tag:blogger.com,1999:blog-7361468148292940592024-03-13T07:02:52.859-07:00Suwalskie PułkiTadeusz Kolterhttp://www.blogger.com/profile/05568029109882181683noreply@blogger.comBlogger70125tag:blogger.com,1999:blog-736146814829294059.post-46194333435444027672022-02-09T10:34:00.002-08:002022-02-12T04:14:30.798-08:00<p></p><p align="left" style="font-variant: normal; letter-spacing: normal; orphans: 2; widows: 2;">
<span style="background: rgb(102, 0, 0);"><span style="color: white;"> </span></span></p>
<p align="left" style="font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; letter-spacing: normal; orphans: 2; widows: 2;">
<span style="font-family: arial;"><span style="color: white; font-size: medium;"><span style="background: #660000;"><span style="text-decoration: none;"><b>Zbigniew
Przyrowski</b></span></span></span></span></p>
<p align="left" style="orphans: 2; widows: 2;"><span style="color: white;"><br />
<br />
</span></p>
<p align="left" style="font-style: normal; font-variant: normal; letter-spacing: normal; orphans: 2; text-decoration: none; widows: 2;">
<span style="font-family: arial;"><span style="color: white; font-size: medium;"><b><span style="background: #660000;">CIEKAWE
CZASY Wspomnienia z lat 1939-1946</span></b></span></span></p>
<p align="left" style="orphans: 2; widows: 2;"><span style="color: white;"><br />
<br />
</span></p>
<p align="left" style="font-style: normal; font-variant: normal; letter-spacing: normal; orphans: 2; text-decoration: none; widows: 2;">
<span style="font-family: arial;"><span style="color: white; font-size: medium;"><b><span style="background: #660000;">Wstęp</span></b></span></span></p>
<p align="left" style="font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; letter-spacing: normal; orphans: 2; text-decoration: none; widows: 2;">
<span style="font-family: arial;"><span style="color: white; font-size: medium;"><span style="background: #660000;">Spisane
wspomnienia powstały w trzech etapach i w różnym czasie; każda
ich część z innej inspiracji. Do napisania „Litewskiego
łącznika" namówił mnie pan Wincenty Chrząszczewski,
pułkownik „Kruk", wybitny dowódca wileńskiej Armii
Krajowej, jeden z głównych organizatorów jej Podokręgu
Kowieńskiego. Miałem zaszczyt poznać go i być jego gościem w
łatach 80-tych ubiegłego wieku. Do napisania części „Jak nie
zdobyłem Leningradu" zachęcił mnie pan redaktor Stanisław
Wolak z redakcji miesięcznika „Kombatant", który uznał, że
jest to relacja o mało znanej formie represji stosowanych przez
Niemców w czasie drugiej wojny światowej. Na napisanie części
trzeciej - „W puszczy" - namówiła mnie pasierbica Urszulka,
oficjalnie pani redaktor Urszula Sianko, twierdząc, że ten okres w
moim życiu był nie mniej ciekawy od poprzednich.</span></span></span></p>
<p align="left" style="font-variant: normal; letter-spacing: normal; orphans: 2; text-decoration: none; widows: 2;">
<span style="background: #660000;"><span style="color: white;">„<span style="font-family: arial;"><span style="font-size: medium;"><span style="font-style: normal;"><span style="font-weight: normal;">Litewski
łącznik" został w całości wydrukowany w wydawanym w Łodzi
miesięczniku wileńskich akowców „Wiano" (kryptonim
Wileńskiego Okręgu AK) w numerach 1-10 z 1999 roku i we fragmentach
w numerach z grudnia 2000 roku i stycznia 2001 roku „Kombatanta".
W tym czasopiśmie w numerach kwietniowym i majowym z 2001 roku
ukazały się też pod tytułem „W przyfrontowej niewoli"
fragmenty „Jak nie zdobyłem Leningradu". Część „W
puszczy" nie była nigdzie publikowana. </span></span></span></span></span></span><span style="background-color: #660000; color: white; font-family: arial; font-size: 14pt;">Całości
wspomnień nadałem tytuł „Ciekawe czasy", bo w moim długim
życiu lata 1939-1946 należały do najbogatszych w różnego rodzaju
wydarzenia, najgłębiej utkwiły mi w pamięci i, jak mogę już
teraz ocenić, wywarły największy wpływ na ukształtowanie się
mojej osobowości. Nigdy później nie miałem już okazji do
pędzenia tak urozmaiconego życia, do spotkań z tak różnymi
ludźmi, do przeżywania podobnych emocji i do rozmyślań nad losem
człowieka.</span></p>
<p align="left" style="orphans: 2; widows: 2;"><span style="color: white;"><br />
<br />
</span></p>
<p align="left" style="font-style: normal; font-variant: normal; letter-spacing: normal; orphans: 2; text-decoration: none; widows: 2;">
<span style="font-family: arial;"><span style="color: white; font-size: medium;"><b><span style="background: #660000;">Litewski
łącznik</span></b></span></span></p>
<p align="left" style="font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; letter-spacing: normal; orphans: 2; widows: 2;">
<span style="font-family: arial;"><span style="color: white; font-size: medium;"><span style="background: #660000;"><span style="text-decoration: none;">Z polską działalnością konspiracyjną,
skierowaną w czasie II wojny światowej
przeciwko okupantom kraju,zetknąłem się
bardzo wcześnie, bo już w październiku 1939 roku.
Po prostu mój ojciec, Franciszek Przyrowski,
pod koniec tego miesiąca zaczął organizować w
Augustowie, gdzie wówczas przebywał,
tajną organizację pod nazwą Związek Wolnej Polski
Celem organizacji było przeciwstawienie się
propagandzie okupantów, podnoszenie społeczeństwa polskiego
na duchu stwierdzeniem, że wojna się nie skończyła,
zachęcanie do biernego oporu, a także
przygotowanie do wystąpień zbrojnych,
które można by podjąć,gdy pozwolą na to
okoliczności. Wzorem była Polska Organizacja Wojskowa
z czasów I wojny światowej. Działania organizacyjne
ułatwiał ojcu fakt, że od 1926 roku był inspektorem
szkolnym w powiecie augustowskim, a potem inspektorem
w obwodzie szkolnym suwalskim obejmującym dwa
powiaty - suwalski i augustowski.
Wizytując szkoły ojciec doskonale poznał teren, a
z tytułu funkcji służbowych miał dobre rozeznanie nie
tylko środowiska nauczycielskiego, ale również innych aktywnych
grup społecznych. W październiku 1939 roku powiat augustowski
znalazł się pod okupacją sowiecką. Ojca, jako byłego urzędnika
miejscowej administracji szkolnej, zatrudniono przy uruchamianiu
szkół, co dodatkowo ułatwiło mu kładzenie zrębów pod
organizację. Wraz z ojcem przebywała w Augustowie moja matka
Salomeą, no i ja byłem świeżo upieczonym maturzystą. Po
ukończeniu Liceum im. Króla Zygmunta Augusta w Wilnie miałem we
wrześniu 1939 roku składać egzamin na Wydział Chemii Politechniki
Lwowskiej, a w październiku rozpocząć służbę wojskową w Szkole
Podchorążych Rezerwy przy 1Dywizji Legionowej w Wilnie. Wojna
pokrzyżowała te plany. Wtajemniczywszy mnie w prowadzoną przez
siebie działalność konspiracyjną, ojciec zlecił mi zadanie
prowadzenia nasłuchu z zachodnioeuropejskich radiostacji na
pozyskanym dużej klasy odbiorniku radiowym. Nabyta w
szkole znajomość francuskiego umożliwiła
mi jakie takie rozumienie audycji nadawanych przez silną i
dobrze w Polsce słyszalną radiostację
paryską. Zasłyszane nocą wiadomości w ciągu
dnia kolportowałem ustnie wśród
znajomych. Najistotniejsze dotyczyły powstania rządu generała
Sikorskiego </span>i tworzenia się
we Francji Armii Polskiej. Rozpowszechniałem również
lokalne wiadomości świadczące o stosunku miejscowej ludności do
okupanta i dyskredytujące sowiecką władzę. Pamiętam,
na przykład, relację z wyboru delegata na zjazd
przedstawicieli tak zwanej Zachodniej Białorusi, którzy
mieli podjąć decyzję o przyłączeniu tych polskich
ziem do ZSRR. Tu
parę słów o tym, jak te wybory przebiegały. Otóż już od rana
na ulicach miasta pojawiły się ciężarówki przewożące wyborców
do ich lokali wyborczych. Ciężarówka jechała ulicą
od domu do domu. Z
każdego wyganiano wszystkich dorosłych mieszkańców i
dowożono ich do miejsca głosowania. Tam, przy wejściu do
pomieszczeń z urną, stał enkawudzista i każdemu wchodzącemu
wręczał kartkę z nazwiskiem delegata. Nazwisko było jedno i
nikt tego przyszłego reprezentanta Augustowa nie znał.
Z tą kartką podchodziło się do urny, ale zanim się
do niej doszło, inny funkcjonariusz NKWD odbierał kartkę i
to on wrzucał ja do urny. W ten prosty sposób osiągano stuprocentową frekwencję
wyborczą i zapewniano pełną jednomyślność wyników głosowania.
Zdarzyło się jednak, że w pod augustowskiej wsi Bargłowie,
jakimś cudem, znalazło się w urnie kilkanaście kartek z
przekreślonym nazwiskiem kandydata. Któryś z zatrwożonych
członków komisji wyborczej zaproponował, żeby uznać je za
nieważne. Przewodniczący komisji zadecydował krótko:</span></span></span></p>
<p align="left" style="font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; letter-spacing: normal; orphans: 2; widows: 2;">
<span style="font-family: arial;"><span style="color: white; font-size: medium;"><span style="background: #660000;">-
Tym bolje ważnyje. </span></span></span></p>
<p align="left" style="font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; letter-spacing: normal; orphans: 2; text-decoration: none; widows: 2;">
<span style="font-family: arial;"><span style="color: white; font-size: medium;"><span style="background: #660000;">Oni
chocieli podczerknuć!</span></span></span></p>
<p align="left" style="font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; letter-spacing: normal; orphans: 2; widows: 2;">
<span style="font-family: Times New Roman;"><span style="color: white; font-size: medium;"><span style="text-decoration: none;"><span style="font-family: arial;"><span style="background: #660000;">Ojciec
polecił mi opowiadać o tym zdarzeniu, ponieważ świadczyło o
rzeczywistym stosunku ludności do tego pseudo wyboru, a przy tym w
pełnym blasku ukazywało sowiecką demokrację. W listopadzie 1939
roku augustowski Związek Wolnej Polski przystąpił, o czym
dowiedziałem się od ojca, do organizowania pierwszych tajnych
składów broni i przerzutów ludzi przez pobliska granicę
sowiecko-niemiecką. W połowie tegoż miesiąca doszło też do
nawiązania pierwszych kontaktów z ruchem podziemnym na innych
okupowanych terenach. Do ojca przyjechał z Lidy znajomy i
zaprzyjaźniony z czasów, gdy służył w suwalskim 41 Pułku
Piechoty, kapitan Piotr Dąbrowski. Był on emisariuszem podobnej
organizacji powstałej w Lidzie. Postanowiono podjąć współpracę,
z której wkrótce ja miałem skorzystać. Po oficjalnym włączeniu
ziem polskich okupowanych przez ZSRR do Białoruskiej i Ukraińskiej
Republik Radzieckich nad polską młodzieżą męską zawisła groźba
poboru do sowieckiej armii. Uznałem, i potwierdził to ojciec, że w
sytuacji, gdy istnieje armia polska, tylko w niej mogą służyć i
walczyć młodzi Polacy. Była wtedy jeszcze możliwość
przedostania się do Francji przez Litwę. Postanowiliśmy zatem, że
spróbuję przez zieloną granicę dostać się do Wilna, dokąd już
wcześniej, zanim obstawiono granicę, wyjechał mój starszy brat
Konrad, żeby skończyć naukę w uruchomionej przez Litwinów Szkole
Technicznej na Holenderni. Połączywszy się z bratem mieliśmy już
wspólnie dążyć do wydostania się z Litwy. Do Wilna chciał się
również udać syn jednej z augustowskich nauczycielek, student
wileńskiego uniwersytetu. Na przełomie listopada i grudnia 1939
roku we dwójkę opuściliśmy zatem Augustów i pojechaliśmy do
Lidy. Tam kapitan Dąbrowski przydzielił nam przewodnika w osobie
starszego mężczyzny, który przez Raduń i okoliczne lasy
doprowadził nas do samotnej zagrody wiejskiej, położonej w okolicy
Ejszyszek nad litewsko-sowiecką granicą. Zamieszkiwało ją
rodzeństwo złożone z dwóch nieżonatych jeszcze braci i
niezamężnej, młodszej od nich siostry. Po nocnej wędrówce przez
las dotarliśmy tam nad ranem. Nasz przewodnik
wrócił do Lidy,a my zostaliśmy zakopani w stodole w
sianie, żeby tam przespać dzień dzielący nas od następnej
nocy. </span></span></span><span style="font-family: arial;"><span style="background: #660000;">Granica,
przebiegająca kilkaset metrów od naszej kryjówki wzdłuż niedużej
rzeczki, była pilnie strzeżona przez radzieckie patrole z psami.
Gdy po zapadnięciu nocy byliśmy gotowi do wykonania skoku przez
granicę, dołączyła do nas dziewczyna, żeby podprowadzić nas nad
rzeczkę do miejsca najbardziej sposobnego do jej przebycia. Był
mróz, ale nie spadł jeszcze śnieg. Za czarnym zaoranym polem, mimo
ciemnej bezksiężycowej nocy, dość jasno bielała pokryta szronem
nadrzeczna przygraniczna łąka. Dziewczyna poleciła nam położyć
się na skraju czarnego pola, chwilę nasłuchiwała, a potem
powiedziała szeptem:</span></span><span style="background: #660000;"> </span><span style="font-family: arial;"><span style="background: #660000;">Poczekajcie.
Ja wyjdę na łąkę i łąką pójdę w stronę wsi. Jeżeli są w
pobliżu pogranicznicy, to wyjdą z kryjówki, żeby mnie zatrzymać
i odprowadzić na strażnicę. Mnie zwolnią, bo jestem miejscowa, a
wy będziecie mieli wolną drogę. Jeżeli nic się nie stanie i
będzie cicho, to znaczy, że nie ma w pobliżu
patrolu. Powodzenia. Poszła. Było cicho. Szczęśliwie
przeszliśmy granicę. Tak już na początku okupacji mogłem się
przekonać o solidarności Polaków złączonych - chociaż brzmi ono
patetycznie, użyję tego określenia - wiernością ojczyźnie. Nie
muszę chyba dodawać, że i ów przewodnik z Lidy, i ci nieznani
młodzi chłopi spod Ejszyszek pomagali nam, narażając się na
niebezpieczeństwo, zupełnie bezinteresownie. </span></span><span style="text-decoration: none;"><span style="font-family: arial;"><span style="background: #660000;">Zostaliście
wciągnięci na listę. Wyjazd nastąpi w drugiej połowie kwietnia.
O terminie przybycia do Kowna będziecie powiadomieni. Do Rygi
pojedziecie koleją. Dalszą drogę odbędziecie samolotami
przez Szwecję, Norwegię, Wielką Brytanię.Dyscyplina
wojskowa obowiązuje was od dzisiaj,gdyż po wciągnięciu na listę
jesteście już żołnierzami Rzeczypospolitej . Od dzisiaj też
pobierać będziecie żołd szeregowców. Istotnie, otrzymałem
kilkanaście litów jako przysługujący mnie i bratu żołd
miesięczny. Niestety, do wyjazdu nie doszło.Wkroczywszy w połowie
kwietnia do Norwegii, Niemcy przerwali komunikację lotniczą z
wielką Brytanią. Po wielkiej radości nastąpiło równie wielkie
rozczarowanie. W tym czasie dotarła do nas smutna wiadomość o
aresztowaniu w Augustowie ojca przez NKWD. Po krótkim okresie
zatrudnienia przy organizacji szkół ojciec został nauczycielem
matematyki. NKWD zabrało go ze szkoły, przerwawszy prowadzoną
lekcję. Od tej chwili zaginął po nim wszelki ślad. Równocześnie
został aresztowany w Lidzie i podobnie przepadł bez wieści kapitan
Dąbrowski. NKWD musiało zatem wpaść na trop kierowanych
przez </span></span></span><span style="text-decoration: none;"><span style="font-family: arial;"><i><span style="background: #660000;">nich </span></i></span></span><span style="text-decoration: none;"><span style="font-family: arial;"><span style="background: #660000;">organizacji.
Z wiosną 1940 roku zmieniła się sytuacja przebywających w Wilnie
uchodźców. Dążąc do litwinizowania miasta władze litewskie
postanowiły nas z niego usunąć. Uchodźcom dano do wyboru: albo
pobyt w prowadzonym przez władze litewskie obozie, albo wyjazd na
wieś w charakterze robotników rolnych. Przystąpiono też do
wydawania uchodźcom urzędowych litewskich dokumentów -
zaświadczeń, że jest się karo pabiegielis - uchodźcą wojennym.W
czasie tej akcji udało się nam wykraść kilka czystych, jeszcze
nie wypełnionych, ale już podstemplowanych zaświadczeń. Na
wszelki wypadek zaopatrzyłem się w dodatkowy dokument na inne
nazwisko: Zygmunt Zieliński. Możliwość zatrudnienia uchodźców
w charakterze robotników rolnych stworzyła okazję do rozwinięcia
szerokiej działalności opiekuńczej nad pozbawionymi domu rodakami
przez liczną litewską Polonię. Osiadli na wsi Polacy, obywatele
litewscy, zaczęli masowo zgłaszać zapotrzebowanie na siłę roboczą, a
władze litewskie zezwalały na przyjmowanie do pracy uchodźców.
Pod koniec maja pierwsi uchodźcy - robotnicy rolni zaczęli
opuszczać Wilno. Jeden z mieszkańców bursy przy ulicy Sióstr
Miłosierdzia, łodzianin Kazik Andrzejewski trafił do powiatu
jezioroskiego i zachęcał mnie listownie, żebym również tam
przyjechał. Znalazłem się w położonej pod Jeziorosami
miejscowości Dytkuny w domu pani Magnuszewskiej. Sędziwa już
staruszka mieszkała razem z córką i wnuczką. Większość ziemi z
pozostałego po reformie rolnej folwarku właścicielka oddawała w
dzierżawę; zamieszkujące Dytkuny panie sobie zostawiły właściwie
tylko ogród warzywny. W tych warunkach nie tyle byłem robotnikiem,
ile bardzo serdecznie przyjętym gościem. Wkrótce, po ukończeniu
nauki w Szkole Technicznej, opuścił Wilno także mój brat. Został
przyjęty na prawach już nawet nie gościa, lecz członka rodziny
(przybranego wnuka) przez trzy starsze samotne panie - dwie siostry z
domu Kiełpszówny i ich szwagierkę Kiełpszową - gospodarujące,
podobnie jak moje, na resztówce majątku Kiełpszyszki położonego
dalej od Jezioros. Po kilkumiesięcznym pobycie w Dytkunach
skorzystałem z propozycji udania się do młodego małżeństwa
państwa Witolda i Władysławy Samotyhów - gospodarującego
samodzielnie na około 20 hektarach w miejscowości Szkugi,niemal
sąsiadującej z Kiełpszyszkami. W ten sposób znalazłem się
blisko brata, a ponadto mogłem być choć trochę użyteczny w
gospodarstwie i w jakiejś drobnej części spłacać wielki dług
wdzięczności, jaki w tym czasie uchodźcy zaciągnęli wobec
głęboko patriotycznej litewskiej Polonii. Patriotyzm Polaków
zamieszkałych na tak zwanej Litwie Kowieńskiej był naprawdę
wzruszający. Ich ofiarność przejawiła się już przed wybuchem
wojny masowym udziałem w zbiórce na Fundusz Obrony Narodowej,
przekazywaniem na tan cel cennych darów świeżo powstałemu
polskiemu przedstawicielstwu dyplomatycznemu. Imponująca była
prowadzona przez nich działalność kulturalna i gospodarcza
na rzecz utrzymania polskości. Istniały polskie zespoły
artystyczne, polskie biblioteki, polskie banki prowadzone całkowicie
społecznie, z dużym poświęceniem. Na przykład ojciec mojego
gospodarza, pan Ludwik Samotyha, pełniący funkcję społecznego
skarbnika w polskim banku w Jezioroskach, dojeżdżał tam regularnie
co tydzień, niezależnie od pogody i samopoczucia, mimo nie
pierwszej już młodości i około 4O-kilometrowej odległości,
którą musiał pokonywać końmi ze swojej Potaszni.
Charakterystyczną cechą kowieńskiej Polonii była również jej
jedność. Polskość była ponad różnicami poglądów i
pochodzenia. W polskich instytucjach na jednakowych prawach z równym
zapałem współdziałali potomkowie starych magnackich rodów,
drobnej zaściankowej szlachty, mieszczanie i rzemieślnicy. W
powiatowych Jeziorosach głównymi animatorami życia polonijnego
byli prowadzący zakład krawiecki bracia Mikutowiczowie i prywatna
nauczycielka panna Koźmianówna. W rozmaitych imprezach czynny
udział brała niezamężna siostra Mikutowiczów i wywodzący się
również z rodziny rzemieślniczej Marcinkiewicz. Miałem okazję
zetknąć się z nimi wielokrotnie, gdyż oni także włączyli się
bardzo aktywnie w akcje pomocy dla uchodźców. Ich domy były zawsze
otwarte dla rodaków i podczas każdorazowego pobytu w Jeziorosach
można było liczyć, że zostanie się tam nakarmionym, a w razie
potrzeby przenocowanym.Organizowali oni także dla potrzebujących
doraźną pomoc rzeczową, na przykład Mikutowiczowie bezpłatnie
szyli ubrania. Zwartość litewskiej Polonii przejawiała się w
częstych kontaktach, wzajemnych odwiedzinach, dzieleniem się
różnego rodzaju nowinami, zwłaszcza wojennymi, dotyczącymi losu
Polski i Polaków. W okolicach, w których przebywałem, szczególnie
bliskie więzy łączyły rodziny zamieszkałych we wspomnianych już
Potaszni i Szkugach Samotyhów, pań z Kiełpszyszek i dwóch braci
Wojnarowskich - Leonarda z Naprel i Mikołaja z Antuzowa.Ten
ostatni, po włączeniu Litwy do Związku Sowieckiego, został wraz
z żoną z domu baronówną Roppówną, właścicielką Antuzowa, w
pierwszym transporcie wywieziony na Syberię. Pozostałych
jezioroskich Polaków, łącznie z umieszczonymi na listach do
wywózki uchodźcami, wywieźć już nie zdążono. Przeszkodziło
temu w czerwcu 1941 roku błyskawiczne zajęcie Litwy przez Niemców.
