09.1939 r. pełnił funkcję zastępcy dowódcy I. Pułku Ułanów Krechowieckich, a w dniach 9.09 - -12.09.1939 r. dowodził 2. Pułkiem Ułanów Grochowskich. Następnie do kapitulacji 6.10.1939 r. dowódca 1. Pułku Ułanów Krechowieckich. Po kapitulacji w niewoli, pozostał na emigracji.

Mjr Antoni Józef Platonoff - dziewiąty dowódca pułku od 12.09.1919 r. do 6.10.1939 r. Urodził się 5.07.1897 r., zmarł 17.04.1973 r. w Manchesterze (Wielka Brytania). W latach międzywojennych m in. dowódca szwadronu 6. Pułku Strzelców Konnych (do 1928 r ), dowódca plutonu i zastępca dowódcy szwadronu w Centrum Wyszkolenia Kawalerii w Grudziądzu (1928-1931), dowódca szwadronu w 6. Pułku Ułanów. Awansowany na stopień majora ze starszeństwem 1.01.1934 r. Kwatermistrz w 2. Pułku Ułanów od 1935 r. do 12.09.1939 r. Po kapitulacji w niewoli niemieckiej, pozostał na emigracji. Został pochowany w Southern Cemetery.
Karol Anders