W lecie 1941 roku, podczas jednego ze spotkań w Naprelach, ich
właściciel, pan Leonard Wojnarowski, zabrał mnie i brata na spacer
i, kiedy znaleźliśmy się sami, oznajmił nam, że powstała
ogólnopolska organizacja - Związek Walki Zbrojnej mająca być
zaczątkiem polskiej armii podziemnej. Powiedział, że jest
członkiem tej organizacji upoważnionym do rozbudowy jej szeregów i
zapytał, czy jesteśmy gotowi do niej wstąpić. Oczywiście
zgodziliśmy się bez wahania i zostaliśmy przez niego
zaprzysiężeni. Zostało też ustalone, że sami nie będziemy
nikogo wtajemniczali, a łączność z organizacją będziemy
utrzymywać wyłącznie poprzez jego osobę. W grudniu 1941 roku pan
Leonard Wojnarowski zawiadomił mnie, że zostałem wyznaczony na
organizacyjnego łącznika i pierwszym moim zadaniem będzie udanie
się do Wilna, do mieszczącego się tam dowództwa Podokręgu Kowno,
z meldunkiem o powstaniu już dość licznej organizacji w powiecie
jezioroskim. Miałem tam też otrzymać instrukcje co do dalszej
działalności po zakończeniu etapu organizacyjnego. Polecenie
wyjazdu otrzymałem na początku stycznia 1942 roku. Zabrawszy owo
sporządzone swego czasu fałszywe litewskie zaświadczenie na
nazwisko Zygmunta Zielińskiego i zaopatrzony w litr samogonu
zostałem końmi pana Wojnarowskiego podwieziony przez brata do
Turmontu, najbliższej Jezioros stacji kolejowej na linii
Wilno-Dyneburg. Żadnej komunikacji publicznej wówczas nie było.
Kolej służyła wyłącznie transportowi wojennemu. Wśród
kolejarzy było jednak wielu Polaków. Liczyliśmy, że może jakoś
się z nimi porozumiem i za ów litr samogonu pomogą mi oni w
przeszwarcowaniu się do Wilna. Gdy dojechaliśmy
do Turmontu, na stację wtaczał się właśnie od strony
Dyneburga długi pociąg złożony z krytych, pozamykanych wagonów
towarowych. Szybko pożegnałem się z bratem, który jeszcze tego
samego dnia miał wrócić do Naprel, i podszedłem do lokomotywy.
Dobiegały mnie z niej polskie słowa. Zachęcony tym wstąpiłem na
stopień. W kabinie lokomotywy było trzech rozmawiających po polsku
mężczyzn. Zobaczywszy mnie, najstarszy zapytał:</span></span></span></span></span></p>
<p align="left" style="font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; letter-spacing: normal; orphans: 2; widows: 2;">
<span style="font-family: arial;"><span style="color: white; font-size: medium;"><span style="background: #660000;"><span style="text-decoration: none;">- O
co chodzi?</span></span></span></span></p>
<p align="left" style="font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; letter-spacing: normal; orphans: 2; widows: 2;">
<span style="font-family: arial;"><span style="color: white; font-size: medium;"><span style="background: #660000;">- Mam
pilną sprawę do Wilna. Czy nie można by się jakoś tam dostać? -
odpowiedziałem, ukazując równocześnie wsuniętą za pazuchę
kożuszka butelkę. Mężczyzna, a był to maszynista, uśmiechnął
się, spojrzał porozumiewawczo na dwóch pozostałych i po wymianie
znaczących mrugnięć rzucił krótko:</span></span></span></p>
<p align="left" style="font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; letter-spacing: normal; orphans: 2; widows: 2;">
<span style="font-family: arial;"><span style="color: white; font-size: medium;"><span style="background: #660000;"><span style="text-decoration: none;">- Wsiadaj.</span></span></span></span></p>
<p align="left" style="font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; letter-spacing: normal; orphans: 2; text-decoration: none; widows: 2;">
<span style="font-family: arial;"><span style="color: white; font-size: medium;"><span style="background: #660000;">Nie
spodziewałem się, że pójdzie to tak gładko. Naturalnie szybko
wskoczyłem do kabiny i z zadowoleniem odczułem, jak ogarnia mnie
fala ciepła bijącego od paleniska. Styczeń 1942 roku był bowiem
na Litwie bardzo mroźny i tego dnia temperatura spadła do około 30
stopni poniżej zera. Ledwie znalazłem się w kabinie, gdy do
lokomotywy podbiegł umundurowany i uzbrojony niemiecki .kierownik
pociągu. Kaleczoną polszczyzną, świadczącą, że musiał się
stykać przed wojną z Mazurami, wyrażał zniecierpliwienie zbyt
wolną jazdą. Maszynista tłumaczył mu, że skład bardzo długi,
że temperatura bardzo niska, że tory miejscami pozawiewane
śniegiem. Niemiec odszedł, a uniesione ramię semafora dało
pociągowi wolną drogę. Podróż w ciepłej kabinie zapowiadała
się komfortowo i wesoło, bo maszynista zaraz otworzył wręczoną
mu butelkę, a stanowiący oprócz niego obsługę parowozu jego
pomocnik i palacz wyciągnęli zawiniątka z zakąską. Okazało się,
że cała trójka była z Wilna, obsługiwała trasę Wilno-Dyneburg,
a ten długi skład był transportem rannych i odmrożonych żołnierzy
niemieckich spod Leningradu. Jechali w wagonach towarowych,
ale wewnątrz mieli koksowniki. Co do powolnej jazdy
pociągu, to tłumaczyła się ona ...
świnią. Otóż kolejarze kupili na
Łotwie całą zaszlachtowaną świnię i
ukryli ją w tendrze pod
węglem. Węgiel trzeba więc było czerpać powoli i ostrożnie,
żeby nie odsłonić
zdobyczy. Zostałem wtajemniczony w sprawę, ponieważ,nie
chcąc być bezużyteczny, zgłosiłem gotowość pomocy
palaczowi. Jechaliśmy więc powoli, natomiast szybko zapadł zimowy
zmrok. Było już całkiem ciemno, gdy pociąg zatrzymał się na
stacji w Duksztach. Pokonanie dzielącej nas od Turmontu odległości
40 kilometrów zajęło nam prawie dwie godziny. Do lokomotywy
podbiegł rozwścieczony kierownik pociągu. Wszedł do kabiny, wyjął
z kabury pistolet i zaczął krzyczeć, że taka jazda to sabotaż.
Maszynista usiłował go uspokoić - wskazywał na manometr, otwierał
palenisko, żeby wykazać, że robi wszystko, co w tych warunkach
jest możliwe, dla osiągnięcia właściwych parametrów. Niemca to
nie przekonało. Rozejrzawszy się po kabinie, nagle wrzasnął:</span></span></span></p>
<p align="left" style="font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; letter-spacing: normal; orphans: 2; widows: 2;">
<span style="font-family: arial;"><span style="color: white; font-size: medium;"><span style="background: #660000;"><span style="text-decoration: none;">- A
dlaczego jest was aż tylu? Maszynista zrobił zdziwioną minę.</span></span></span></span></p>
<p align="left" style="font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; letter-spacing: normal; orphans: 2; widows: 2;">
<span style="font-family: arial;"><span style="color: white; font-size: medium;"><span style="background: #660000;"><span style="text-decoration: none;">- Jest
nas tylu, ilu być powinno - odpowiedział spokojnie. -Dokumenty!
krzyknął Niemiec, podnosząc pistolet. Kolejarze wyjęli
swoje ausweisy i delegacje służbowe. Ja wyciągnąłem moje
fałszywe litewskie zaświadczenie. Niemiec nie znał litewskiego i
ten dokument, oczywiście, go nie zadowolił.</span></span></span></span></p>
<p align="left" style="font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; letter-spacing: normal; orphans: 2; widows: 2;">
<span style="font-family: arial;"><span style="color: white; font-size: medium;"><span style="background: #660000;"><span style="text-decoration: none;">- Kim
jesteś? Co tu robisz? - warknął.</span></span></span></span></p>
<p align="left" style="font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; letter-spacing: normal; orphans: 2; text-decoration: none; widows: 2;">
<span style="font-family: arial;"><span style="color: white; font-size: medium;"><span style="background: #660000;">Nie
wiedziałem, co odpowiedzieć, ale szybko pomógł mi mas zynista.</span></span></span></p>
<p align="left" style="font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; letter-spacing: normal; orphans: 2; widows: 2;">
<span style="font-family: arial;"><span style="color: white; font-size: medium;"><span style="background: #660000;"><span style="text-decoration: none;">- To
praktykant kolejowy ze szkoły. Dają nam takich od czasu do czasu.</span></span></span></span></p>
<p align="left" style="font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; letter-spacing: normal; orphans: 2; text-decoration: none; widows: 2;">
<span style="font-family: arial;"><span style="color: white; font-size: medium;"><span style="background: #660000;">-
Praktykant też powinien mieć dokument! </span></span></span></p>
<p align="left" style="font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; letter-spacing: normal; orphans: 2; text-decoration: none; widows: 2;">
<span style="font-family: arial;"><span style="color: white; font-size: medium;"><span style="background: #660000;">-
krzyknął Niemiec.</span></span></span></p>
<p align="left" style="font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; letter-spacing: normal; orphans: 2; widows: 2;">
<span style="font-family: arial;"><span style="color: white; font-size: medium;"><span style="background: #660000;"><span style="text-decoration: none;">Przecież
mam usiłowałem go przekonać, wskazując na
zaświadczenie.</span></span></span></span></p>
<p align="left" style="font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; letter-spacing: normal; orphans: 2; widows: 2;">
<span style="font-family: arial;"><span style="color: white; font-size: medium;"><span style="background: #660000;"><span style="text-decoration: none;">-
Raus! - wrzasnął wściekle i przystawił mi
do głowy lufę pistoletu. Dalsza dyskusja byłaby już
niebezpieczna. Kierownik pociągu wyprowadził mnie pod pistoletem z
lokomotywy i ruszył w kierunku budynku stacyjnego. Zanim jednak
doszliśmy do niego, rozległ się gwizd lokomotywy. Niemiec pogroził
mi, odwrócił się i pobiegł do pociągu. Ja skręciłem za złożoną
na peronie stertę podkładów kolejowych. Zza tej sterty zobaczyłem,
jak mój prześladowca wskoczył do jednego z wagonów i jak zaraz
potem pociąg ruszył w dalszą drogę. Kolejne wagony coraz szybciej
przesuwały się przede mną. Zdecydowałem, że nie mogę zostać.
Przy ostatnim wagonie była budka hamulcowego. Kiedy koniec pociągu
zrównał się ze stertą podkładów, wybiegłem ze swojego ukrycia
i popędziłem za pociągiem. Udało mi się go jeszcze dogonić i
wskoczyć do zamykającej pociąg budki. Jechałem zatem dalej, ale,
ochłonąwszy z emocji, zdałem sobie sprawę, że kontynuowanie
podróży w tych warunkach nie będzie możliwe. W nieogrzewanej
budce było przeraźliwie zimno. Już po kilku minutach poczułem,
jak drętwieją mi stopy. Usiłowałem je rozgrzać, wykonując ruchy
nogami, nie mogłem jednak robić tego energicznie, na przykład
podskakiwać, bo za cienką ścianą budki był wagon z Niemcami i
wyraźnie było słychać prowadzone w nim rozmowy. Hałas w budce
mógł więc zwrócić na nią uwagę niemieckich żołnierzy
znajdujących się za ścianą. Na szczęście po mniej więcej
godzinie jazdy pociąg zatrzymał się pod semaforem na jakimś
małym, nie oświetlonym przystanku. Wtedy wyszedłem z budki i
między torami podkradłem się pod lokomotywę. Kiedy ruszyła,
uczepiłem się stopnia i wpełzłem do kabiny. Kolejarze przyjęli
mnie ze zdziwieniem, ale życzliwie. Widząc jaki jestem
przemarznięty, wepchnęli mnie w ciepły zakamarek pod kotłem i
okryli z góry brezentową płachtą. Ogrzej się i to będzie
twoja kryjówka na postojach -powiedział maszynista. Podczas jazdy
chować się nie musiałem, gdyż między wagonami a lokomotywą nie
było połączenia. Kryjówka okazała się jednak potrzebna, gdyż i
w Ignalinie, i w Święcianach parowóz był nachodzony przez
wrzaskliwego kierownika pociągu i jakiegoś oficera, zapewne dowódcę
transportu. Do Wilna dojeżdżaliśmy już dobrze po północy. Przed
stacją na parowozie odbyła się narada, w wyniku
której postanowiono, że świnia zostanie wyrzucona w
pobliżu domku pomocnika maszynisty, który mieszkał
na Rossie, obok torów kolejowych.Tam też wyskoczy
pomocnik, zostawiwszy mi swoje kolejowe dokumenty. Na
stacji w Wilnie ja będę zatem odgrywał rolę
pomocnika, będę asystował maszyniście w odprowadzeniu
parowozu do lokomotywowni, a potem razem z
nim, legitymując się wręczonymi mi papierami, będę
mógł opuścić teren stacji.Dokumenty ich prawowity
posiadacz odbierze sobie od maszynisty. Plan udało nam
się pomyślnie zrealizować, z tym że po drodze
do lokomotywowni załadowaliśmy jeszcze dwa worki węgla, które
w określonym miejscu maszynista wyrzucił za
stacyjne ogrodzenie. W lokomotywowni wysprzątałem
kabinę,przetarłem szmatą na połysk wszystkie
mosiężne części i po zdaniu wypucowanego parowozu
zakończyliśmy z maszynistą naszą służbę. Na
wartowni wystarczyło okazanie dokumentów. Zaspani
strażnicy nie mieli ochoty na dokładniejsze ich przeglądanie. Maszynista mieszkał w
domu kolejowym niedaleko stacji. Ponieważ w mieście
obowiązywała godzina policyjna, zdecydował, że zabierze
mnie do siebie. Kiedy dziękowałem mu za to, co dla
mnie robi, burknął: Nie p</span><span style="text-decoration: none;">l</span><span style="text-decoration: none;">eć
głupstw. Dzięki tobie będziemy mieli dzisiaj jeden worek węgla
więcej. Nie zapomniał, rzecz jasna, o wyrzuconym węglu.Żona
maszynisty, która otworzyła nam mieszkanie, była wyraźnie
zdziwiona, że mąż nie wraca sam, ale o nic nie
pytała, a postawiony przeze mnie w kuchni dodatkowy worek
węgla usposobił ją przychylnie do mojej osoby. Dowodem były dwa
talerze, które postawiła na stole, zapraszając do posiłku. Powrót
ojca zbudził córkę maszynisty, pannę mniej więcej w moim wieku.
Zaintrygowana rozmową przysiadła się do stołu. Wtedy maszynista
oznajmił krótko: Ten pan przyjechał z nami spod Dyneburga.
Pobędzie do rana. A jak miałby pan jakieś kłopoty, to proszę o
nas pamiętać dodał zwracając się do mnie. Potem zaproponował,
żebym się jeszcze trochę zdrzemnął. W ten sposób, sam o nic nie
pytając, osłonił mnie przed zbytnią ciekawością swoich
kobiet. Przypuszczam, że jak wielu polskich kolejarzy maszynista był
jakoś związany z działalnością konspiracyjną i wiedział, że
nie należy być zbyt dociekliwym. Skorzystałem z jego rady i
rzeczywiście zdrzemnąłem się na siedząco, a ocknąwszy się
około siódmej rano, wyszedłem do obudzonego już miasta. W pamięci
miałem zanotowany adres domu w willowej dzielnicy Wilna, na
Zakręcie. Zdzwoniłem do drzwi luźno stojącego, otoczonego ogrodem
piętrowego domu. Otworzyła mi dziewczyna. Zgodnie z instrukcją i
zgodnie z prawdą powiedziałem:</span></span></span></span></p>
<p align="left" style="font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; letter-spacing: normal; orphans: 2; widows: 2;">
<span style="font-family: arial;"><span style="color: white; font-size: medium;"><span style="background: #660000;"><span style="text-decoration: none;">- Jestem
z Jezioros.</span></span></span></span></p>
<p align="left" style="font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; letter-spacing: normal; orphans: 2; widows: 2;">
<span style="font-family: arial;"><span style="color: white; font-size: medium;"><span style="background: #660000;"><span style="text-decoration: none;">Dziewczyna
wprowadziła mnie do przedpokoju, powiedziała, żebym zdjął
kożuszek i szedł za nią. Weszliśmy do pokoju, w którym za
stołem, przy śniadaniu, siedziało kilkoro młodych ludzi obojga
płci. Kolega z Jezioros. Tak zostałem przedstawiony. Zaraz też
usadzono mnie przy stole i zaproszono do śniadania. Nie było
żadnego przedstawiania się sobie. Zapytano mnie tylko, jak
jechałem. Sprawozdanie z podróży przyjęto z zainteresowaniem i,
jak mi się wydało, wywarłem na słuchaczach korzystne wrażenie.
Po śniadaniu całe to młode towarzystwo gdzieś się
rozbiegło. Mnie wprowadzono do małego pokoiku służbowego przy
kuchni i ułożono w wygodnym łóżku, żebym odespał męczącą i
pełną wrażeń noc. Nie wiedziałem, w czyim jestem domu. Jego
urządzenie, chociaż przebywałem tylko w części parterowej, a nie
byłem na piętrze, wskazywało, że należy do kogoś z tak zwanej
elity kulturalnej. Później dowiedziałem się, że była to willa
wybitnego pianisty, laureata Konkursu Chopinowskiego w 1927 roku,
Stanisława Szpinalskiego. Z gospodarzem jednak nie zetknąłem się,
nie wiem, czy przebywał wtedy w Wilnie. Byłem pod opieką
rezydujących na parterze młodych ludzi, którzy nie mówili, co ich
z tym domem łączy. Spałem do późnego popołudnia. Obudzono mnie
na obiad, po którym jeden z młodych mężczyzn powiedział, że
następnego dnia mam się udać do banku znajdującego się przy
ulicy Mickiewicza i zgłosić się o określonej godzinie u
urzędnika, który mnie przyjmie w określonym pokoju. Kiedy w
wyznaczonym czasie (było to przed południem) wszedłem do
wyznaczonego pokoju (mieścił się na piętrze), zastałem tam
samotnie siedzącego przy biurku mężczyznę. Z wyglądu miał około
czterdziestu lat, był szczupły, brunet lub szatyn o ciemnych oczach
i pociągłej twarzy. Proszę mówić swobodnie. Jesteśmy
tutaj bezpieczni oznajmił. Powiedziałem więc, ze w
jezioroskim powiecie jest już siatka ZWZ. Danymi liczbowymi nie
dysponuję, a moim zadaniem jest nawiązanie łączności z
dowództwem podokręgu kowieńskiego i przywiezienie jego instrukcji
co do dalszych poczynań. Mój rozmówca polecił mi przekazać
wyrazy uznania i podziękowania dla organizatorów związku na tym
odległym terenie. Zapytał, czy w organizacji są również kobiety.
Odpowiedziałem, że nie wiem, ale chyba ich nie ma. Wobec tego
usłyszałem trzeba rozpocząć werbunek kobiet z myślą o służbie
sanitarnej. Gdy najbliższym zadaniem dla mężczyzn jest gromadzenie
broni, materiałów bojowych i szkolenie
wojskowe, zadaniem dla kobiet jest gromadzenie
lekarstw, środków dezynfekcyjnych, materiałów
opatrunkowych i szkolenie sanitarne. Należy zachować
przy tym nadal głęboką konspirację, działać
ostrożnie, mając na uwadze, że na terenie
kowieńskiego podokręgu Polacy są pilnie śledzeni przez
sprzyjających Niemcom Litwinów. Rozmowa ta trwała nie dłużej niż
kwadrans. Wyszedłem, a gdy byłem już na korytarzu, zauważyłem,
że z pokoju wyszedł również mój rozmówca. Po opuszczeniu banku
na wszelki wypadek nie udałem się na Zakręt, lecz poszedłem na
Zarzecze, gdzie przy Białym Zaułku mieszkali moi znajomi,
nauczyciele fizyki i matematyki w przedwojennych wileńskich
gimnazjach, bracia Jan i Stanisław Kowalowie. Odwiedziwszy ich,
wróciłem na Zakręt.Tam dowiedziałem się, ze do Jezioros mam
wracać przez Wiłkomierz, próbując korzystać z przejeżdżających
szosami niemieckich samochodów. Jako zapłatę za kursy przewidziano
boczek i papierosy. Dostałem około kilograma wędzonego boczku i
dziesięć paczek papierosów. Podano mi również adres w
Wiłkomierzu, pod którym miałem znaleźć nocleg i, w razie
potrzeby, zaopatrzenie na dalszą drogę. Było to mieszkanie
starszej samotnej pani. Przybywszy, miałem się zapytać o ciocię i
przedstawić jako jej siostrzeniec. Tak zaopatrzony i poinstruowany
rankiem następnego dnia wyszedłem za miasto i ustawiłem się na
poboczu szosy do Wiłkomierza. Dzień znowu był bardzo mroźny. Na
szosie nic się nie działo. Wreszcie przejechało kilka ciężarówek,
ale wszystkie w kierunku Wilna. Dobrze już zmarzłem, kiedy pojawił
się pierwszy pojazd jadący w przeciwną stronę. Szybko wyciągnąłem
z woreczka boczek i zacząłem nim wymachiwać. Jednak osobowy
samochód z niemieckimi wojskowymi w środku nie zatrzymał się. Ale
wkrótce nadjechała ciężarówka. Tym razem boczek okazał się
skuteczny. Z kabiny wychylił się niemiecki żołnierz.</span></span></span></span></p>
<p align="left" style="font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; letter-spacing: normal; orphans: 2; widows: 2;">
<span style="font-family: arial;"><span style="color: white; font-size: medium;"><span style="background: #660000;"><span style="text-decoration: none;">- Wohin?</span></span></span></span></p>
<p align="left" style="font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; letter-spacing: normal; orphans: 2; widows: 2;">
<span style="font-family: arial;"><span style="color: white; font-size: medium;"><span style="background: #660000;"><span style="text-decoration: none;">- Ukmerge
- odpowiedziałem.</span></span></span></span></p>
<p align="left" style="font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; letter-spacing: normal; orphans: 2; widows: 2;">
<span style="font-family: arial;"><span style="color: white; font-size: medium;"><span style="background: #660000;"><span style="text-decoration: none;">- Gut.</span></span></span></span></p>
<p align="left" style="font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; letter-spacing: normal; orphans: 2; text-decoration: none; widows: 2;">
<span style="font-family: arial;"><span style="color: white; font-size: medium;"><span style="background: #660000;">Kierowca
sięgnął po boczek i wskazał mi okrytą plandeką skrzynię
ciężarówki. Szybko wwindowałem się do środka. Skrzynia była
pusta; na dnie walały się tylko strzępy papierowych worków.
Ruszyliśmy. Byłem już przemarznięty, a w ciężarówce, do której
spod plandeki wdzierały się powiewy mroźnego wiatru, zimno stawało
się coraz bardziej dokuczliwe; zwłaszcza marzły mi nogi.
Ściągnąłem buty i na flanelowe onuce nawinąłem jeszcze warstwę
pozbieranych papierów. Pomogło. Pomyślałem sobie, że nie jest
tak źle i te 90 kilometrów dzielące Wilno od Wiłkomierza jakoś
wytrzymam. Tymczasem dojechaliśmy do Mejszagoły. Samochód stanął.
W rozchylonej z tyłu plandece ukazała się twarz kierowcy:</span></span></span></p>
<p align="left" style="font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; letter-spacing: normal; orphans: 2; text-decoration: none; widows: 2;">
<span style="font-family: arial;"><span style="color: white; font-size: medium;"><span style="background: #660000;">-
Aussteigen!</span></span></span></p>
<p align="left" style="font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; letter-spacing: normal; orphans: 2; widows: 2;">
<span style="font-family: arial;"><span style="color: white; font-size: medium;"><span style="background: #660000;"><span style="text-decoration: none;">Usiłowałem
wytłumaczyć, że to przecież nie Wiłkomierz
keine Ukmerge. Niemiec energicznie potrząsnął głową:
Schnell, aus ! Ich fahre nicht weiter. W ten sposób boczek
wystarczył mi tylko na przebycie jednej trzeciej drogi do
Wiłkomierza. Zostały mi jeszcze papierosy, ale ten towar był dla
Niemców mniej atrakcyjny. Gdy wyszedłszy za Mejszagołę usiłowałem
nimi zatrzymać nieliczne zresztą samochody, te przejeżdżały obok
obojętnie. W pewnej chwili dobiegł mnie dźwięk dzwonków. Na
poboczu pustej szosy pojawiło się kilka sań jadących jedne za
drugimi. Ich woźnice leżeli okutani grubymi kożuchami i zagrzebani
w słomie. Tych papierosy zatrzymały. Okazali się mówiącymi po
polsku bimbrownikami, wiozącymi właśnie do Wiłkomierza nową
porcję świeżo wypędzonego samogonu. Za rozdane papierosy zgodzili
się zabrać mnie ze sobą. Podróż przebiegała teraz co prawda
znacznie wolniej, lecz o wiele przyjemniej. Z miejsca dostałem pół
szklanki samogonu na rozgrzewkę. Potem znaleziono dla mnie baranicę,
w której, podobnie jak towarzysze podróży, ułożyłem się na
jednych z sań i otuliłem dodatkowo słomą. Mróz nie był
straszny. Po drodze zatrzymaliśmy się w jakimś znanym
bimbrownikom gospodarstwie dla nakarmienia
koni i zjedzenia. Kierowca sięgnął po boczek i wskazał
mi okrytą plandeką skrzynię ciężarówki. Szybko wwindowałem się
do środka. Skrzynia była pusta; na dnie walały się tylko strzępy
papierowych worków. Ruszyliśmy. Byłem już przemarznięty, a w
ciężarówce, do której spod plandeki wdzierały się powiewy
mroźnego wiatru, zimno stawało się coraz bardziej dokuczliwe;
zwłaszcza marzły mi nogi. Ściągnąłem buty i na flanelowe onuce
nawinąłem jeszcze warstwę pozbieranych papierów. Pomogło.
Pomyślałem sobie, że nie jest tak źle i te 90 kilometrów
dzielące Wilno od Wiłkomierza jakoś wytrzymam. Tymczasem
dojechaliśmy do Mejszagoły. Samochód stanął. W rozchylonej z
tyłu plandece ukazała się twarz kierowcy:</span></span></span></span></p>
<p align="left" style="font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; letter-spacing: normal; orphans: 2; text-decoration: none; widows: 2;">
<span style="font-family: arial;"><span style="color: white; font-size: medium;"><span style="background: #660000;">-
Aussteigen!</span></span></span></p>
<p align="left" style="font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; letter-spacing: normal; orphans: 2; widows: 2;">
<span style="font-family: arial;"><span style="color: white; font-size: medium;"><span style="background: #660000;"><span style="text-decoration: none;">Usiłowałem
wytłumaczyć, że to przecież nie Wiłkomierz keine
Ukmerge. Niemiec energicznie potrząsnął głową: Schnell,
aus ! Ich fahre nicht weiter. W ten sposób boczek wystarczył mi
tylko na przebycie jednej trzeciej drogi do Wiłkomierza. Zostały mi
jeszcze papierosy, ale ten towar był dla Niemców mniej atrakcyjny.
Gdy wyszedłszy za Mejszagołę usiłowałem nimi zatrzymać
nieliczne zresztą samochody, te przejeżdżały obok obojętnie. W
pewnej chwili dobiegł mnie dźwięk dzwonków. Na poboczu pustej
szosy pojawiło się kilka sań jadących jedne za drugimi. Ich
woźnice leżeli okutani grubymi kożuchami i zagrzebani w słomie.
Tych papierosy zatrzymały. Okazali się mówiącymi po polsku
bimbrownikami, wiozącymi właśnie do Wiłkomierza nową porcję
świeżo wypędzonego samogonu. Za rozdane papierosy zgodzili się
zabrać mnie ze sobą. Podróż przebiegała teraz co prawda znacznie
wolniej, lecz o wiele przyjemniej. Z miejsca dostałem pół szklanki
samogonu na rozgrzewkę. Potem znaleziono dla mnie baranicę, w
której, podobnie jak towarzysze podróży, ułożyłem się na
jednych z sań i otuliłem dodatkowo słomą. Mróz nie był
straszny. Po drodze zatrzymaliśmy się w jakimś znanym
bimbrownikom gospodarstwie dla nakarmienia koni
i zjedzenia obiadu. Okazało się, że w papierosową zapłatę
wliczono również i mój obiad. Do Wiłkomierza przyjechaliśmy
późnym wieczorem, tuż przed policyjną godziną ósmą. Na
podstawie udzielonych mi w Wilnie wskazówek odszukałem dom „cioci"
i jej znajdujące się na piętrze mieszkanie. Zastukałem. Otworzyła mi starsza kobieta.</span></span></span></span></p>
<p align="left" style="font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; letter-spacing: normal; orphans: 2; widows: 2;">
<span style="font-family: arial;"><span style="color: white; font-size: medium;"><span style="background: #660000;"><span style="text-decoration: none;">- Ja
do cioci - powiedziałem. Kobieta spojrzała na mnie.</span></span></span></span></p>
<p align="left" style="font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; letter-spacing: normal; orphans: 2; widows: 2;">
<span style="font-family: arial;"><span style="color: white; font-size: medium;"><span style="background: #660000;"><span style="text-decoration: none;">- Czy
jest pan krewnym pani - rzuciła nazwisko, którego już nie pamiętam
i które zresztą niewiele mi mówiło.</span></span></span></span></p>
<p align="left" style="font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; letter-spacing: normal; orphans: 2; widows: 2;">
<span style="font-family: arial;"><span style="color: white; font-size: medium;"><span style="background: #660000;"><span style="text-decoration: none;">- Tak
- potwierdziłem. - Jestem siostrzeńcem.</span></span></span></span></p>
<p align="left" style="font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; letter-spacing: normal; orphans: 2; widows: 2;">
<span style="font-family: arial;"><span style="color: white; font-size: medium;"><span style="background: #660000;"><span style="text-decoration: none;">Wtedy
stojąca w drzwiach kobieta zrobiła gest zapraszający do środka.
To dobrze, że pan przyjechał. Pomoże pan zająć
się pogrzebem.</span></span></span></span></p>
<p align="left" style="font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; letter-spacing: normal; orphans: 2; text-decoration: none; widows: 2;">
<span style="font-family: arial;"><span style="color: white; font-size: medium;"><span style="background: #660000;">Nic
nie rozumiałem.</span></span></span></p>
<p align="left" style="font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; letter-spacing: normal; orphans: 2; widows: 2;">
<span style="font-family: arial;"><span style="color: white; font-size: medium;"><span style="background: #660000;"><span style="text-decoration: none;">- Pogrzebem?
- zdziwiłem się.</span></span></span></span></p>
<p align="left" style="font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; letter-spacing: normal; orphans: 2; text-decoration: none; widows: 2;">
<span style="font-family: arial;"><span style="color: white; font-size: medium;"><span style="background: #660000;">Pańska
ciocia dzisiaj umarła. Tak nagle, niespodziewanie...</span></span></span></p>
<p align="left" style="font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; letter-spacing: normal; orphans: 2; text-decoration: none; widows: 2;">
<span style="font-family: arial;"><span style="color: white; font-size: medium;"><span style="background: #660000;">Dopiero
teraz spostrzegłem łzy w smutnej twarzy zapraszającej mnie do
mieszkania kobiety. Cofnąłem się. Powiedziałem, że bardzo mi
przykro, ale jestem tylko przejazdem; myślałem, że mnie ciocia
przenocuje, jednak w tej sytuacji ... Wycofałem się i wybiegłem
na ulicę. Sytuacja rzeczywiście była nieprzyjemna. Nigdy przedtem
nie byłem w Wiłkomierzu. Zupełnie nie znałem tego miasta i nie
miałem tu nikogo znajomego. Strapiony stanąłem w pewnej odległości
od domu, żeby pomyśleć, co zrobić. Ulicą przechodziła jakaś
kobieta. Obrzuciła mnie wzrokiem, zatrzymała się. Po krótkim
wahaniu zagadnęła mnie po polsku:</span></span></span></p>
<p align="left" style="font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; letter-spacing: normal; orphans: 2; widows: 2;">
<span style="font-family: arial;"><span style="color: white; font-size: medium;"><span style="background: #660000;"><span style="text-decoration: none;">- Czy
pan czegoś szuka?</span></span></span></span></p>
<p align="left" style="font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; letter-spacing: normal; orphans: 2; widows: 2;">
<span style="font-family: arial;"><span style="color: white; font-size: medium;"><span style="background: #660000;"><span style="text-decoration: none;">- Tak
- odpowiedziałem - noclegu.</span></span></span></span></p>
<p align="left" style="font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; letter-spacing: normal; orphans: 2; widows: 2;">
<span style="font-family: arial;"><span style="color: white; font-size: medium;"><span style="background: #660000;"><span style="text-decoration: none;">- Proszę
ze mną, może pan przenocować u nas.</span></span></span></span></p>
<p align="left" style="font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; letter-spacing: normal; orphans: 2; text-decoration: none; widows: 2;">
<span style="font-family: arial;"><span style="color: white; font-size: medium;"><span style="background: #660000;">Podziękowałem
i zacząłem tłumaczyć, że chętnie skorzystałbym z tej
propozycji, ale nie mam czym zapłacić. Kobieta przerwała mi.</span></span></span></p>
<p align="left" style="font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; letter-spacing: normal; orphans: 2; widows: 2;">
<span style="font-family: arial;"><span style="color: white; font-size: medium;"><span style="background: #660000;"><span style="text-decoration: none;">- Obejdzie
się.</span></span></span></span></p>
<p align="left" style="font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; letter-spacing: normal; orphans: 2; text-decoration: none; widows: 2;">
<span style="font-family: arial;"><span style="color: white; font-size: medium;"><span style="background: #660000;">Mieszkała
w parterowym domku kilka numerów dalej. W mieszkaniu nikogo nie
było. Wprowadziła mnie do skromnie wyposażonej izby kuchennej.
Poprosiła, żebym usiadł i chwilę poczekał, a zaraz odgrzeje
kapuśniak z obiadu. Zaczęła się krzątać koło kuchni, a ja
poczułem się w obowiązku jakoś przedstawić. Powiedziałem zatem,
że jestem polskim robotnikiem skierowanym na roboty w okolicę
Dyneburga.Tutaj dowiózł mnie z Kowna niemiecki samochód, a jutro
będę szukał dalszej okazji. Kobieta, w wieku około trzydziestki,
wysłuchała tego wyjaśnienia i o nic więcej nie pytała. Postawiła
przede mną talerz gorącego, dymiącego kapuśniaku i powiedziała,
że przygotuje mi spanie w przylegającym do izby alkierzu. Wyraziłem
swoje skrępowanie tym, że przysparzam kłopotu.</span></span></span></p>
<p align="left" style="font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; letter-spacing: normal; orphans: 2; widows: 2;">
<span style="font-family: arial;"><span style="color: white; font-size: medium;"><span style="background: #660000;"><span style="text-decoration: none;">- Nie
szkodzi - odrzekła - Ja się prześpię przy piecu, a męża w nocy
nie będzie, bo ma służbę.</span></span></span></span></p>
<p align="left" style="font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; letter-spacing: normal; orphans: 2; widows: 2;">
<span style="font-family: arial;"><span style="color: white; font-size: medium;"><span style="background: #660000;"><span style="text-decoration: none;">- Jaką?
- zapytałem.</span></span></span></span></p>
<p align="left" style="font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; letter-spacing: normal; orphans: 2; widows: 2;">
<span style="font-family: arial;"><span style="color: white; font-size: medium;"><span style="background: #660000;"><span style="text-decoration: none;">- W
litewskiej policji.</span></span></span></span></p>
<p align="left" style="font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; letter-spacing: normal; orphans: 2; widows: 2;">
<span style="font-family: arial;"><span style="color: white; font-size: medium;"><span style="background: #660000;"><span style="text-decoration: none;">Ułożony
w alkierzu nie zasnąłem. Ze snu wybiła mnie nie tylko wiadomość
o zawodzie męża mojej gościnnej gospodyni, ale nie pozwoliły mi
także zmrużyć oka wyjątkowo złośliwe pchły, których nie
brakowało w pościeli. Słyszałem więc, jak kobieta poszła spać,
jak w sąsiedniej izbie odmierzał czas cykający na ścianie zegar,
jak w środku nocy rozległo się stukanie do drzwi. Kobieta wstała
i dobiegły do mnie słowa rozmowy prowadzonej po litewsku z jakimś
mężczyzną. Nie znałem litewskiego, ale niektóre słowa
rozumiałem. Mogłem się domyślić, że to mąż, zziębnięty na
służbie, chyłkiem zajrzał do domu, żeby się trochę rozgrzać.
Słyszałem, jak kobieta rozdmuchuje żar pod płytą kuchenną, a
potem do moich uszu dobiegł brzęk szklanki i przerywane
mruczeniem zadowolenia siorbanie czegoś gorącego. Po mniej
więcej pół godzinie mężczyzna wyszedł. Kobieta ponownie poszła
spać i w domku znowu zapanowała cisza, naruszana tylko cykaniem
zegara. Teraz podziałało ono na mnie usypiająco. Obudziłem się
dopiero wtedy, gdy poczułem lekkie potrząsanie za ramię. Stojąca
nade mną kobieta powiedziała, że przygotowała już śniadanie, że
dochodzi szósta rano. Szybko więc wyskoczyłem z pościeli, umyłem
się i zasiadłem do sporządzonej z kilku jaj jajecznicy ze
skwarkami. Przed odejściem gospodyni wetknęła mi jeszcze do ręki
woreczek z połową bochenka chleba i połciem słoniny. Ta noc
spędzona w Wiłkomierzu była na pewno najdziwniejszą w całym moim
życiu. Wyszedłem przed wschodem słońca. Ostry mróz trzymał
nadal, a nawet jakby jeszcze bardziej stężał. Nastawiłem kołnierz
kożuszka i szybkim krokiem ruszyłem przez puste ulice ciągle
uśpionego miasta. Kiedy się rozwidniło, byłem już kilka
kilometrów od Wiłkomierza na szosie Kowno-Dyneburg. Do Jezioros
musiałem ich przemaszerować około 140. Dzień, chociaż bardzo
mroźny, zapowiadał się pięknie. W biało-błękitnej ciszy
migotały diamenciki zmarzniętego śniegu, a naruszał tę ciszę
tylko lekki chrupot dobiegający spod moich stóp. Dopiero po dobrej
godzinie marszu usłyszałem za sobą warkot silnika. Obejrzałem
się. Od Wiłkomierza nadjeżdżała półciężarówka. Uniosłem
woreczek z ofiarowanymi mi wiktuałami. Samochód zatrzymał się.
Podszedłem do szoferki i siedzącego za kierownicą niemieckiego
żołnierza powitałem w najlepiej mi wówczas znanym obcym języku:</span></span></span></span></p>
<p align="left" style="font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; letter-spacing: normal; orphans: 2; widows: 2;">
<span style="font-family: arial;"><span style="color: white; font-size: medium;"><span style="background: #660000;"><span style="text-decoration: none;">- Bonjour,
monsieur.</span></span></span></span></p>
<p align="left" style="font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; letter-spacing: normal; orphans: 2; text-decoration: none; widows: 2;">
<span style="font-family: arial;"><span style="color: white; font-size: medium;"><span style="background: #660000;">Twarz
Niemca pojaśniała uśmiechem.</span></span></span></p>
<p align="left" style="font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; letter-spacing: normal; orphans: 2; widows: 2;">
<span style="font-family: arial;"><span style="color: white; font-size: medium;"><span style="background: #660000;"><span style="text-decoration: none;">- Sind
Sie Franzose? - zapytał.</span></span></span></span></p>
<p align="left" style="font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; letter-spacing: normal; orphans: 2; text-decoration: none; widows: 2;">
<span style="font-family: arial;"><span style="color: white; font-size: medium;"><span style="background: #660000;">Ze skrzyni półciężarówki wychyliło się kilka pookręcanych szalikami głów.</span></span></span></p>
<p align="left" style="font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; letter-spacing: normal; orphans: 2; widows: 2;">
<span style="font-family: arial;"><span style="color: white; font-size: medium;"><span style="background: #660000;"><span style="text-decoration: none;">- Oui,
monsieur. Je suis Francais. Exactement l'ouvrier francais travaillant
non loin de Dinabourg - powiedziałem możliwie szybko. </span></span></span></span><span style="font-family: arial;"><span style="color: white; font-size: 14pt;"><span style="background: #660000;">Er ist franzosischer Arbeiter - zawołał któryś z żołnierzy znajdujących się w skrzyni. </span></span></span><span style="background-color: #660000; color: white; font-family: arial; font-size: 14pt;">Zorientowałem
się, że rozumie on trochę, ale po francusku nie mówi. Do niego
więc zwróciłem się, uzupełniając mój wywód gestami, zwracając
się z prośbą o podwiezienie mnie w stronę Dyneburga. Ostatecznie
żołnierze zrozumieli, o co chodzi, kierowca kiwnął przyzwalająco
głową i znalazłem się w półciężarówce. Okazało się, że
przedziwnie okutani różnymi szalami żołnierze należeli do
jednostki łączności i sprawdzali nadzorowany przez nich odcinek
linii telefonicznej. Zostali niedawno przerzuceni z Francji i byli
zaskoczeni kontrastowymi warunkami, w jakich się znaleźli. Pokryta
śniegiem i skuta lodem Litwa wydawała im się po Francji krainą
niemal barbarzyńską. Niespodziewane pojawienie się w niej
rzekomego Francuza przywołało wspomnienia opuszczonego raju, a
zwłaszcza Paryża, w którym jakiś czas stacjonowali. </span><span style="background-color: #660000; color: white; font-family: arial; font-size: 14pt;">- Oh
Mensch! Paris ... Pariserinnen ... medemoiselles ...? spoglądali
na mnie znacząco i rzucali przypominane sobie pojedyncze francuskie
wyrazy. Ja im potakiwałem swobodna francuszczyzną, swobodna w tym
znaczeniu, że nie musiałem się liczyć ani z gramatyką, ani ze
słownictwem. Brakujące mi wyrazy uzupełniałem na poczekaniu
neologizmami, które Francuzów wprawiłyby zapewne w
osłupienie.Niestety, odcinek linii kontrolowany przez tych
niemieckich „drucików" wynosił około 30 kilometrów. Jego
koniec przypadał mniej więcej w połowie odległości między
Wiłkomierzem a Ucianą. Tam też, w leżącej nad szosą osadzie,
zostałem wysadzony i życzliwie pożegnany. Woreczek z chlebem i
słoniną został, naturalnie, przy mnie.Kiedy rozprostowywałem
nogi po niezbyt wygodnej jeździe (w półciężarówce siedziałem
na zwojach drutu), do osady wjechała kolumna
kilkunastu wielkich ciężarówek załadowanych
skrzynkami, jak można było się domyślać, z
amunicją. Samochody zatrzymały się. Kierowcy powychodzili z
szoferek i przystąpili do przeglądu wozów, sprawdzali
stan oplatanych łańcuchami opon. Postanowiłem nadal
udawać Francuza. Zagadnąłem więc jednego z
kierowców po francusku. Ten spojrzał na mnie i
wskazał oficera stojącego na poboczu
drogi. Zaniepokoiłem się; oficer mógł znać francuski.
Nie było już jednak odwrotu. Podszedłem. Zacząłem
opowieść o francuskim robotniku pracującym
w okolicy Dyneburga. Niemiec, typowy pruski oficer, stał
nieruchomo, wyprostowany, z kamienną twarzą. Nie
wiedziałem, czy mnie słucha i czy rozumie.
Umilkłem. Wtedy ów kierowca, którego pierwszego
zagadnąłem, stuknął obcasami i zameldował służbowo:</span></p>
<p align="left" style="font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; letter-spacing: normal; orphans: 2; widows: 2;">
<span style="font-family: arial;"><span style="color: white; font-size: medium;"><span style="background: #660000;"><span style="text-decoration: none;">- Herr
Hauptmann, er ist Franzose und will mit uns nach Dyneburg fahren.</span></span></span></span></p>
<p align="left" style="font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; letter-spacing: normal; orphans: 2; text-decoration: none; widows: 2;">
<span style="font-family: arial;"><span style="color: white; font-size: medium;"><span style="background: #660000;">Kapitan
spojrzał na żołnierza karcąco.</span></span></span></p>
<p align="left" style="font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; letter-spacing: normal; orphans: 2; widows: 2;">
<span style="font-family: arial;"><span style="color: white; font-size: medium;"><span style="background: #660000;"><span style="text-decoration: none;">- Ich
weiss - rzucił krótko.</span></span></span></span></p>
<p align="left" style="font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; letter-spacing: normal; orphans: 2; text-decoration: none; widows: 2;">
<span style="font-family: arial;"><span style="color: white; font-size: medium;"><span style="background: #660000;">-
Nehmen sie ihn mit</span></span></span></p>
<p align="left" style="font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; letter-spacing: normal; orphans: 2; text-decoration: none; widows: 2;">
<span style="font-family: arial;"><span style="color: white; font-size: medium;"><span style="background: #660000;">-
dodał po chwili, po czym odwrócił się i sztywnym krokiem poszedł
wzdłuż kolumny.</span></span></span></p>
<p align="left" style="font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; letter-spacing: normal; orphans: 2; widows: 2;">
<span style="font-family: arial;"><span style="color: white; font-size: medium;"><span style="background: #660000;"><span style="text-decoration: none;">- Jawohl
stuknął ponownie obcasami kierowca.</span></span></span></span></p>
<p align="left" style="font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; letter-spacing: normal; orphans: 2; widows: 2;">
<span style="font-family: arial;"><span style="color: white; font-size: medium;"><span style="background: #660000;"><span style="text-decoration: none;">Gdy
znaleźliśmy się w szoferce, Niemiec dał mi koc, żebym okręcił
sobie nogi. On też był poprzednio we Francji i nawet trochę znał
francuski, jednak nie tyle, ile pozwoliłoby mu poznać, że nie mówi
z Francuzem. Towarzystwo rzekomego Francuza zachęciło go do
przypominania sobie francuskiego. Starał się więc jak najwięcej
mówić i cieszył się, kiedy potwierdzałem, że go rozumiem. Było
to, rzecz jasna, bardzo dla mnie wygodne. Kiwałem głową, od czasu
do czasu podsuwałem Niemcowi jakieś brakujące mu słowo i tak w
miłym nastroju przejechaliśmy przez Ucianę, a około południa
byłem już w Jeziorosach. Kiedy później zastanawiałem się nad
celem tej mojej
pierwszej łącznikowskiej misji, a zwłaszcza wytyczeniem trasy
powrotnej przez Wiłkomierz, doszedłem do wniosku, że chodziło
głównie o sprawdzenie możliwości podróżowania w warunkach braku
jakiejkolwiek komunikacji publicznej. Dlatego meldując panu
Leonardowi Wojnarowskiemu o wykonaniu zadania, opowiedziałem również
bardzo dokładnie o przebiegu podróży. Dlatego też zapewne
związane z nią wydarzenia i przygody tak głęboko zapadły mi w
pamięć. Wkrótce zostałem powiadomiony przez pana Leonarda, że
razem z nim pojadę do państwa Mieczkowskich, do Bogdaniszek, żeby
otrzymaną z Wilna instrukcję o tworzeniu kobiecej służby ZWZ
przekazać pannie Helenie Mieczkowskiej. Nie wiem, z jakich względów
pan Leonard zlecił mi to zadanie. W każdym razie przy tej okazji
dowiedziałem się, że panna Mieczkowska należy do organizacji i
odgrywa w niej znaczącą rolę.W kolejną podróż zostałem
wyprawiony wiosną 1942 roku. Tym razem miałem udać się w nieznane
mi strony rdzennej Żmudzi, do Radziwiliszek, małej miejscowości
będącej jednak ważnym węzłem kolejowym, w którym krzyżowały
się linie kolejowe z Rygi do Wilna i z Królewca do Dyneburga. Teraz
chodziło o powiadomienie Komendy Głównej AK (Związek Walki
Zbrojnej był już przemianowany na Armię Krajową) o istnieniu
organizacji na terenie powiaty jezioroskiego. Miało to nastąpić za
pośrednictwem znajdującej się w Radziwiliszkach radiostacji.
Zaczęły już wtedy kursować pociągi pasażerskie i z Poniewieża
do Radziwiliszek można było dostać się koleją. W Poniewieżu
mieszkała z córką Marią teściowa pana Leonarda, pani
Bortkiewiczowa, która była również teściową mego gospodarza,
pana Witolda Samotyhy, gdyż obaj ci panowie poślubili siostry
Helenę (Leonard) i Władysławę (Witold) Bortkiewiczówny. W
Poniewieżu miałem więc zapewniony nie tylko nocleg, ale i bardzo
serdeczne przyjęcie. Do Radziwiliszek dojechałem bez przeszkód.
Zostałem uprzedzony, że nie powinienem rzucać się w oczy,
możliwie o nic nikogo nie pytać, a po
przyjeździe skierować się ze stacji w lewo, do
stojącego w pewnym oddaleniu od innych małego domku pod
lasem.Odnalazłem ten domek bez trudu. Przy wejściu był ganeczek.
Wszedłem do ganeczka i zastukałem. Nikt mi jednak nie otworzył.
Widocznie nikogo w domku nie było. Miałem nie rzucać się w oczy;
postanowiłem zatem ukryty na ganeczku poczekać na gospodarza,
którym powinien być około trzydziestoletni brunet. Siedziałem
dość długo. Droga, przy której stał domek, była pusta. Wreszcie
w oddali pojawiła się jakaś sylwetka. Do domku zbliżała się
kobieta. Wszedłszy na ganeczek, spostrzegła mnie, stanęła i nic
nie mówiła. Nie bardzo wiedziałem, jak się zachować. Zamiast
krępego bruneta miałem przed sobą smukłą blondynkę.</span></span></span></span></p>
<p align="left" style="font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; letter-spacing: normal; orphans: 2; widows: 2;">
<span style="font-family: arial;"><span style="color: white; font-size: medium;"><span style="background: #660000;"><span style="text-decoration: none;">- Łaba
diena - powiedziałem w końcu jeden z nielicznych znanych mi zwrotów litewskich.</span></span></span></span></p>
<p align="left" style="font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; letter-spacing: normal; orphans: 2; widows: 2;">
<span style="font-family: arial;"><span style="color: white; font-size: medium;"><span style="background: #660000;"><span style="text-decoration: none;">- Łaba
diena - odrzekła i znowu zaległa między nami cisza. To obustronne
milczenie stawało się krępujące. Zdecydowałem się je
przerwać. Otworzyłem usta, żeby powiedzieć: Przepraszam, czy
mówi pani po polsku? i równocześnie usłyszałem to samo pytanie
skierowane pod moim adresem. Oboje parsknęliśmy śmiechem. Okazało
się, że młoda kobieta była żoną radiotelegrafisty,
wtajemniczoną w działalność męża, który pracował na stacji.
Wkrótce i on nadszedł. Przekazałem mu meldunek i chciałem opuścić
domek, ale zatrzymano mnie proponując nocleg, ponieważ pociąg do
Poniewieża odchodził dopiero rankiem następnego dnia. Pani domu
przyrządziła kolację, której zestawu oczywiście nie pamiętam,
ale pamiętam, że bardzo mi smakowała i doskonale pamiętam bardzo
miłą atmosferę, jaką wytworzyło to sympatyczne małżeństwo. W
pewnej chwili gospodarz spojrzał na zegarek, a potem zszedł do
piwniczki znajdującej się pod podłogą kuchni. Wynurzywszy się z
niej po kilkunastu minutach skinął głową. Meldunek został
nadany. W swobodnej rozmowie przekazał mi aktualną sytuację na
frontach według brytyjskich komunikatów wojennych i
wiadomości o armii polskiej ewakuowanej właśnie ze Związku
Radzieckiego na Bliski Wschód. Wróciłem bez żadnych przygód tą
samą trasą, jaką już jechałem - przez Poniewież. Ta podróż
zakończyła moją łącznikowską działalność. Wkrótce po niej
służbę w AK przerwało aresztowanie mnie przez litewską policję,
osławioną Saugumę. Przekazany Niemcom zostałem wywieziony z Litwy
i przez dwa lata byłem niewolniczym koniuchem na leningradzkim
froncie wojny niemiecko-sowieckiej.</span></span></span></span></p>
<p><span style="color: white;"><br />
<br />
<br />
</span></p><br /><p></p>Tadeusz Kolterhttp://www.blogger.com/profile/05568029109882181683noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-736146814829294059.post-74336945304323019122022-01-16T04:32:00.003-08:002022-01-16T04:32:52.593-08:00<p><b> Kapitan <span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 14.6667px;"><span style="font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal;"><span lang="pl-PL">Piotr Dąbrowski cz.2</span></span></span></b></p><p style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm; margin-top: 0.09cm;">
<span style="font-family: Times New Roman, serif;"><span><span style="font-variant: normal;"><span style="text-decoration: none;"><span style="letter-spacing: normal;"><span lang="pl-PL"><span style="font-style: normal;"><b>Sytuacja
na Kresach po 17 września 1939 roku</b></span></span></span></span></span></span></span></p>
<p style="line-height: 0.42cm; margin-bottom: 0cm;"><br />
</p>
<p style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm; margin-top: 0.14cm;"><span style="font-family: Times New Roman, serif;"><span style="font-size: xx-large;"><b><span style="font-variant: normal;"><span style="text-decoration: none;"><span style="letter-spacing: normal;"><span lang="pl-PL"><span style="font-style: normal;">Lida</span></span></span></span></span></b></span></span></p>
<p style="line-height: 0.42cm; margin-bottom: 0cm;"><br />
</p>
<p style="line-height: 0.48cm; margin-bottom: 0cm; margin-top: 0.07cm;">
<span style="font-family: inherit;"><span style="font-variant: normal;"><span style="text-decoration: none;"><span style="letter-spacing: normal;"><span lang="pl-PL"><span style="font-style: normal;"><span style="font-weight: normal;">Przechowywać
wiecznie! W latach trzydziestych i czterdziestych ubiegłego stulecia
słowa te umieszczano z zasady na teczkach z dokumentami NKWD ZSRR.
Na podstawie takich dokumentów, oskarżano wtedy ludzi za tak zwane
przestępstwa kontrrewolucyjne. Kierownictwo NKWD polecając sygnować
tymi słowami okładki tworzonych przez siebie dokumentów, nie
zastanawiało się nad ich sensem. Sowieccy przywódcy byli
przekonani, że stworzą wieczne imperium komunizmu, gdzie za żelazną
kurtyną będzie ukryta historyczna pamięć narodu, a instytucje
policji politycznej będą istnieć do skończenia świata. Działania
te miały na celu ukrycie przed potomnymi na wieki pamięci o
ludziach, których nazwiska znajdowały się w tych dokumentach. </span></span></span></span></span></span></span><span style="font-family: inherit;"><span style="font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal;"><span lang="pl-PL">Sowieccy
przywódcy byli przekonam, że stworzą wieczne imperium komunizmu,
gdzie historyczna pamięć narodu będzie wiecznie ukryta za żelazną
kurtyną. Ich plany były oczywiście utopijne i dlatego spotkał ich
krach. </span></span></span><span style="font-family: inherit;"><span style="font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal;"><span lang="pl-PL">Powszechnie
wiadomo, że niewiele na tym świecie jest rzeczy wiecznych. Na pewno
niezniszczalną jest tylko ludzka pamięć. Z pokolenia na pokolenie
ludzie przekazują wspomnienia o sławnych przodkach, którzy
walczyli w obronie swojej Ojczyzny i rodaków. </span></span></span><span style="font-family: inherit;"><span style="font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal;"><span lang="pl-PL">W
naszej opowieści o trudnym dla Polski okresie drugiej wojny
światowej chcemy utrwalić pamięć o takich właśnie polskich
patriotach. Są to: </span></span><b><span style="font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal;"><span lang="pl-PL">Piotr
Dąbrowski, Paweł Meysztowicz </span></span></b><span style="font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal;"><span lang="pl-PL">i
inni, którzy bez wahania stanęli do walki o wolność Ojczyzny z
drugim najeźdźcą. Pamięć o nich chciano ukryć za zamkami
archiwalnych magazynów i klauzulą „przechowywać wiecznie". </span></span></span><span style="font-family: inherit;"><span style="font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal;"><span lang="pl-PL">W
trakcie przesłuchania Piotr Dąbrowski tak powiedział do sędziego
śledczego NKWD: „Wtargnięcie oddziałów Armii Czerwonej na
terytorium Polski we wrześniu 1939 roku zastało mnie w Wilnie,
gdzie jako kapitan Wojska Polskiego oczekiwałem na przydział. Dla
mnie, jako patrioty, utrata wszystkiego, co było mi w Ojczyźnie
drogie, stało się wielkim ciosem. Wraz z myślami o utracie kraju,
o rozgromieniu polskiego państwa, uświadomiłem sobie, jak bardzo
nienawidzę bolszewickiej ideologii. Wtedy też doszedłem do
wniosku, że absolutnie konieczna jest walka o odzyskanie
niepodległości Polski". </span></span></span><span style="font-family: inherit;"><span style="font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal;"><span lang="pl-PL">Paweł
Meysztowicz, który zastąpił aresztowanego przez organa NKWD Piotra
Dąbrowskiego, pozostawił potomnym testament, który zachował się
do naszych dni. Jego wyblakłe linijki wzruszają do dziś, gdy się
go po tylu latach czyta. Przewidując w wieku dwudziestu pięciu lat,
że może nie przeżyć wojny, zawarł w nim prośbę o odszukanie po
wojnie jego krewnych, i powiadomienie ich o jego losie z
najdrobniejszymi ustalonymi szczegółami. W tym dokumencie
informuje, że jest synem Oskara Meysztowicza i Florentyny z
Kęszyckich, którzy w tamtych czasach mieszkali w majątku
Rogoźnica, w powiecie wołkowyskim. Wyjaśnia, że pseudonim </span></span><i><span style="font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal;"><span lang="pl-PL">Rawicz,
</span></span></i><span style="font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal;"><span lang="pl-PL">którego
używał w konspiracji, pochodzi od nazwy herbu jego rodziny.
Równocześnie prosi o podanie rodzinie maksymalnie skrupulatnie
zebranych i sprawdzonych informacji o jego śmierci. Dokument ten
wiele lat przechowywali członkowie rodziny jednego ze
współpracowników Pawła Meysztowicza w organizacji podziemnej.
Następnie, jak drogą relikwię, przekazali go swoim dzieciom.
Dopiero ci ostatni, gdy w 1989 roku pojawiły się ku temu
możliwości, zaczęli szukać dokumentów informujących o losie
Pawła Meysztowicza, przywołując z niepamięci to, co przez wiele
lat było ukryte w archiwach za kurtyną poufności. </span></span></span><span style="font-family: inherit;"><span style="font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal;"><span lang="pl-PL">Patrioci,
tacy jak Piotr Dąbrowski i Paweł Meysztowicz, zostawili trwały
ślad w polskim ruchu narodowowyzwoleńczym ubiegłego wieku.
Zorganizowali i przygotowali do walki wielką liczbę uczestników
sieci konspiracyjnej przeciwko stalinowskiemu reżimowi. Obowiązkiem
współczesnych jest ustalenie związanych z ich działalnością
wydarzeń i wskrzeszenie z zapomnienia mało znanych społeczeństwu
stron historii tego okresu. Oto fakty, które udało mi się ustalić. </span></span></span><span style="font-family: inherit;"><span style="font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal;"><span lang="pl-PL">Od
trzeciego do dziesiątego marca 1941 roku w sowieckim Mińsku odbyło
się zamknięte posiedzenie Wojennego Trybunału Białoruskiego
Specjalnego Okręgu Wojskowego. W ciągu ośmiu dni sędziowie tego
sowieckiego trybunału zadecydowali o losie trzydziestu pięciu
Polaków oskarżonych w rozpatrywanej przez nich sprawie. Oskarżeni
do wrześnial939 roku byli obywatelami Polski i mieszkali w Lidzie i
innych miejscowościach województwa nowogródzkiego. Teraz jednak,
półtora roku po wydarzeniach wojennych 1939 roku i po 17 września
1939 roku, przymusowo stali się obywatelami ZSR, a o ich losie
decydował sowiecki Trybunał Wojskowy. Dlaczego sądził ich
trybunał wojskowy? Czy ci ludzie mieli jakiś stosunek do służby w
polskim wojsku, lub do służby wojskowej w Związku Sowieckim? Nie!
Przytłaczająca większość z nich nie miała żadnego stosunku do
służby wojskowej. Tylko jeden z nich - jak wynika z aktu oskarżenia
przywódca polskiej organizacji podziemnej -podawał, że jest
podporucznikiem rezerwy Wojska Polskiego. Był to Paweł Meysztowicz,
pseudonim </span></span><i><span style="font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal;"><span lang="pl-PL">Rawicz. </span></span></i></span><span style="font-family: inherit;"><span style="font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal;"><span lang="pl-PL">Pozostali
oskarżeni to przedstawiciele zawodów cywilnych, takich jak
robotnik, stolarz, listonosz, szewc, szofer, kolejarz, cukiernik,
księgowy i agronom. Sześciu z podsądnych pracowało do września
1939 roku w aeroklubie przy lotnisku w Lidzie. Po aneksji Lidy
zatrudniono ich zgodnie z posiadanymi cywilnymi specjalnościami w
charakterze personelu obsługującego sowiecki wojskowy port lotniczy
w Lidzie. </span></span></span><span style="font-family: inherit;">Aresztowano
ich, bo trafili do licznych „sieci", rozstawionych przez
pracowników sowieckiej służby bezpieczeństwa państwowego. W
Lidzie pojmano ich jako pierwszych, a przesłuchiwali ich
funkcjonariusze specjalnego oddziału śledczego Okręgu Wojskowego.
Takie oddziały specjalne zostały wyłonione z organów NKWD dla
przeprowadzenia kontrwywiadowczej i przeciw dywersyjnej akcji, która
miała zapewnić bezpieczeństwo okupacyjnej Armii Czerwonej.</span></p>
<p style="line-height: 0.48cm; margin-bottom: 0cm; margin-top: 0.01cm;">
<span style="font-family: inherit;"><span style="font-variant: normal;"><span style="text-decoration: none;"><span style="letter-spacing: normal;"><span lang="pl-PL"><span style="font-style: normal;"><span style="font-weight: normal;">Zatrudnionych
na lotnisku Polaków zaczęto podejrzewać o przynależność do
podziemia, powołanego dla dokonywania akcji zbrojnych przeciwko
Czerwonej Armii na terenach okupowanych. W trakcie śledztwa,
trwającego ponad rok, ujawniono konspiracyjną strukturę polskiego
ruchu oporu. Aresztowano jej najbardziej aktywnych członków, i
tych, którzy okazywali im aktywne wsparcie.</span></span></span></span></span></span></span></p>
<p style="line-height: 0.48cm; margin-bottom: 0cm; margin-top: 0.02cm;">
<span style="font-family: inherit;"><span><span style="font-variant: normal;"><span style="text-decoration: none;"><span style="letter-spacing: normal;"><span lang="pl-PL"><span style="font-style: normal;"><span style="font-weight: normal;">Posiedzenie
Trybunału Wojskowego było nie tylko niedostępne dla publiczności.
Odbywało się ono nawet bez udziału prokuratora i obrońców. Jeden
z podsądnych złożył prośbę o dopuszczenie obrońcy w swojej
sprawie, lecz sędziowie uznali, że adwokat nie weźmie udziału w
procesie z uwagi na konieczność zapewnienia tajności rozprawy!
Takie środki ostrożności stosowane w ZSRR w większości procesów
politycznych, tłumaczą się tym, że większość procesów
mających charakter polityczny lub narodowościowy nie była w ZSRR
procesami publicznymi, Wyjątek stanowiły tylko procesy pokazowe,
które były upubliczniane dla celów propagandowych. Do nich
należały procesy znanych polityków, zaliczonych do </span></span></span></span></span></span></span><span><i><span style="font-variant: normal;"><span style="text-decoration: none;"><span style="letter-spacing: normal;"><span lang="pl-PL"><span style="font-weight: normal;">wrogów
ludu </span></span></span></span></span></i></span><span><span style="font-variant: normal;"><span style="text-decoration: none;"><span style="letter-spacing: normal;"><span lang="pl-PL"><span style="font-style: normal;"><span style="font-weight: normal;">jeszcze
przed procesem. </span></span></span></span></span></span></span></span><span style="font-family: inherit;">Dlaczego
tak wiele procesów ukrywano za kurtyną tajności? Wyjaśnić ten
proceder łatwo. Ówczesne władze uważały, że naród sowiecki nie
powinien nic wiedzieć o prawdziwej sytuacji politycznej, która
wytworzyła się na terytorium byłych polskich województw,
przyłączonych do Związku Sowieckiego.</span></p>
<p style="line-height: 0.48cm; margin-bottom: 0cm; margin-top: 0.09cm;">
<span style="font-family: inherit;"><span style="font-variant: normal;"><span style="text-decoration: none;"><span style="letter-spacing: normal;"><span lang="pl-PL"><span style="font-style: normal;"><span style="font-weight: normal;">Nawet
po uchwaleniu w listopadzie 1939 roku aktów prawnych o włączeniu
tych terytoriów w skład ZSRR, wjazd na te ziemie obywateli
sowieckich, tak kolejami jak i transportem drogowym, był ograniczany
wszelkimi możliwymi środkami administracyjnymi. Po aneksji polskich
ziem, włączonych następnie do Białoruskiej Socjalistycznej
Republiki Sowieckiej, w końcu 1939 roku utworzono pięć dodatkowych
obwodów: białostocki, baranowicki, brzeski, wileński i piński. Po
terytorium tych obwodów przemieszczać się można było tylko na
podstawie dokumentów uprawniających do przejazdu (delegacje
służbowe) lub gdy podróżny pracował w danej miejscowości.
Wszystkich pozostałych, którzy chcieli wjechać na terytorium
byłych polskich województw, zatrzymywano na polsko -sowieckiej
granicy z 1939 roku. Egzekwowanie tych rozporządzeń przez władze
nie było skomplikowane. Zachowano ogrodzenia graniczne i punkty
przejścia na magistralach transportowych. </span></span></span></span></span></span></span><span style="font-family: inherit;"><span style="font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal;"><span lang="pl-PL">Zastosowane
środki nie pozwalały poznać prawdy o rzeczywistym poziomie życia
większości mieszkańców Polski, który przed 1939 rokiem był dużo
wyższy niż w państwie sowieckim. Przez pierwsze pięć- sześć
miesięcy po wydarzeniach wrześniowych, różnica ta była wciąż
bardzo widoczna. Dzięki tym zabiegom ograniczającym sowieccy
obywatele nie dowiedzieli się o tym. Nie dowiedzieli się także, że
po pół roku sowieckich rządów, poziom życia miejscowej ludności
na terytorium nowych obwodów zdecydowanie się obniżył. Osiągnięto
to, zamieniając posiadane przez obywateli polskich pieniądze na
sowieckie środki płatnicze w łupieżczej relacji. Jeden złoty
zamieniano na jednego rubla, przy czym wymieniano nie wszystkie
posiadane przez ludność pieniądze, a tylko ograniczoną kwotę na
jedną osobę dorosłą. </span></span></span><span style="font-family: inherit;">Wprowadzone
drażliwe zmiany w życiu ekonomicznym i systemie gospodarowania, a
szczególnie zamiana prywatnego handlu na państwowy, znacznie
pogorszyły zaopatrzenie mieszkańców. Doprowadziło to do braku
towarów pierwszej potrzeby: mydła, zapałek, nafty, soli, chleba.
Ludzie stali przed sklepami w długich kolejkach po artykuły
żywnościowe, odzież, obuwie, materiały budowlane niezbędne dla
remontu zniszczonych przez działania wojenne mieszkań.</span></p>
<p style="line-height: 0.48cm; margin-bottom: 0cm; margin-top: 0.01cm;">
<span style="font-family: inherit;"><span style="font-variant: normal;"><span style="text-decoration: none;"><span style="letter-spacing: normal;"><span lang="pl-PL"><span style="font-style: normal;"><span style="font-weight: normal;">Rozpoczęła
się masowa spekulacja i kontrabanda z terytorium Generalnej Guberni
i sąsiedniej Litwy. Na obniżenie poziomu życia miały wpływ
wysokie ceny i niskie zarobki, które zmniejszały zdolność
nabywczą mieszkańców. Znacznie pogorszyły się też warunki życia
w dużych miastach. Ich stan sanitarny pozostawiał wiele do
życzenia, pogorszył się także ich wygląd zewnętrzny.</span></span></span></span></span></span></span></p>
<p style="line-height: 0.48cm; margin-bottom: 0cm; margin-top: 0.01cm;">
<span style="font-family: inherit;"><span style="font-variant: normal;"><span style="text-decoration: none;"><span style="letter-spacing: normal;"><span lang="pl-PL"><span style="font-style: normal;"><span style="font-weight: normal;">Bezpłatna
opieka medyczna była marnej jakości. Trochę lepiej leczono tylko
tych, którzy mieli odpowiednie przywileje przyznane im w zależności
od usług świadczonych władzy sowieckiej. Tak zwane „bezpłatne
wykształcenie" i „bezpłatne leczenie", państwo
zapewniało kosztem zmniejszenia realnej zapłaty za pracę, tak
robotników jak i pracowników umysłowych, a także poprzez
bezwzględną eksploatację pracy mieszkańców wsi, przymusowo
wtłoczonych do kołchozów.</span></span></span></span></span></span></span></p>
<p style="line-height: 0.48cm; margin-bottom: 0cm; margin-top: 0.01cm;">
<span style="font-family: inherit;"><span style="font-variant: normal;"><span style="text-decoration: none;"><span style="letter-spacing: normal;"><span lang="pl-PL"><span style="font-style: normal;"><span style="font-weight: normal;">Obywatele
państwa polskiego, którzy znajdowali się na terytorium wschodnich
ziem Rzeczypospolitej w chwili zajęcia ich przez oddziały Armii
Czerwonej i przyłączenia ich do ZSRR, stali się przymusowo
obywatelami sowieckimi. O nadaniu im sowieckiego obywatelstwa bez ich
wiedzy i zgody zadecydowała w listopadzie 1939 roku Rada Najwyższa
ZSRR. Zostali tym samym pozbawieni posiadanych uprzednio praw z
tytułu ich zatrudnienia w administracji cywilnej, szkolnictwie,
policji czy wojsku. Ludzie byli pozbawieni prawa wyboru w wielu
życiowych sytuacjach. </span></span></span></span></span></span></span><span style="font-family: inherit;">Nawet
osoby mało wykształcone traktowały organizowane przez państwo
sowieckie oficjalne kampanie wyborcze, jako dobrze rozegrany
spektakl, według wcześniej napisanego scenariusza. </span><span style="font-family: inherit;"><span style="font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal;"><span lang="pl-PL">Państwo
sowieckie wymagało od swoich obywateli nie tylko lojalności, lecz i
pełnego podporządkowania się. Osoby do 1939 roku mieszkające w
Polsce, traktowano na terenach okupowanych jakby byli obywatelami
ZSRR od momentu jego powstania. Sądzono ich na przykład jako
kontrrewolucjonistów za udział w politycznym, państwowym czy
społecznym życiu Rzeczpospolitej, a także za udział w sowiecko -
polskiej wojnie lat 1919-1920 po stronie Rzeczypospolitej! </span></span></span><span style="font-family: inherit;"><span style="font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal;"><span lang="pl-PL">Władza
sowiecka i propaganda bolszewicka ingerowała w sferę religii i
świadomości narodowej, krytykowała politykę państwa polskiego i
jego historię, dyskredytowała świętości narodu polskiego. Każdy
musiał wybrać. Albo być lojalnym wobec władzy sowieckiej i
zrezygnować z honoru, zaprzeć się samego siebie, albo wstąpić na
drogę oporu. Już na początku 1940 roku nasiliły się represje w
stosunku do tych, którzy mieli powiązania z polskimi władzami
państwowymi przed 1939 rokiem lub byli właścicielami większego
majątku ziemskiego. Przeprowadzano też nacjonalizację i konfiskatę
bez odszkodowania w dziedzinie bankowości, w przemyśle i
rolnictwie, odbierając właścicielom ich własność. Władzę
sowiecką wprowadzano środkami twardymi i bezpardonowymi. Związane
z tą działalnością represje polityczne pogłębiały ciężkie
położenie ekonomiczne ludności w zachodnich obwodach ZSRR. </span></span></span><span style="font-family: inherit;"><span style="font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal;"><span lang="pl-PL">Odpowiedzią
na aresztowania i szeroko zakrojoną deportację Polaków na Syberię,
stał się zbrojny sprzeciw wobec reżimu stalinowskiego. Z bronią w
ręku działały już grupy polskich wojskowych w Lasach
Augustowskich, w Puszczach: Grodzieńskiej, Nalibockiej, Lipczańskiej
i Białowieskiej. Tworzono również bojowe powstańcze drużyny,
które były aktywnie popierane przez katolicką część miejscowej
ludności. </span></span></span><span style="font-family: inherit;"><span style="font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal;"><span lang="pl-PL">Słuchając
w radio wezwań do organizowania podziemnej walki, polscy patrioci
dążyli do zjednoczenia swoich szeregów i połączenia powstających
wszędzie i spontanicznie grup organizacji antysowieckich. </span></span></span><span style="font-family: inherit;">Proces
trzydziestu pięciu Polaków w Mińsku potwierdził, że pragnienie
przystąpienia do walki żywili nie tylko ci, którzy w wyniku
działań władzy sowieckiej utracili dobra materialne, ale i rzesze
zwykłych robotników i urzędników, pragnących walczyć za wolność
Polski.</span></p>
<p style="line-height: 0.48cm; margin-bottom: 0cm; margin-top: 0.01cm;">
<span style="font-family: inherit;"><span style="font-variant: normal;"><span style="text-decoration: none;"><span style="letter-spacing: normal;"><span lang="pl-PL"><span style="font-style: normal;"><span style="font-weight: normal;">W
ostatnim słowie - na posiedzeniu Wojennego Trybunału - o swoich
uczuciach patriotycznych powiedział jeden z przywódców podziemnej
organizacji w Lidzie, stolarz Zygmunt Waszniewski: „W chwili
wtargnięcia oddziałów Armii Czerwonej na naszą ziemię, zawsze i
wszędzie wzywano Polaków do walki o niezależność, co dla mnie
jako Polaka było obowiązkiem. Walka o niezależność stała się
dla mnie, Polaka, obowiązkiem. Ja, jako patriota swojej Ojczyzny,
zdecydowałem się walczyć z każdym najeźdźcą niezależnie od
jego ideologii".</span></span></span></span></span></span></span></p>
<p style="line-height: 0.48cm; margin-bottom: 0cm; margin-top: 0.01cm;">
<span style="font-family: inherit;"><span style="font-variant: normal;"><span style="text-decoration: none;"><span style="letter-spacing: normal;"><span lang="pl-PL"><span style="font-style: normal;"><span style="font-weight: normal;">Nie
każdy potrafi powiedzieć takie słowa sędziom przed wydaniem
wyroku, a Zygmunt Waszniewski nie ukrywał swego patriotyzmu. Wyrok
na niego i jeszcze dwóch podsądnych był szczególnym i
ostatecznym, bo skazanym nie przysługiwało prawo do apelacji.
(Stosowanie takich przepisów przewidywała ustawa ZSRR z 17 września
1937 roku). Sąd uznał trzech Polaków za przywódców spiskowców,
za organizatorów i za moralne autorytety sprzysiężenia.
Podporucznik rezerwy Paweł Meysztowicz, stolarz Zygmunt Waszniewski
i jego brat, szewc Józef Waszniewski zostali skazani na
rozstrzelanie. Na karę śmierci skazano jeszcze szesnastu dalszych
sądzonych, z tym, że im przysługiwało prawo do apelacji. </span></span></span></span></span></span></span><span style="font-family: inherit;"><span style="font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal;"><span lang="pl-PL">Sąd
apelacyjny po rozpatrzeniu odwołań utrzymał wyrok dla ośmiu
skazanych, a dla ośmiu karę śmierci zamieniono na wyroki od
dziesięciu do piętnastu lat więzienia. Pozostałych podsądnych
skazano na różne wyroki pozbawienia wolności i pobyt w
</span></span><i><span style="font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal;"><span lang="pl-PL">Isprawitielno
Trudowych Łagierach. </span></span></i></span><span style="font-family: inherit;"><span style="font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal;"><span lang="pl-PL">Polscy
patrioci byli sądzeni i zostali skazani na podstawie prawa
sowieckiego, niezwykle represyjnego w porównaniu z normami
sądownictwa i prawa międzynarodowego. Sądowe procedury stosowane
przez sowietów znacznie odbiegały od przyjętych w cywilizowanych
krajach. </span></span></span><span style="font-family: inherit;"><span style="font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal;"><span lang="pl-PL">Dla
pełnego naświetlenia obrazu tego, co działo się w latach
1939-1941, należy koniecznie wrócić do wydarzeń, które zaszły
wcześniej w ZSRR. Trzeba pokazać tę dobrze zorganizowaną siłę,
jaką stanowiły organy NKWD, które stanęły przeciwko polskiemu
ruchowi patriotycznemu i Polakom walczącym w podziemiu ze
stalinowskim reżimem. Zbieg okoliczności spowodował, że data 17
września jest cezurą dla dwóch istotnych, brzemiennych w ważne
wydarzenia polityczne okresów w historii ZSRR. 17 września 1937
roku zatwierdzono dekret rządu ZSRR, który wprowadzał zaostrzenie
i uproszczenie procedur sądowych w stosunku do niewygodnych dla
stalinowskiego reżimu tak zwanych </span></span><i><span style="font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal;"><span lang="pl-PL">wrogów
ludu. </span></span></i><span style="font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal;"><span lang="pl-PL">Datę
tę można uważać za początek masowych represji, które rozpoczęte
w 1937 roku trwały także i po 17 września 1939 roku, lecz już na
nowym, świeżo zagarniętym terytorium. Tu funkcjonariuszom NKWD
został wyznaczony niemały zakres pracy. Tak właśnie -wyznaczony z
góry i precyzyjnie zaplanowany. Już na początku 1939 roku
przygotowano, a w październiku tegoż roku zatwierdzono rozkazy i
instrukcje NKWD, które przewidywały i wszechstronnie regulowały
działalność funkcjonariuszy organów bezpieczeństwa państwowego,
mające na celu rozpoznanie i ewidencję - jak to oni nazywali -
elementów kontrrewolucyjnych. </span></span></span><span style="font-family: inherit;"><span style="font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal;"><span lang="pl-PL">Jest
rzeczą zrozumiałą że taka ewidencja była opracowywana i
wykorzystywana przez organy represji i przed 1937 rokiem. W latach
1937-1938 liczba politycznych represji w porównaniu z pierwszą
połową lat trzydziestych w ZSRR gwałtownie wzrosła. I wtedy już
kierownictwo NKWD zakładało, że pracowników ich resortu czeka
wiele trudu, gdy ziemie ZSRR rozszerzą się w kierunku zachodnim. </span></span></span><span style="font-family: inherit;"><span style="font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal;"><span lang="pl-PL">We
wschodnich województwach Polski mieszkało wielu „groźnych
wrogów" władzy sowieckiej. Do nich zaliczano polskich
ochotników, którzy brali udział w wojnie sowiecko-polskiej w
latach 1919-1920, a potem otrzymali posiadłości na Kresach, a także
ukrywający się w Polsce przed bolszewikami obywatele byłego
imperium rosyjskiego, w tym również rosyjscy kozacy. W 1920 roku
pod groźbą rozstrzelania zostali oni zmobilizowani do kawalerii
Budionnego i skierowani do bolszewickiego pochodu na Warszawę. W
rezultacie rozgromienia Armii Czerwonej, wielu kozaków pozostało w
Polsce i zamieszkało we wschodniej jej części. I żołnierze
walczący po stronie Polski i kozacy, w pojęciu kierownictwa ZSRR
byli wrogami sowieckiego ludu. Byli sądzeni i skazywani za zdradę
bolszewickiej ojczyzny, rzekomo przez nich popełnioną przed
dwudziestu laty. Wielu z nich -szczególnie kozacy - po wrześniu
1939 roku przypłaciło to życiem. Właśnie do walki z takimi
wrogami sowiecka jurysdykcja została na tyle uproszczona, że
pozwalała pracownikom bezpieczeństwa państwowego aresztować i
skazać człowieka za jego działalność w przeszłości, obecnie
uznaną za niekorzystną dla bolszewickiego państwa. Ten, kto był
umieszczony na liście organów NKWD jako kontrrewolucjonista, mógł
być aresztowany w każdej chwili, a pretekstów do tego było
wystarczająco dużo. W ten sposób były pracownik polskiego aparatu
państwowego mógł być aresztowany i pociągnięty do
odpowiedzialności karnej na podstawie paragrafu 74 Kodeksu Karnego
Białoruskiej Socjalistycznej Republiki Radzieckiej. Paragraf ten
przewidywał możliwość ukarania za walkę z ruchem rewolucyjnym
każdego, kto zajmował przed wojną odpowiedzialne stanowisko przy
rządzie uznanym za kontrrewolucyjny. W ZSRR polski rząd zawsze był
uważany za kontrrewolucyjny, a sam fakt służby w państwowym
aparacie Polski, był traktowany przez sowieckich prawników jako
działalność kontrrewolucyjna. Pewne trudności nastręczało
znalezienie konkretnego człowieka, ale po </span></span></span><span style="font-family: inherit;"><span style="font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal;"><span lang="pl-PL">aresztowaniu
go, udowodnienie mu winy nie stanowiło problemu. Stosowano różne
sposoby nacisku i zawsze osiągano zamierzony cel. </span></span></span><span style="font-family: inherit;"><span style="font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal;"><span lang="pl-PL">W
ślad za oddziałami Armii Czerwonej we wrześniu 1939 roku, na
terytorium wschodnich województw Polski, przybyły liczne,
operacyjne grupy pracowników NKWD. W tym czasie Ludowy Komisariat
Spraw Wewnętrznych ZSRR składał się z dwóch części: Zarządu
Bezpieczeństwa Państwowego - czyli policji politycznej i Zarządu
Milicji. Już na przełomie 1939/1940 roku NKWD rozwinęło szeroką
działalność, budując na tym terytorium struktury bezpieczeństwa
państwowego i milicji, a następnie ujawniając i ewidencjonując
osoby uznane za kontrrewolucjonistów. Na różne sposoby zachęcano
do dobrowolnych donosów tych, którzy byli niezadowoleni z życia
przed wojną i pragnęli zemścić się na osobach, do których mieli
jakieś urazy. </span></span></span><span style="font-family: inherit;"><span style="font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal;"><span lang="pl-PL">Szeroko
wykorzystywano wszystkie sposoby stosowane w działalności służb
specjalnych. Kupowano informacje, szantażowano, stosowano groźby,
pobicia, śledzenie, przenikanie do środowiska konspiratorów.
Wszystkie te metody miały na celu odkrycie i zlikwidowanie
organizacji polskiego oporu. </span></span></span><span style="font-family: inherit;"><span style="font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal;"><span lang="pl-PL">Sowiecka
służba wywiadowcza doniosła kierownictwu NKWD, że polski rząd na
emigracji podejmuje wszelkie środki dla stworzenia sieci
wywiadowczej tajnej organizacji pod nazwą </span></span><i><span style="font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal;"><span lang="pl-PL">Związek
Walki Zbrojnej. </span></span></i></span><span style="font-family: inherit;"><span style="font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal;"><span lang="pl-PL">W
końcu 1939 roku dostarczono do Moskwy instrukcję rządu polskiego
na uchodźstwie, która była zatytułowana: </span></span></span><span style="font-family: inherit;"><i><span style="font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal;"><span lang="pl-PL">Podstawowe
wskazówki odnośnie stosunku polskiego społeczeństwa do okupantów.
</span></span></i></span><span style="font-family: inherit;"><span style="font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal;"><span lang="pl-PL">W
instrukcji tej podano, że na terytorium Polski okupowanej przez
Niemców i ZSRR powstają samorzutnie organizacje oporu przeciw
okupantom. W chwili obecnej należy łączyć je ze sobą i
podporządkować dowództwu wojskowemu, stając się tym samym
integralną częścią polskich sił zbrojnych. Tak stworzona
organizacja wojskowa, całą swoją działalność ma prowadzić pod
kierownictwem okręgowego komendanta ZWZ, który ma podlegać
głównemu komendantowi, a ten najwyższemu dowódcy polskich wojsk.
Z tej instrukcji kierownictwo NKWD zrozumiało, że przygotowywany
jest opór zbrojny, który ma być oparty na miejscowej ludności.
Taki rozwój wydarzeń stanowił poważne zagrożenie dla władz na
zagrabionym terytorium. I dlatego w rejon odległy od stolicy posłano
najlepsze kadry NKWD, a w miarę potrzeby stale zwiększała się ich
liczebność. Po omówieniu sytuacji i o podejmowanych środkach
przez podziemne kierownictwo Polski i rząd Związku Radzieckiego w
latach 1939-1940, przejdziemy do zapoznania Czytelników z życiem
prostych ludzi mieszkających na tych terenach, gdzie zachodził
jawny i tajny, polityczny i narodowościowy opór, Jak więc Polacy,
mieszkańcy tych terenów w tamtych czasach postępowali? Trwał tu
jawny i tajny, polityczny i zbrojny opór. Przytoczmy wypowiedzi z
zeznań oskarżonych wygłoszonych w trakcie procesu sądowego.
Dzięki cytatom ze stenogramów posiedzeń Trybunału możemy poznać
bieg ówczesnych wydarzeń, w wypowiedzi Zygmunta Waszniewskiego:
„Mieszkałem w rolniczej miejscowości niedaleko Lidy. W trakcie
spotkań ze znajomymi w październiku 1939 roku wypytywałem
rozmówców o zachodzące w świecie wydarzenia i wyrażałem swój
żal z powodu tego, że Polska trafiła </span></span></span><span style="font-family: inherit;"><i><span style="font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal;"><span lang="pl-PL">w
</span></span></i></span><span style="font-family: inherit;"><span style="font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal;"><span lang="pl-PL">kleszcze
Niemców i ZSRR. Z tych rozmów dowiedziałem się, że zasadnicza
siła wojskowa Polski wyszła do Rumunii i na Litwę, skąd może
wyruszyć przeciwko Czerwonej Armii, a w kompleksach leśnych tworzą
się z byłych wojskowych polskie legiony. Sam osobiście słyszałem
w radio wezwania do polskiego narodu, żeby być gotowym do pomocy
polskiemu wojsku i działać na tyłach bolszewików. Zdecydowałem
się wstąpić do takiej organizacji. W tym celu pojechałem do Lidy,
zamieszkałem u brata Józefa, licząc na to, że w mieście prędzej
natknę się na jakiś oddział podziemia. Poszukiwania moje były
jednak bezskuteczne. Okazało się, że nawiązanie kontaktu z
podziemiem nie jest łatwe. Wtedy ze znajomym Janem Bodiczem
zdecydowałem się zorganizować konspiracyjną grupę i poszukać
broni. Nie miałem doświadczenia, nie wiedziałem jak utworzyć
organizację.</span></span></span></p>
<p style="line-height: 0.48cm; margin-bottom: 0cm; margin-top: 0.09cm;">
<span style="font-family: inherit;"><span><span style="font-variant: normal;"><span style="text-decoration: none;"><span style="letter-spacing: normal;"><span lang="pl-PL"><span style="font-style: normal;"><span style="font-weight: normal;">Zwróciłem
się więc o poradę do sąsiada NN Czuby, który niedawno wrócił z
frontu. Pytałem go, kogo z miejscowych mieszkańców można by
wykorzystać jako organizatora podziemia. Poradził mi porozmawiać
na ten temat z sierżantem wojska polskiego, Konstantym Popielem. 8
grudnia 1939 roku spotkałem jego żonę i zapytałem jak można
zobaczyć się z jej mężem. Ona płakała, bo bała się o jego
los, gdyż w tym okresie aresztowano już wielu ludzi, a Konstanty
Popiel był kadrowym wojskowym. 10 grudnia do mego brata szewca
przyszedł Popiel z butami do naprawy. Powiedział, że wie o moich
staraniach stworzenia organizacji. Mnie zaniepokoiło to, że Popiel
nie ode mnie, a od kogo innego dowiedział się o moich planach i ja
wszystkiemu zaprzeczyłem. On mnie zaczął namawiać, żebym mu
zaufał i poinformował, że do Lidy przyjechał z Wilna kapitan
wojska polskiego, który przekaże instrukcje odnośnie stworzenia
organizacji. Wtedy przyznałem się do zamiaru utworzenia
zakonspirowanej grupy sprzeciwu. Popiel podał mi adres, pod który
winienem był przyjść i spotkać się z człowiekiem, którego
nazywał </span></span></span></span></span></span></span><span><i><span style="font-variant: normal;"><span style="text-decoration: none;"><span style="letter-spacing: normal;"><span lang="pl-PL"><span style="font-weight: normal;">Kostek.
</span></span></span></span></span></i></span><span><span style="font-variant: normal;"><span style="text-decoration: none;"><span style="letter-spacing: normal;"><span lang="pl-PL"><span style="font-style: normal;"><span style="font-weight: normal;">Do
tej chwili w składzie naszej grupy byli: Jan Bodicz, Józef
Bogdanowicz i ja. </span></span></span></span></span></span></span></span><span style="font-family: inherit;"><span style="font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal;"><span lang="pl-PL">Bogdanowicz
poradził wciągnąć do pracy również Mariana Boguckiego, lecz z
nim na ten temat jeszcze nie rozmawialiśmy. Po drodze ja spotkałem
Boguckiego i zdecydowałem się zawiadomić go o ostatnich
wydarzeniach. Powiedziałem mu, że idę na rozmowę z </span></span><i><span style="font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal;"><span lang="pl-PL">Kostkiem,
</span></span></i><span style="font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal;"><span lang="pl-PL">który
przybył do nas z instrukcjami z Wilna. W uzgodnionym miejscu
spotkaliśmy się". Tak oto Waszniewski podjął decyzję o
prowadzeniu walki i spotkał się z człowiekiem, który przyjechał
w celu zjednoczenia sił patriotycznych i kierowania nimi. Spotkanie
nie nastąpiło przypadkiem, gdyż </span></span><i><b><span style="font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal;"><span lang="pl-PL">Kostek,
</span></span></b></i><b><span style="font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal;"><span lang="pl-PL">czyli
Piotr Dąbrowski </span></span></b><span style="font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal;"><span lang="pl-PL">prosił
byłego, wspólnie z nim służącego w wojsku sierżanta Konstantego
Popiela, o wyszukanie polskich patriotów, których można wciągnąć
do podziemnej organizacji. </span></span></span><span style="font-family: inherit;">Jak
wynika z relacji Zygmunta Waszniewskiego, ci prości ludzie odnosili
się do konspiracji dość naiwnie. Oni wiedzieli, że mogą być
aresztowani, rozumieli że walka stwarza niebezpieczeństwo. Ale
wierzyli jednocześnie w to, że Polacy nigdy nie zdradzą a więc
bolszewicy o niczym się nie dowiedzą jeżeli swoi będą milczeć.
Niestety rzadko spotyka się ludzi, którzy umieją nie mówić zbyt
wiele. W życiu zdarza się tak, że przypadkiem albo niezauważony
może znaleźć się w pobliżu ktoś nieodpowiedni i usłyszeć lub
zobaczyć to, co miało być ukryte przed obcymi. I wtedy taki
człowiek - nawet jeżeli jest to swój - z poczucia zemsty, złości
czy zawiści spieszy napisać donos. A dalej zaczyna działać
mechanizm tajnych służb.</span></p>
<p style="line-height: 0.48cm; margin-bottom: 0cm; margin-top: 0.01cm;">
<span style="font-family: inherit;"><span style="font-variant: normal;"><span style="text-decoration: none;"><span style="letter-spacing: normal;"><span lang="pl-PL"><span style="font-style: normal;"><span style="font-weight: normal;">Piotr
Dąbrowski, jako kadrowy wojskowy, znał zasady konspiracji i tajnej
działalności wywiadu, gdyż przez ostatnie lata służył w
Korpusie Ochrony Pogranicza w Sejnach, a służba ta oparta była
przecież głównie na kontrwywiadzie. Dlatego rozumiał całą
złożoność i niebezpieczeństwa związane z organizowaniem ruchu
oporu w warunkach konspiracji i nie miał żadnych złudzeń na ten
temat. Wiedział, że prawdopodobieństwo niepowodzenia jest wielkie,
ale mimo to świadomie podejmował ryzyko z tym związane. Przecież
obowiązkiem oficera w trudnym dla ojczyzny momencie jest stanąć w
jej obronie, a ryzyko w służbie wojskowej jest nieuniknione.
Żołnierzem został już w 1915 roku, jako młodszy oficer w
carskiej armii. Będąc poddanym rosyjskiego imperium, brał udział
w pierwszej wojnie światowej. W okresie międzywojennym służył w
garnizonie twierdzy Brześć Litewski, a następnie w tymże mieście
w składzie 82 pułku piechoty. Później został przeniesiony do
Suwałk, do 41 pułku piechoty, a potem do Korpusu Ochrony Pogranicza
w Sejnach. W 1938 roku przeszedł do rezerwy, lecz w związku z
wybuchem wojny w 1939 roku został ponownie zmobilizowany. </span></span></span></span></span></span></span><span style="font-family: inherit;">Na
czym polegała misja Dąbrowskiego i kto skierował go do Lidy w celu
zorganizowania i koordynacji ruchu oporu? Piotr Dąbrowski we
wrześniu 1939 roku jako zmobilizowany znajdował się w Wilnie,
kiedy do miasta weszły oddziały Armii Czerwonej: „Jednym z
organizatorów Wileńskiego Centrum Polskich Organizacji Podziemnych
był podporucznik</span></p>
<p style="line-height: 0.48cm; margin-bottom: 0cm; margin-top: 0.09cm;">
<span style="font-family: inherit;"><span><span style="font-variant: normal;"><span style="text-decoration: none;"><span style="letter-spacing: normal;"><span lang="pl-PL"><span style="font-style: normal;"><span style="font-weight: normal;">rezerwy
Jerzy Wysocki. Składało się ono w większości z oficerów. Jak
zostałem wciągnięty do działalności Centrum? Otóż 25 września
przybyłem do Jerzego Wysockiego - znałem go już dawno - bo
chciałem zasięgnąć jego rady odnośnie dróg dalszej walki o
odrodzenie Polski. Planowałem wyjazd do Francji, gdzie tworzyła się
polska armia, lecz Wysocki wyjaśnił mi, że na taką podróż
trzeba posiadać niemałe środki finansowe. Wszystkie moje pieniądze
zostały pod okupacją niemiecką. Jerzy zapytał o moją żonę i
dzieci. Odpowiedziałem, że żona z synem i córką przeprowadziła
się z Sejn do Lidy, gdzie ja również miałem zamiar zamieszkać.
On nadzwyczaj się z tego ucieszył i zaproponował mi rozpoczęcie
tworzenia podziemnych organizacji w Lidzie, Grodnie i Białymstoku.
Zgodziłem się. Gdy zapytałem, od czego mam zacząć, odpowiedział,
że szczegółowych wskazówek o formach i metodach walki jeszcze nie
ma, lecz można wykorzystać system, na którym była oparta
działalność </span></span></span></span></span></span></span><span><i><span style="font-variant: normal;"><span style="text-decoration: none;"><span style="letter-spacing: normal;"><span lang="pl-PL"><span style="font-weight: normal;">Polskiej
Organizacji Wojskowej, </span></span></span></span></span></i></span><span><span style="font-variant: normal;"><span style="text-decoration: none;"><span style="letter-spacing: normal;"><span lang="pl-PL"><span style="font-style: normal;"><span style="font-weight: normal;">który
sprawdził się przed pierwszą wojną światową. Następnie
wyjaśnił mi, na czym ta zasada budowania sieci konspiracyjnej
polega. Należy tworzyć grupy po pięć osób, a skład grupy winien
znać tylko jej przywódca. Ustaliliśmy, że spotkamy się u
Wysockiego za dwa miesiące. 27 września wyjechałem do Lidy i
rozpocząłem działalność. W październiku zwerbowałem w Lidzie,
Grodnie i Białymstoku dwadzieścia osób. </span></span></span></span></span></span></span></span><span style="font-family: inherit;"><span style="font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal;"><span lang="pl-PL">To
byli przywódcy grup, którym pozostawiłem prawo werbowania osób do
kolejnych </span></span><i><span style="font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal;"><span lang="pl-PL">piątek.
</span></span></i><span style="font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal;"><span lang="pl-PL">Każdy
członek takiej </span></span><i><span style="font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal;"><span lang="pl-PL">piątki
</span></span></i><span style="font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal;"><span lang="pl-PL">w
miarę możliwości winien był werbować dalsze pięć osób i być
ich przywódcą. W Lidzie bardzo mi w tym pomogli nauczyciel
gimnazjum Witold Majewski i były pracownik starostwa Dionizy
Garniewicz. </span></span></span><span style="font-family: inherit;"><span style="font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal;"><span lang="pl-PL">Podali
mi wiele adresów zaufanych ludzi w Grodnie i Białymstoku. Przy
werbowaniu wyjaśniałem każdemu doniosłość przestrzegania zasad
konspiracji i stawiałem zadanie gromadzenia broni. Wyznaczeni przeze
mnie przywódcy winni byli w końcu listopada podać mi rezultaty
swojej działalności. Z ich raportów dowiedziałem się, że na
początku grudnia zwerbowano już około dwustu osób. W nocy z 29 na
30 listopada przeszedłem nielegalnie granicę pomiędzy ZSRR i Litwą
i skierowałem się do Wilna, aby złożyć sprawozdanie o tym czego
dokonałem" - powiedział Piotr Dąbrowski. </span></span></span><span style="font-family: inherit;"><span style="font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal;"><span lang="pl-PL">Należy
przypomnieć, że w październiku 1939 roku Wilno wraz z przyległym
terytorium zostało przekazane przez Związek Radziecki Litwie.
Uczyniono to w dalekosiężnym celu. Rządzące koła ZSRR planowały
zorganizowanie w niezależnych: Litwie, Łotwie i Estonii </span></span><i><span style="font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal;"><span lang="pl-PL">rewolucji
proletariackich </span></span></i><span style="font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal;"><span lang="pl-PL">według
scenariusza NKWD, dla wprowadzenia tam sowieckiej władzy. Zakładam,
że przekazanie Wilna Litwie było objawem tchórzowskiej sowieckiej
polityki, którą można porównać z legendarnym koniem trojańskim,
gdyż na ziemi wileńskiej wkrótce potem organy NKWD stworzyły bazy
dywersyjnej działalności przeciwko państwom bałtyckim. </span></span></span><span style="font-family: inherit;"><span style="font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal;"><span lang="pl-PL">Dla
Dąbrowskiego łączność z Wileńskim Centrum skomplikowała się
wraz z koniecznością przekraczania litewsko-sowieckiej granicy.
Również dla kierownictwa Centrum i terenowych oddziałów
podziemnych, granica sowiecko-litewska skomplikowała wypełnianie
zadań. Czym było Centrum, z którym kontaktował się Dąbrowski? Z
wypowiedzi kapitana w trakcie śledztwa wynika, że na początku 1940
roku kierowało ono już rozgałęzioną siecią konspiratorów.
Początkowo działalność prowadzono według programu sztabu
Centrum, a następnie nawiązano regularną łączność z polskim
rządem Władysława Raczkiewicza, któremu zaczęło podlegać od
połowy listopada 1939 roku. </span></span></span><span style="font-family: inherit;">Dla
nawiązania kontaktu z Centrum, a także dla dokładnego poznania
warunków życia na terenach przyłączonych do ZSRR, do Wilna
przyjeżdżał minister polskiego rządu. Oficerowie Centrum
poinformowali ministra o sytuacji, a także prosili go o dostarczenie
Centrum środków materialnych, któremu w trakcie spotkania
zmieniono nazwę na: Ekspozytura Polskiego Rządu. Minister przekazał
również warunek rządu, że żadna grupa podlegająca Centrum nie
może podejmować samodzielnie żadnych działań przeciw sowietom.</span></p>
<p style="line-height: 0.48cm; margin-bottom: 0cm; margin-top: 0.09cm;">
<span style="font-family: inherit;"><span style="font-variant: normal;"><span style="text-decoration: none;"><span style="letter-spacing: normal;"><span lang="pl-PL"><span style="font-style: normal;"><span style="font-weight: normal;">Ze
słów Jerzego Wysockiego, z którym Piotr Dąbrowski po przejściu
granicy ponownie spotkał się w Wilnie 30 listopada 1939 roku,
wynika, że łączność Centrum z rządem znajdującym się na
emigracji w Paryżu, nawiązano poprzez polską grupę konsularną
działającą przy konsulacie angielskim w litewskiej stolicy,
Kownie. W trakcie tego spotkania, otrzymał on bardziej szczegółowe
instrukcje odnośnie metod konspiracji i form struktury
organizacyjnej podziemia. Według tych zaleceń, organizację winno
się tworzyć według zasad wojskowych i przestrzegać systemu
trzystopniowego. Drużyna miała składać się z trzech oddziałów
liczących trzy do pięciu osób. Z trzech drużyn tworzono pluton,
trzy plutony stanowiły kompanię, a trzy kompanie - batalion. Nie
zalecono tworzenia większych jednostek niż batalion. Wprowadzono
zasadę, że przywódca każdej bojowej jednostki mógł znać tylko
trzech podległych mu dowódców niższego szczebla. Po utworzeniu
sieci należało oczekiwać zarządzenia polskich władz, aby
równocześnie z wystąpieniem polskich sił zbrojnych, znajdujących
się za granicą, rozpocząć powstanie mające na celu przejęcie
władzy lokalnej. Stworzenie konspiracyjnej organizacji zakładało
także powołanie sztabu, mającego pięć pionów: </span></span></span></span></span></span></span><span style="font-family: inherit;"><span style="font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal;"><span lang="pl-PL">Organizacyjny,
winien był ustalić strukturę podziemia, wyznaczyć przywódców
pododdziałów wszystkich szczebli i stać na czele sztabu. </span></span></span><span style="font-family: inherit;">Informacyjny,
miał się zajmować zagadnieniami wywiadu i danych o przeciwniku. W
Administracyjnym koncentrowały się wszystkie informacje o broni dla
powstańców, o zaopatrzeniu w żywność w okresie powstania, o
personelu medycznym i lekach dla leczenia powstańców. Ten pion miał
posiadać ewidencję ludzi cieszących się zaufaniem i autorytetem u
mieszkańców. Po przejęciu władzy miano ich wyznaczyć na
stanowiska administracyjne. Do czwartego - Ewidencji Rezerw, należało
prowadzenie rejestrów, to znaczy zbieranie informacji o Polakach w
wieku poborowym, aby można było szybko przeprowadzić mobilizację
rezerwistów z chwilą wybuchu powstania. </span><span style="font-family: inherit;">Pion
Wykonawczy realizował nadzór nad członkami organizacji, aby nie
dopuścić do wpadki i zahamowania działalności oraz prowadził
walkę z ludźmi niebezpiecznymi dla organizacji podziemnej. </span><span style="font-family: inherit;">Po
stworzeniu sieci konspiracyjnej, czekano na rozkazy polskiego rządu.
Chodziło o równoczesne wystąpienie zbrojne polskich sił
wojskowych znajdujących się za granicą i rozpoczęcie powstania w
kraju dla przejęcia władzy na miejscu. </span><span style="font-family: inherit;">Piotr
Dąbrowski rozumiał, że po włączeniu ziem wileńskich do Litwy,
utworzenie kanału łączności i bezpiecznej przeprawy dla kurierów
przez sowiecko-litewską granicę staje się bardzo pilnym zadaniem.
Z upływem czasu ochrona granicy była coraz bardziej skuteczna.
Zwiększała się liczba zatrzymanych za jej nielegalne
przekraczanie. Najłatwiej drogę z Lidy na Litwę można było
pokonać jadąc pociągiem na północ w stronę granicy i
przechodząc ją pieszo w rejonie miasteczka Ejszyszki, które
znajdowało się już po litewskiej stronie. Piotr Dąbrowski
mieszkał w domu członka podziemnej grupy Dionizego Garniewicza.
Okazało się, że daleki krewny żony Dionizego, Ewy - Bolesław
Gojżewski, mieszka tylko cztery kilometry od granicy niedaleko Ej
szyszek. Skorzystał więc z tej okoliczności i ustaloną trasą
udał się do Gojżewskiego. Ten przeprowadził go do Jana Kuryło
mieszkającego we wsi Traciszki, którego chutor znajdował się
pięćset metrów przed granicą. Tego wieczoru Kuryło pomógł
kapitanowi przekroczyć ją i pokazał drogę do Antoniszek, gdzie
spędził noc w domu leśnika. Z Ejszyszek łatwo było już dojechać
do Wilna autobusem. Kapitan Dąbrowski przebywał u Wysockiego do 5
grudnia 1939 roku. Przekazał mu wszystkie szczegóły dotyczące
sposobu nielegalnego przekraczania granicy w celu jego dalszego
wykorzystania. Wileńskie Centrum wyraziło zgodę na włączenie do
składu podziemnej organizacji osób, które pomogły mu i które
zadeklarują że będą w przyszłości innych wtajemniczonych
przeprowadzać przez granicę.</span></p>
<p style="line-height: 0.48cm; margin-bottom: 0cm; margin-top: 0.09cm;">
<span style="font-family: inherit;"><span><span style="font-variant: normal;"><span style="text-decoration: none;"><span style="letter-spacing: normal;"><span lang="pl-PL"><span style="font-style: normal;"><span style="font-weight: normal;">Kapitanowi
Dąbrowskiemu polecono jako uczciwego człowieka mieszkającego w Ej
szyszkach NN Urbszisa. Dysponował on szerokimi możliwościami
organizowania nielegalnego przekraczania granicy z Litwy do ZSRR.
Dąbrowski będąc w Wilnie uzgodnił z Centrum zwerbowanie także NN
Urbszisa i w drodze powrotnej skierował się prosto do niego i
uzyskał jego zgodę na wstąpienie do organizacji. Następnie
Urbszis udał się z kapitanem do Jana Kuryło, którego dobrze znał,
bo byli sąsiadami. Kuryle kapitan także zaproponował przerzucanie
kurierów przez granicę. Kuryło zgodził się i został przyjęty
do konspiracji. Ustalono, że będzie przyjmował i przerzucał na
Litwę do Urbszisa wszystkich, którzy przyjdą do niego z hasłem
</span></span></span></span></span></span></span><span><i><span style="font-variant: normal;"><span style="text-decoration: none;"><span style="letter-spacing: normal;"><span lang="pl-PL"><span style="font-weight: normal;">Kostek.
</span></span></span></span></span></i></span><span><span style="font-variant: normal;"><span style="text-decoration: none;"><span style="letter-spacing: normal;"><span lang="pl-PL"><span style="font-style: normal;"><span style="font-weight: normal;">Urbszis
z kolei miał się udać do Jerzego Wysockiego po odpowiednie hasło
dla osób przekraczających granicę z Litwy na Białoruś. 6 grudnia
kapitan wrócił do Lidy i zgodnie z otrzymanymi zaleceniami
przystąpił do dalszej integracji istniejących już konspiracyjnych
organizacji pod jednolitym kierownictwem Wileńskiego Centrum. W tym
celu kapitan udał się pod uzyskane adresy przywódców tych
organizacji i do innych uczciwych ludzi, którzy posiadali zaufanie w
Ekspozyturze. Dąbrowski - w celu nawiązania kontaktów z polskimi
patriotami - od razu podjął działania w miejscowościach
położonych bliżej Lidy. Równocześnie z wyjazdami, Dąbrowski
stara się już w grudniu znaleźć dalszych patriotów również w
miejscu swego zamieszkania - w Lidzie. Powinien był też odwiedzić
Grodno, Białystok, Brześć, Baranowicze, Wołkowysk, Mosty i inne
miejscowości. Kontakty te jednak odłożył na później, gdyż aby
je zrealizować trzeba było więcej czasu i środków.</span></span></span></span></span></span></span></span><span style="font-family: inherit;">W
trakcie spotkań i rozmów Piotr Dąbrowski i Zygmunt Waszniewski
stwierdzili, że dobrze im się współpracuje. Trzydziestoletni
Waszniewski traktował Dąbrowskiego jak swojego doświadczonego
nauczyciela. Szanował kapitana za to, że pod jego kierownictwem
pojawiła się organizacja, w której dały się już zauważyć
efekty przygotowań do walki. Dla Dąbrowskiego Zygmunt stał się
uczciwym pomocnikiem. Oto jak o tym mówił Piotr Dąbrowski zeznając
przed sędzią śledczym: „Gdy spotkaliśmy się pierwszy raz,
pokazałem Waszniewskiemu swoje wojskowe pełnomocnictwa, a on
wymienił swoje nazwisko. Zauważyłem, że jest zalękniony i
rozmawia ze mną z rezerwą. Żeby zdobyć jego zaufanie, zacząłem
opowiadać jako pierwszy o zadaniach, jakie mi postawiło Wileńskie
Centrum, o systemie budowania organizacji, o konieczności utworzenia
sztabu. Wtedy on powiedział, że sztabu nie ma, a w skład
organizacji wchodzi jedynie niewielka grupa wiernych Polsce ludzi. Na
początek zaproponowałem mu wybranie dowódców drużyn, plutonów i
kompanii, którym można będzie polecić dalsze werbowanie ludzi.
Apelowałem do Zygmunta, aby przy wyborze zespołu kierowniczego
postępował ostrożnie, nie zapominał o zasadach konspiracji i o
dokładnym zbadaniu kandydatów. Wskazałem mu na to, że osiągnięcie
określonych celów będzie możliwe, jeśli w organizacji będziemy
dysponować wszelkiego rodzaju specjalistami. Potrzebni nam są
kierowcy, kolejarze, łącznościowcy, służba sanitarna, ślusarze
i przedstawiciele wielu innych zawodów. Są oni niezbędni tak dla
zbierania informacji o przeciwniku w czasie pokoju, jak i przerzutu
powstańców w trakcie konfliktu zbrojnego, czego mogą dokonać
tylko doświadczeni kierowcy". </span><span style="font-family: inherit;">Dąbrowski
planował z Waszniewskim wybranie w przyszłości najbardziej
doświadczonych i wykwalifikowanych ludzi dla stworzenia sztabu
lidzkiego podziemia. Wraz z werbunkiem nowych członków rozpoczęły
się szeroko zakrojone przygotowania do zbrojnego powstania.
Zorganizowano zbiórkę informacji o rozmieszczonych w Lidzie
oddziałach wojskowych. Prowadzono także rozpoznanie o możliwości
zdobycia broni dla organizacji. W tym celu wypytywano mieszkańców,
a także byłych żołnierzy wojska polskiego o broń ukrytą w
wielkich ilościach na terenie Lidy i w jej pobliżu. </span><span style="font-family: inherit;">Wiele
z postawionych przed Waszniewskim zadań zostało przez niego
wykonanych i już w marcu1940 roku lidzka organizacja liczyła
sześćdziesięciu członków o różnych specjalnościach, którzy
wypełniali wyznaczone im zlecenia i zadania. </span><span style="font-family: inherit;">Wykorzystując
liczne, osobiste związki kuriera z Wileńskiego Centrum, Adama
Turela, Dąbrowski wysyła go w końcu grudnia 1939 roku do Grodna
dla nawiązania łączności z miejscowym podziemiem. 29 grudnia
kapitan sam przyjeżdża do Grodna, gdzie na dworcu spotyka go Turel
i Genowefa Burzyńska. Z dworca udali się w trójkę do Feliksa
Koczarowskiego. Po drodze Turel wyjaśnił, że Burzyńska i
Koczarowski reprezentują tę samą grupę podziemną lecz w Grodnie
są jeszcze inne grupy, które zorganizowali Stanisław Kamiński i
Gerard Rusiecki. </span><span style="font-family: inherit;">O
tym, jak rozwijały się wydarzenia w Grodnie można dowiedzieć się
z zeznań członków grodzieńskiego podziemia na przesłuchaniach
przeprowadzonych przez NKWD w marcu 1940 roku. Stanisław Kamiński
zeznał, że z Turelem zapoznała go jego narzeczona: „W domu mojej
narzeczonej spotkałem Turela. Powiedział mi, że jest
przedstawicielem Wileńskiego Centrum. Do 1939 roku mieszkał on w
Grodnie i jako podchorąży służył w drugim oddziale Głównego
sztabu wojska polskiego". </span><span style="font-family: inherit;"><span style="font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal;"><span lang="pl-PL">Jan
Mieczkowski mówi o tym bardziej szczegółowo: „Razem z Rusieckim
starałem się rozszerzyć nasze szeregi poprzez zwerbowanie nowych
członków i ustalenie łączności z innymi patriotami. Od
Rusieckiego dowiedziałem się, że w Grodnie istnieją podziemne
grupy, którymi kierowali Kamiński, a także Orlik, który wciągnął
do działalności podziemnej kolejarzy. W grudniu 1939 roku odbyło
się zebranie na temat połączenia tych grup. W tym zebraniu
uczestniczyłem ja, a także Rusiecki, Wacław Iwanowski, Kamiński,
Orlik i Jakowczyk. Zdecydowaliśmy połączyć się i wybraliśmy
sztab, do którego weszli: Kamiński, Mieczkowski, Rusiecki,
Iwanowski, Jakowczyk, Rusiecki i Iwanowski. Oświadczyli oni, że w
mieście działa jeszcze organizacja, która nazywa się Związek
Ludowo-Wojskowy lub Związek Narodowo-Wojsko wy pod kierownictwem
Koczarowskiego. Decyzją sztabu to ja miałem nawiązać z nim
łączność. Koczarowski zgodził się na wszystkie warunki i
oświadczył, że ma kontakt z podziemnym Centrum w Wilnie, skąd
oczekuje przyjazdu kapitana </span></span></span><span style="font-family: inherit;"><i><span style="font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal;"><span lang="pl-PL">Kostka.
</span></span></i></span><span style="font-family: inherit;"><span style="font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal;"><span lang="pl-PL">Termin
spotkania z </span></span></span><span style="font-family: inherit;"><i><span style="font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal;"><span lang="pl-PL">Kostkiem
</span></span></i></span><span style="font-family: inherit;"><span style="font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal;"><span lang="pl-PL">uzgodniliśmy
ze wszystkimi przywódcami podziemnych grup. Na tym zebraniu
Dąbrowski poinformował nas, że dojrzała konieczność posiadania
ścisłego kontaktu z siecią konspiracyjną w rozmaitych miastach i
on posiada niezbędne w tym celu pełnomocnictwa. Powiedział nam
też, że polskie podziemie dysponuje rezerwami ludzkimi i źródłami
finansowymi, a także bronią. Wkrótce powinny wpłynąć za
pośrednictwem konsulatu angielskiego w Kownie środki finansowe w
wysokości jednego miliona złotych. Kapitan zaproponował nam
utworzenie nowego sztabu składającego się z pięciu osób według
zatwierdzonej przez Centrum struktury, aby do chwili wybuchu
powstania były już określone organy władzy i ludzie, którzy
mogliby objąć stanowiska w aparacie administracji państwowej, w
magistratach, starostwach itp. Na szefa sztabu wyznaczono Feliksa
Koczarowskiego, który w chwili wybuchu powstania winien zostać jego
dowódcą a później zająć stanowisko starosty powiatu lidzkiego.
Jana Mieczkowskiego wyznaczono na sekretarza sztabu, który miał
sporządzać listy członków organizacji, prowadzić ewidencję
broni, a w przyszłości stanąć na czele władz miasta Grodna.
Genowefa Burzyńska została wyznaczona na szefa wywiadu, gdyż przed
wojną była już współpracownikiem polskich organów
bezpieczeństwa państwowego. Po przejęciu władzy mogłaby kierować
tajną policją. Gerard Rusiecki miał stać na czele grupy
terrorystycznej do walki ze zdrajcami i pomocnikami organów NKWD. W
przyszłych władzach miał objąć stanowisko komendanta policji.
Stanisław Kamiński miał odpowiadać za stan przygotowania
bojowego, to znaczy przygotowanie i rozpracowanie planów działań
wojennych (wojskowych), a w momencie wybuchu powstania stałby się
wojskowym komendantem miasta Lidy. Piotr Dąbrowski dał nam
wskazówki odnośnie dalszych działań. Równolegle z przygotowaniem
się do powstania i kontynuacją werbunku do organizacji nowych
członków podziemia, postanowiono prowadzić wywiad i działania
terrorystyczno-dywersyjne. </span></span></span><span style="font-family: inherit;">Powiedział
też, że Centrum podtrzymuje łączność z Anglią za pośrednictwem
konsulatu w Kownie i przekazuje informacje o charakterze
szpiegowskim, zbierane przez członków podziemia. W Grodnie należy
także zbierać takie informacje i tym miał się zajmować oddział
informacyjny sztabu z Burzyńską na czele. Bezwzględnie należy
prowadzić walkę z prowokatorami w organizacji drogą ich
likwidowania. W tym celu kapitan obiecał dostarczyć środki trujące
w postaci papierosów i odpowiednich proszków". Z powyższej
wypowiedzi można wyciągnąć wnioski, że w Grodnie polskie
podziemie organizacyjnie było już uformowane i dysponowało
ludzkimi rezerwami i bronią. Potwierdza się to w zeznaniach Piotra
Dąbrowskiego, złożonych w trakcie śledztwa: „Wskazówki,
których udzielałem podczas zebrania sprowadzały się do tego, żeby
na wypadek powstania w Grodnie, powstańcy posiadali wszystko co
niezbędne. Zaproponowałem szefowi sztabu Koczarowskiemu
wcześniejsze zorganizowanie pomocy sanitarnej i medycznej, to znaczy
zapewnienie personelu medycznego spośród zaufanych ludzi,
przygotowanie zapasów leków i żywności dla rannych, środków
transportu dla przewozu poszkodowanych w walkach, prowiantu i
materiałów wojskowych. Centrum Wileńskie uprzedziło mnie, że w
zakresie zaopatrzenia w broń trzeba liczyć na swoje siły.
Odnajdywać ukrytą przez polskich żołnierzy broń i amunicję.
Przekazałem tę wiadomość Koczarowskiemu i zaproponowałem
natychmiastowe zajęcie się odkrywaniem większych schowków broni i
amunicji. Zdecydowano ustalić ilość uzbrojenia u członków
grodzieńskiego podziemia, które według danych kierownictwa liczyło
około sześciuset osób. Koczarowski potwierdził, że wielu
członków podziemia przechowuje broń. Wtedy zaproponowałem, żeby
uporządkować jego ewidencję dla ustalenia zapotrzebowania na
dodatkową jej ilość". Gerard Rusiecki, wyznaczony przez sztab
na przywódcę grupy, zeznał w śledztwie: „Na zebraniu Piotr
Dąbrowski postawił przed nami konkretne zadania. Uznał za
niezbędne zbieranie danych o liczebności sowieckich garnizonów
wojskowych, o rodzajach zakwaterowanych w mieście wojsk, o
przemieszczaniu oddziałów wojskowych, o portach lotniczych,
samolotach i innych środkach technicznych, o liczebności kadry
kierowniczej. Najważniejszą jednak rzeczą była znajomość
adresów kadry kierowniczej, aby na wypadek powstania aresztować i
rozbroić dowódców, a w przypadku konieczności zlikwidować. Na
tym zebraniu Dąbrowski dowiedział się także, że w Białymstoku
również istnieje podziemna organizacja, którą kieruje Stamler.
Zaproponował wysłanie tam podchorążego, który przybył z Wilna.
Sztab zobowiązał mnie i Kamińskiego do towarzyszenia kurierowi do
Białegostoku i skontaktowania go ze Stamlerem. Jeszcze na początku
grudnia 1939 roku Dąbrowski pojechał do Białegostoku i nawiązał
łączność z Józefem Wróblewskim, który skontaktował go z Janem
Kwaśniewskim, mającym szerokie kontakty w Białymstoku. Kapitan
zlecił temu ostatniemu zajęcie się werbowaniem nowych członków.
Podczas drugiego pobytu Dąbrowskiego w Białegostoku w dniu 31
grudnia 1939 roku zwerbował on Karola Zenona Rusiniaka, osobiście
znanego Stamlerowi. W tym okresie przyjechał do Lidy kurier Turel,
który miał rozpoznać jak wyglądają sprawy w Lidzie i przekazać
informację do Wilna". </span><span style="font-family: inherit;"><span style="font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal;"><span lang="pl-PL">Tak
o tym mówi Karol Zenon Rusiniak podczas śledztwa w dniu 17 marca
1940 roku: „Dąbrowskiego znam od września 1939 roku. Poznałem go
w Wilnie, kiedy ewakuowałem się z Białegostoku po rozpoczęciu
działań wojennych jako urzędnik celny. Spotkałem go u naszych
wspólnych znajomych. Następnie wróciłem do Białegostoku, gdzie
mieszkałem. Piotr Dąbrowski pojawił się u mnie w domu razem z
mężczyzną o imieniu Adam, którego zostawił w Białymstoku dla
koordynacji działalności podziemnej. Zdecydowaliśmy, że ja
zapoznam Adama z byłym dyrektorem firmy </span></span></span><span style="font-family: inherit;"><i><span style="font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal;"><span lang="pl-PL">Olej
Polmin </span></span></i></span><span style="font-family: inherit;"><span style="font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal;"><span lang="pl-PL">Kazimierzem
Stamlerem, którego Dąbrowski określił jako bardzo potrzebnego i
posiadającego autorytet człowieka. Następnie kapitan wyjechał.
Adam był obecny na trzech zebraniach, gdzie byli przedstawiciele
podziemia Białegostoku, przy czym na pierwszym pojawił się także </span></span></span><span style="font-family: inherit;">przedstawiciel
z Grodna. Po raz pierwszy zebraliśmy się na początku stycznia 1940
roku w konspiracyjnym lokalu. Poza mną byli obecni: Kazimierz
Stamler, Adam, właścicielka mieszkania i dwaj konspiratorzy z
Grodna. Zadecydowaliśmy o zasadach łączności z innymi
organizacjami w Białymstoku i na jego peryferiach, o przystąpieniu
do werbowania nowych członków. Adam poinformował, że w Grodnie
organizacja już się sformowała. Przedstawiciele grodzieńskiej
organizacji potwierdzili to i równocześnie poruszyli sprawę
podjęcia działalności terrorystycznej. Poinformowali o stworzeniu
grupy dla przeprowadzania egzekucji osób podejrzanych o związki z
organami NKWD. Zdecydowano o powołaniu takiej strukturalnej
jednostki również w Białymstoku. Drugie zebranie było krótkie i
uczestniczył w nim poza mną Adamem i Stamlerem jeszcze Kazimierz
Szmidt, któremu towarzyszył nieznany mi student. Oni reprezentowali
na zabraniu nowe organizacje i zgodzili się wejść w naszą
zjednoczoną strukturę. Po raz trzeci spotkaliśmy się w pierwszych
dniach stycznia 1940 roku. Adam zaprosił jeszcze jednego przywódcę,
który przyszedł z ochroną złożoną z członków swojej
organizacji. Uzbrojeni bojownicy znajdowali się wokół domu i w
jego pobliżu. Zanim odpowiedział na propozycję podporządkowania
się, wspomniany przywódca zażądał złożenia przysięgi o
przestrzeganiu tajności odnośnie wszystkiego, co dotyczy polskiego
podziemia. Następnie zażądał pokazania dowodu na piśmie, że
utworzenie zjednoczonej organizacji jest zatwierdzone przez polski
rząd na emigracji. Adam odpowiedział, że takich dokumentów on nie
posiada i obiecał przedstawić je, gdy Dąbrowski wróci z Wilna w
końcu stycznia 1940 roku. Po wyjeździe Adama ogólne kierownictwo
przejął Kazimierz Stamler. Podjął on próbę połączenia się z
jeszcze jedną organizacją lecz jej przywódca nie zjawił się na
zebraniu. W tej sytuacji sprawę przeniesiono na zebranie, które
miało się odbyć 2 lutego 1940 roku. Na tym zebraniu Stamler omówił
jedynie sprawę delegowania jednego z nas do Lwowa dla nawiązania
łączności z podziemiem lwowskim. Powiedział, że doszły do niego
wiadomości o aresztowaniach, które spowodowały chwilową utratę
łączności z Wilnem". </span><span style="font-family: inherit;">O
nawiązaniu kontaktu „Związku Wolnej Polski", którego twórcą
i komendantem w Augustowie był Franciszek Przyrowski, z tajną
organizacją niepodległościową działającą w Lidzie pisze jego
starszy syn Zbigniew (Zdaniem prof. T. Strzembosza była to
organizacja oparta na sieci „dywersji pozafrontowej", o której
autor wie z innych źródeł). Zbigniew Przyrowski tak pisze o
wizycie Dąbrowskiego: „Przyjechał mianowicie do Augustowa pod
pozorem poszukiwania rodziny nasz dobry znajomy z Suwałk (jego żona
była nawet kuzynką mojej matki) kapitan 41 pułku piechoty Piotr
Dąbrowski, przeniesiony na krótko przed wojną do Lidy. Okazało
się, że był on emisariuszem istniejącej tam organizacji. Nie
wiem, jaką miała nazwę i nie znam szczegółów jej dotyczących,
Nie byłem świadkiem rozmowy między ojcem a naszym gościem
(kapitan Dąbrowski nocował u nas), gdyż pełniłem funkcje
zewnętrznej czujki. W listopadzie 1939 r. ZWP przystąpił do
tworzenia pierwszych tajnych magazynów broni, które były
rozrzucone w terenie. Na początku lutego 1940 r. Franciszek
Przyrowski został odsunięty od pracy w administracji szkolnej i
wkrótce potem został w czasie lekcji w szkole aresztowany przez
NKWD. W tym samym mniej więcej czasie aresztowany został w Lidzie
kapitan Piotr Dąbrowski („Przegląd Historyczny" nr 4 z 1992
r., artykuł Tomasza Strzembosza).</span></p>Tadeusz Kolterhttp://www.blogger.com/profile/05568029109882181683noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-736146814829294059.post-2736637765184576662022-01-09T13:12:00.000-08:002022-01-09T13:12:20.293-08:00<p><span style="font-family: arial; font-size: large;"> Kapitan <span style="text-align: justify; text-indent: 126.614px;">Piotr Paweł Dąbrowski 41Pułk Piechoty</span></span></p><p><span style="font-family: arial; font-size: large;"></span></p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><span style="font-family: arial; font-size: large;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/a/AVvXsEi-n_I7Yo3hvH08Kd51ZUmU_RvNreCqsS-Rb3e2G16ztUysq1CYHZhJ8oy6BThebhTjxczaVyF_bNAYFja3TQX6w67oMwlNTvYzd4H6tXD2IpPClWEMlSvYMbgurfBmFO9jFmj7RQG3Jnb57IC4-DMSaOddxNJ7Ytkpu7Tt6hYZ76K3ZlqdXox0T5mX=s904" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="904" data-original-width="713" height="295" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/a/AVvXsEi-n_I7Yo3hvH08Kd51ZUmU_RvNreCqsS-Rb3e2G16ztUysq1CYHZhJ8oy6BThebhTjxczaVyF_bNAYFja3TQX6w67oMwlNTvYzd4H6tXD2IpPClWEMlSvYMbgurfBmFO9jFmj7RQG3Jnb57IC4-DMSaOddxNJ7Ytkpu7Tt6hYZ76K3ZlqdXox0T5mX=w225-h295" width="225" /></a></span></div><span style="font-family: arial; font-size: large;"><br /><span style="text-align: justify; text-indent: 126.614px;"><br /></span></span><p></p><p align="justify" style="line-height: 0.72cm; margin-bottom: 0cm; margin-top: 0.14cm; text-indent: 3.35cm;">
<span style="font-family: Times New Roman, serif;"><span style="font-size: medium;"><span style="font-variant: normal;"><span style="text-decoration: none;"><span style="letter-spacing: normal;"><span lang="pl-PL"><span style="font-style: normal;"><span style="font-weight: normal;">Piotr
Paweł Dąbrowski, syn Adama i Anny Aleksandry z Bogdanów, urodził
się </span></span></span></span></span></span></span></span><span style="font-family: Times New Roman, serif;"><span style="font-size: medium;"><span style="letter-spacing: -1.0pt;"><i><span style="font-variant: normal;"><span style="text-decoration: none;"><span lang="pl-PL"><span style="font-weight: normal;">29
</span></span></span></span></i></span></span></span><span style="font-family: Times New Roman, serif;"><span style="font-size: medium;"><span style="font-variant: normal;"><span style="text-decoration: none;"><span style="letter-spacing: normal;"><span lang="pl-PL"><span style="font-style: normal;"><span style="font-weight: normal;">czerwca
1895 r. w Warszawie. Po otrzymaniu matury został wcielony z poboru
do armii rosyjskiej w 1915 r. i wysłany do szkoły dla oficerów w
Kijowie, po ukończeniu której w stopniu chorążego, a potem
podporucznika skierowany na front podczas pierwszej wojny światowej.
24 grudnia 1916 r. dostał się do niemieckiej niewoli, z której 7
grudnia 1918 r. uciekł i w tymże roku wstąpił do wojska polskiego
(28.12.1918 r.) w stopniu podporucznika (awans na podporucznika
otrzymał 25.07.1916 r. w wojsku rosyjskim). Przydzielono go do 41
Pułku Piechoty w Suwałkach, gdzie w roku 1919 pełnił funkcję
adiutanta pułku i jako taki został oddelegowany do Sejn, w których
zakończyło się powstanie przeciwko Litwinom i dnia 13 września
1919 roku jako komendant placu witał Naczelnika Józefa Piłsudskiego
w wyzwolonych Sejnach. Tu poznał pannę Jadwigę Wierzbowską ur. w
1899 r., córkę Antoniego Wierzbowskiego i Marii z Wnorowskich
Wierzbowskiej, zakochał się i 29 września 1920 r. w Łomży ożenił
się. Podczas wojny z bolszewikami w okolicach Grajewa (Podlasie)
okrążony przez Rosjan przekroczył granicę z Niemcami i został
internowany do Westfalii skąd uciekł i wrócił do wojska
polskiego. Kolejno służył: w twierdzy w Brześciu nad Bugiem i </span></span></span></span></span></span></span></span><span style="font-family: Times New Roman, serif;"><span style="font-size: medium;"><span style="font-variant: normal;"><span style="text-decoration: none;"><span style="letter-spacing: 2.0pt;"><span lang="pl-PL"><span style="font-style: normal;"><span style="font-weight: normal;">w</span></span></span></span></span></span></span></span><span style="font-family: Times New Roman, serif;"><span style="font-size: medium;"><span style="font-variant: normal;"><span style="text-decoration: none;"><span style="letter-spacing: normal;"><span lang="pl-PL"><span style="font-style: normal;"><span style="font-weight: normal;">
82 pułku piechoty w Brześciu i znów w 41 pułku piechoty im.
J.Piłsudskiego w Suwałkach, od 1 stycznia 1928 roku już w stopniu
kapitana. Podczas służby w 41 pułku piechoty im. J. Piłsudskiego
w Suwałkach pełnił funkcję dowódcy kompanii, a równocześnie
był komendantem samoobrony terytorialnej w powiatach suwalskim i
augustowskim, prowadząc szkolenia rezerwistów, leśników,
nauczycieli na wypadek wojny. Był również Powiatowym Komendantem
Przysposobienia Wojskowego i Wychowania Fizycznego w Augustowie.</span></span></span></span></span></span></span></span></p>
<p align="justify" style="line-height: 0.72cm; margin-bottom: 0cm; margin-top: 0.14cm; text-indent: 1.75cm;">
<span style="font-family: Times New Roman, serif;"><span style="font-size: medium;"><span style="font-variant: normal;"><span style="text-decoration: none;"><span style="letter-spacing: normal;"><span lang="pl-PL"><span style="font-style: normal;"><span style="font-weight: normal;">Równolegle
uzupełniał swoje wykształcenie wojskowe uczestnicząc w różnego
rodzaju kursach, np. zawodowych kierowców pojazdów mechanicznych,
szyfrantów, centralnym kursie wychowania fizycznego w Centralnej
Wojskowej Szkole Wychowania Fizycznego i Sportu w Poznaniu itp.</span></span></span></span></span></span></span></span></p>
<p align="justify" style="line-height: 0.72cm; margin-bottom: 0cm; margin-top: 0.02cm; text-indent: 1.76cm;">
<span style="font-family: Times New Roman, serif;"><span style="font-size: medium;"><span style="font-variant: normal;"><span style="text-decoration: none;"><span style="letter-spacing: normal;"><span lang="pl-PL"><span style="font-style: normal;"><span style="font-weight: normal;">W
1937 r. ze względów rodzinnych przeniósł się do 24 Baonu Korpusu
Ochrony Pogranicza w Sejnach, a w roku 1938 odszedł do rezerwy. W
1939 r. został zmobilizowany do Dowództwa Okręgu Wojskowego w
Grodnie.</span></span></span></span></span></span></span></span></p>
<p align="justify" style="line-height: 0.72cm; margin-bottom: 0cm; margin-top: 0.01cm; text-indent: 1.74cm;">
<span style="font-family: Times New Roman, serif;"><span style="font-size: medium;"><span style="font-variant: normal;"><span style="text-decoration: none;"><span style="letter-spacing: normal;"><span lang="pl-PL"><span style="font-style: normal;"><span style="font-weight: normal;">Po
kampanii wrześniowej w październiku spotkał w Wilnie podporucznika
Jerzego Wysokiego, jednego z organizatorów Wileńskiego Centrum
Organizacji Podziemnych, które potem zostało przekształcone w
Ekspozyturę Rządu Polskiego w Wilnie. Kapitan Piotr Dąbrowski
podjął się roli emisariusza Ekspozytury na tzw. Białorusi
Zachodniej z ośrodkiem w Lidzie, gdzie powołał do życia
antysowiecką organizację, której trzon stanowili byli pracownicy
parku 5 pułku lotniczego. Nawiązał kontakt z istniejącymi
organizacjami w Białymstoku, Grodnie i Augustowie. W Lidzie mieszkał
z rodziną przy ul. Morgi 15. Kiedy po raz trzeci szedł do Wilna (po
nawiązaniu sieci przerzutowej przez granicę ZSRR - Litwa) został
zatrzymany w Raduniu 31 stycznia 1940 roku i przebywał w areszcie
oskarżony o nielegalne przejście granicy. O fakcie zatrzymania
zawiadomił swego zastępcę w Lidzie Waszniewskiego Zygmunta i żonę,
która w drugiej połowie lutego 1940 r. z synem i córką wyjechała
do rodziny w Augustowie, a potem do Sejn (w Prusach Wschodnich) i
uniknęła aresztowania lub wywózki na Sybir.</span></span></span></span></span></span></span></span></p>
<p align="justify" style="line-height: 0.72cm; margin-bottom: 0cm; text-indent: 1.42cm;">
<span style="font-family: Times New Roman, serif;"><span style="font-size: medium;"><span style="font-variant: normal;"><span style="text-decoration: none;"><span style="letter-spacing: normal;"><span lang="pl-PL"><span style="font-style: normal;"><span style="font-weight: normal;">Kapitan
Piotr Dąbrowski był następnie przewieziony do Wołożyna, a jego
następca rozpatrywał ewentualność uwolnienia go. Po paru
miesiącach przewieziono kapitana Dąbrowskiego do więzienia w
Mińsku, gdzie w trakcie bardzo ciężkiego śledztwa wyszło na jaw,
że nie szedł do Wilna po lekarstwo dla córki, a w sprawach anty
sowieckiej organizacji. To spowodowało aresztowanie go na podstawie
paragrafu 68 (szpiegostwo) i 76 (niezadowolenie z władzy
sowieckiej). Więziony w Wołożynie, Grodnie i Mińsku. Sądzony był
przez Kolegium Wojskowe Sądu Najwyższego ZSRR na sesji wyjazdowej w
Mińsku pod przewodnictwem generała pułkownika Wasilija Ulrycha w
dniu 2 lutego 1941 roku. Skazany został na karę śmierci. Wyrok
tego kolegium był ostateczny i nie podlegał apelacji. Prośbę o
ułaskawienie Rada Najwyższa ZSRR odrzuciła 15 lutego 1941 roku,
więc kapitan Piotr Dąbrowski prawdopodobnie został rozstrzelany 17
lub 18 lutego 1941 roku w Kuropatach.</span></span></span></span></span></span></span></span></p>
<p align="justify" style="line-height: 0.42cm; margin-bottom: 0cm; text-indent: 1.25cm;">
<br />
</p>
<p align="justify" style="line-height: 0.73cm; margin-bottom: 0cm; margin-top: 0.3cm; text-indent: 1.25cm;">
<span style="font-family: Times New Roman, serif;"><span style="font-size: medium;"><span style="font-variant: normal;"><span style="text-decoration: none;"><span style="letter-spacing: normal;"><span lang="pl-PL"><span style="font-style: normal;"><span style="font-weight: normal;">Żona
kapitana Piotra Dąbrowskiego Jadwiga zmarła w Suwałkach 20
listopada 1980 roku i jest pochowana w Sejnach w rodzinnych grobach.</span></span></span></span></span></span></span></span></p>
<p align="justify" style="line-height: 0.73cm; margin-bottom: 0cm; text-indent: 1.29cm;">
<span style="font-family: Times New Roman, serif;"><span style="font-size: medium;"><span style="font-variant: normal;"><span style="text-decoration: none;"><span style="letter-spacing: normal;"><span lang="pl-PL"><span style="font-style: normal;"><span style="font-weight: normal;">Syn
Henryk Jerzy Dąbrowski , ur. 7 sierpnia 1921 roku był uczniem
Państwowego Gimnazjum Męskiego w Suwałkach, Prywatnego Gimnazjum
św. Kazimierza w Sejnach i być może przez kilka miesięcy -
Gimnazjum im. Chodkiewicza w Lidzie. Zmarł 16 kwietnia 1998 roku w
Trzebnicy; spoczywa w Dobrocinie, powiat Ostróda.</span></span></span></span></span></span></span></span></p>
<p align="justify" style="line-height: 0.73cm; margin-bottom: 0cm; text-indent: 1.29cm;">
<br />
</p>
<p align="justify" style="line-height: 0.77cm; margin-bottom: 0cm; text-indent: 1.29cm;">
<span style="font-family: Times New Roman, serif;"><span style="font-size: medium;"><span style="font-variant: normal;"><span style="text-decoration: none;"><span style="letter-spacing: normal;"><span lang="pl-PL"><span style="font-style: normal;"><span style="font-weight: normal;">Syn
Janusz Dąbrowski, ur. w 1926 r., zmarł w wieku pięciu lat.</span></span></span></span></span></span></span></span></p>
<p align="justify" style="line-height: 0.77cm; margin-bottom: 0cm; text-indent: 1.29cm;">
<br />
</p>
<p align="justify" style="line-height: 0.74cm; margin-bottom: 0cm; text-indent: 1.26cm;">
<span style="font-family: Times New Roman, serif;"><span style="font-size: medium;"><span style="font-variant: normal;"><span style="text-decoration: none;"><span style="letter-spacing: normal;"><span lang="pl-PL"><span style="font-style: normal;"><span style="font-weight: normal;">Córka
Maria Teresa Dąbrowska, ur. 28 lipca 1934 r. w Suwałkach. Zmarła
30 listopada 2021roku w Suwałkach; spoczywa na cmentarzu w Sejnach.</span></span></span></span></span></span></span></span></p>
<p align="justify" style="line-height: 0.42cm; margin-bottom: 0cm; text-indent: 1.11cm;">
<br />
</p>
<p align="justify" style="line-height: 0.74cm; margin-bottom: 0cm; margin-top: 0.26cm; text-indent: 1.11cm;">
<span style="font-family: Times New Roman, serif;"><span style="font-size: medium;"><span style="font-variant: normal;"><span style="text-decoration: none;"><span style="letter-spacing: normal;"><span lang="pl-PL"><span style="font-style: normal;"><span style="font-weight: normal;">Kapitan
Piotr Dąbrowski odznaczony był Medalem Dziesięciolecia Odzyskania
Niepodległej Polski i Brązowym Medalem za Długoletnia Służbę
Wojskową.</span></span></span></span></span></span></span></span></p><p align="justify" style="line-height: 0.74cm; margin-bottom: 0cm; margin-top: 0.26cm; text-indent: 1.11cm;"><span style="font-family: Times New Roman, serif;"><span style="font-size: medium;"><span style="font-variant: normal;"><span style="text-decoration: none;"><span style="letter-spacing: normal;"><span lang="pl-PL"><span style="font-style: normal;"></span></span></span></span></span></span></span></p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><span style="font-family: Times New Roman, serif;"><span style="font-size: medium;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/a/AVvXsEjpPUQ2RFgDXnBVrYwZD8cm-m5ABvSQ7r7D7iE-sa5MhsSQwaPEDJOuwniOZ03xvy10Vk3DZk2x9cxL76eSb-T_UbTyjEVEtUJuoa8XgFJKDm09A-AepQC6oU_gZgkUuqbRu7vjj8nmwaOwrP7gBIw80xPC_0vmATkNglDzWkj4_oP8xf9yQENmQcw7=s525" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="525" data-original-width="362" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/a/AVvXsEjpPUQ2RFgDXnBVrYwZD8cm-m5ABvSQ7r7D7iE-sa5MhsSQwaPEDJOuwniOZ03xvy10Vk3DZk2x9cxL76eSb-T_UbTyjEVEtUJuoa8XgFJKDm09A-AepQC6oU_gZgkUuqbRu7vjj8nmwaOwrP7gBIw80xPC_0vmATkNglDzWkj4_oP8xf9yQENmQcw7=s320" width="221" /></a></span></span></div><span style="font-family: Times New Roman, serif;"><span style="font-size: medium;"><br /><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/a/AVvXsEi-J5myXTh7xhH4QMSOHp60vMfRQxFcipe5ZzxKEUHfLsXsB8bd2XpWqS772z4J9zgDuciWXDy1taSJdR3nM7JFwu1vidAkDBrQD0fmuzes3SWCTPIE5vm3jimYNpc01Maq4Qgf9lQv8Cv7ozehpfgeD04h4ggoCOSuOnSuhSPl5aBSPPw_3XBZj_IG=s3799" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="3799" data-original-width="2528" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/a/AVvXsEi-J5myXTh7xhH4QMSOHp60vMfRQxFcipe5ZzxKEUHfLsXsB8bd2XpWqS772z4J9zgDuciWXDy1taSJdR3nM7JFwu1vidAkDBrQD0fmuzes3SWCTPIE5vm3jimYNpc01Maq4Qgf9lQv8Cv7ozehpfgeD04h4ggoCOSuOnSuhSPl5aBSPPw_3XBZj_IG=s320" width="213" /></a></div><br /><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/a/AVvXsEiOIzByAnfD7dj7xPi0woiIIeVqkN1Y272_Hlbqlx2Jnz-CGXepf5GmCgQwYk5iyin9O4-5Y5HDLdxYKQfZg6EPqp-b5yit83JEuRHUTcoRXohcEoH2jsUSBoLOSv4XY2pGOUuI9cBDpu5YF5AHuWHldBQgSzQp2swlh14_-RdVXHxD4WY41bQG0MTl=s3868" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="2608" data-original-width="3868" height="216" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/a/AVvXsEiOIzByAnfD7dj7xPi0woiIIeVqkN1Y272_Hlbqlx2Jnz-CGXepf5GmCgQwYk5iyin9O4-5Y5HDLdxYKQfZg6EPqp-b5yit83JEuRHUTcoRXohcEoH2jsUSBoLOSv4XY2pGOUuI9cBDpu5YF5AHuWHldBQgSzQp2swlh14_-RdVXHxD4WY41bQG0MTl=s320" width="320" /></a></div><br /><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/a/AVvXsEicJWclKOHwOYol5LDF6HSVblbs-VLOlD59Qp0hzbLoCCp-sBdPWzJ19PMLD-_9dR0V4s57tPrrFUp6X5Awy6TOkK4DqQmSzOBdAI6aiiRMazsETiMBQG6N2ySIdcD_r1V4jI6LwGyER2HwnBpTt-TA1zG-PnfFu2IMhL3SmmNuEvG3W3veY2sqbAYk=s3881" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="2599" data-original-width="3881" height="214" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/a/AVvXsEicJWclKOHwOYol5LDF6HSVblbs-VLOlD59Qp0hzbLoCCp-sBdPWzJ19PMLD-_9dR0V4s57tPrrFUp6X5Awy6TOkK4DqQmSzOBdAI6aiiRMazsETiMBQG6N2ySIdcD_r1V4jI6LwGyER2HwnBpTt-TA1zG-PnfFu2IMhL3SmmNuEvG3W3veY2sqbAYk=s320" width="320" /></a></div><br /><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/a/AVvXsEhxqbMnxaEIXhkmLGWgO9Nws7bhy2CEshz0L8uW_Oak5ePTZodq69ZIQziLpJ_0GSDJBbZCVlTgwfBG271tHFv6TkfBi3qKu8njoGU4wzUL5KDlB5B9gmbB5RaGbGYve8M4KW5giqwrjrTbsp5M56oKWSLlcTRuUXwWu3YHkliabx826EjPuvFbO4a2=s3829" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="2537" data-original-width="3829" height="212" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/a/AVvXsEhxqbMnxaEIXhkmLGWgO9Nws7bhy2CEshz0L8uW_Oak5ePTZodq69ZIQziLpJ_0GSDJBbZCVlTgwfBG271tHFv6TkfBi3qKu8njoGU4wzUL5KDlB5B9gmbB5RaGbGYve8M4KW5giqwrjrTbsp5M56oKWSLlcTRuUXwWu3YHkliabx826EjPuvFbO4a2=s320" width="320" /></a></div><br /><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/a/AVvXsEgyq8UajjmRyG9zW44Mka6aMPZ5PmSVI0yN8Pm1m2Qm6gL8H9yccB1UvE81CThZnR5oumjQxROQIlV9XK2qJAzY_M5yH5TfjRRml8mJZ7_mOQV2lWe7c3NvC7TQmomqNkiFKHbv6vfaitQVhkzl1gJeS2PjQckX4-3WCO14L_-eYgES93PesDQKr-6Q=s3897" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="2560" data-original-width="3897" height="210" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/a/AVvXsEgyq8UajjmRyG9zW44Mka6aMPZ5PmSVI0yN8Pm1m2Qm6gL8H9yccB1UvE81CThZnR5oumjQxROQIlV9XK2qJAzY_M5yH5TfjRRml8mJZ7_mOQV2lWe7c3NvC7TQmomqNkiFKHbv6vfaitQVhkzl1gJeS2PjQckX4-3WCO14L_-eYgES93PesDQKr-6Q=s320" width="320" /></a></div><br /><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/a/AVvXsEgYdRh7a0CUwEeCzm6thgIfuLo5dhJ3-TwF2fJ9Norw9dg2ZAMAShMHKPAgyvAGbTuDgKLQzx1P7hYs5iL1qFJjJ9q1dsv7FwoQyc_dxi2LwnREj-fU4c5UYPx5RJHGd4Hh4ZLBkbRXfiDu4LjSVGPBq1GVTh0cYRtxAPe_-nIadYH4gPIP0v_YYm1u=s3745" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="3745" data-original-width="2683" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/a/AVvXsEgYdRh7a0CUwEeCzm6thgIfuLo5dhJ3-TwF2fJ9Norw9dg2ZAMAShMHKPAgyvAGbTuDgKLQzx1P7hYs5iL1qFJjJ9q1dsv7FwoQyc_dxi2LwnREj-fU4c5UYPx5RJHGd4Hh4ZLBkbRXfiDu4LjSVGPBq1GVTh0cYRtxAPe_-nIadYH4gPIP0v_YYm1u=s320" width="229" /></a></div><br /><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/a/AVvXsEif6Fh14GtjKYtGajBQlBmoKVfAcRmJlx-Rt2B_piInyWgeHwpbXafBTzCN_w1-3RNAJ_Iu3SXArtzy7N9Ngr4sWTHxEDw27u4r9CpVOhUMMhuZfQWYEltSEoBn9J6G6AFC--eOm40kQ4e0kLS3pKF1m7a1hHNoJLLNoXBJIx6fgaC_VtLA0fX_mCw4=s3542" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="2219" data-original-width="3542" height="200" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/a/AVvXsEif6Fh14GtjKYtGajBQlBmoKVfAcRmJlx-Rt2B_piInyWgeHwpbXafBTzCN_w1-3RNAJ_Iu3SXArtzy7N9Ngr4sWTHxEDw27u4r9CpVOhUMMhuZfQWYEltSEoBn9J6G6AFC--eOm40kQ4e0kLS3pKF1m7a1hHNoJLLNoXBJIx6fgaC_VtLA0fX_mCw4=s320" width="320" /></a></div><br /><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/a/AVvXsEhilZeoaEW35N-BmxWNcAqTMAc-JUanKgaXFsCPFBCuLwwG-xm5QsvzcW0x2VKRYrmfg-DhHbmGsiWMNpWl9w8aV2ooWVUMvGpFGPM-OqKttDkJq2K4bp46qbFBbQmfWyfDq7nDjQvuZmGKHuPma1DDG-9H5hzVcDwUWw_RgQ8ixajBl537a8t-QBlh=s3800" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="3800" data-original-width="2433" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/a/AVvXsEhilZeoaEW35N-BmxWNcAqTMAc-JUanKgaXFsCPFBCuLwwG-xm5QsvzcW0x2VKRYrmfg-DhHbmGsiWMNpWl9w8aV2ooWVUMvGpFGPM-OqKttDkJq2K4bp46qbFBbQmfWyfDq7nDjQvuZmGKHuPma1DDG-9H5hzVcDwUWw_RgQ8ixajBl537a8t-QBlh=s320" width="205" /></a></div><p align="justify" style="line-height: 0.74cm; margin-bottom: 0cm; margin-top: 0.26cm; text-indent: 1.11cm;"><span style="font-size: 21.3333px; text-indent: 47.622px;">Opracowanie: Maria Teresa Dąbrowska</span></p><br /><span style="font-weight: normal;"><br /></span></span></span><p></p>Tadeusz Kolterhttp://www.blogger.com/profile/05568029109882181683noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-736146814829294059.post-81895970781925043762020-09-21T04:18:00.005-07:002020-12-04T05:15:17.355-08:00<p><span style="background-color: #990000;"> </span></p><h1 class="post-title entry-title" style="box-sizing: border-box; font-family: Brygada18, serif; font-size: 24px; font-weight: 400; line-height: 1.8; margin: 10px 0px 15px;"><span style="background-color: #990000;">Mój pradziadek – bohater. </span></h1><h1 class="post-title entry-title" style="box-sizing: border-box; font-family: Brygada18, serif; font-size: 24px; font-weight: 400; line-height: 1.8; margin: 10px 0px 15px;"><span style="background-color: #990000;">Wojenna odyseja Karola Jamnickiego</span></h1><div class="post-date" style="box-sizing: border-box; font-family: Raleway, sans-serif; font-size: 12px; margin: 20px 0px; text-transform: capitalize;"><span style="background-color: #990000;"><br /></span></div><div class="content post-excerpt entry-content clearfix" style="box-sizing: border-box; font-family: Raleway, sans-serif; font-size: 16px; line-height: 1.7;"><p style="box-sizing: border-box; list-style-position: inside; margin: 0px 0px 30px;"><span style="background-color: #990000;">Brał udział w I wojnie światowej, służył w Legionach Polskich. Ranny w powstaniu wielkopolskim, kilka miesięcy później odznaczył się odwagą w wojnie polsko-bolszewickiej podczas walk o Grodno. Bił się o Wilno i Śląsk, a niemal dwie dekady później cudem przeżył tortury w więzieniu NKWD. Wojenną biografią Karola Jamnickiego, pradziadka naszej czytelniczki, można by obdzielić kilka osób.</span></p><p style="box-sizing: border-box; list-style-position: inside; margin: 0px 0px 30px;"><span style="background-color: #990000;">– Nigdy nie poznałam pradziadka. Zmarł, gdy nie było mnie jeszcze na świecie. Na szczęście o swojej przeszłości wiele opowiadał wnukom, w tym mojemu tacie. Ciągle poszukujemy informacji i docieramy do nowych dokumentów, na podstawie których odtwarzamy losy dziadka – opowiada pani Karolina Jamnicka-Kondej.</span></p><p style="box-sizing: border-box; list-style-position: inside; margin: 0px 0px 30px;"><span style="background-color: #990000;">Karol Jamnicki urodził się 20 października 1895 r. w Lubaczowie. W czasie I wojny światowej został wcielony do armii austriackiej, służył też w Legionach Polskich. Rok po odzyskaniu przez Polskę niepodległości poślubił Annę i zamieszkał w jej rodzinnej Sierczy koło Wieliczki. Tam przyszła na świat dwójka dzieci: Marysia i Karol junior.</span></p><p style="box-sizing: border-box; list-style-position: inside; margin: 0px 0px 30px;"><span style="background-color: #990000;">Można przypuszczać, że żona i dzieci niezbyt długo cieszyły się obecnością męża i ojca w domu. Na przełomie 1919 i 1920 r. Karol Jamnicki walczył w powstaniu wielkopolskim i został ranny w obie nogi. Od października 1919 do lipca 1921 r. służył w 14 Wielkopolskim Pułku Artylerii Lekkiej jako dowódca plutonu. Przydzielono go do udziału w operacji, która miała odegrać decydującą rolę w wojnie z bolszewikami.</span></p><figure class="wp-block-image size-large" style="box-sizing: border-box; margin: 0px 0px 20px; padding: 5px 0px 0px;"><img alt="" class="wp-image-1647 lazyloaded" data-sizes="(max-width: 625px) 100vw, 625px" data-src="https://polacy1920.pl/wp-content/uploads/2020/09/Karol-Jamnickii.jpg" data-srcset="https://polacy1920.pl/wp-content/uploads/2020/09/Karol-Jamnickii.jpg 625w, https://polacy1920.pl/wp-content/uploads/2020/09/Karol-Jamnickii-213x300.jpg 213w" sizes="(max-width: 625px) 100vw, 625px" src="https://polacy1920.pl/wp-content/uploads/2020/09/Karol-Jamnickii.jpg" srcset="https://polacy1920.pl/wp-content/uploads/2020/09/Karol-Jamnickii.jpg 625w, https://polacy1920.pl/wp-content/uploads/2020/09/Karol-Jamnickii-213x300.jpg 213w" style="border: 0px; box-sizing: border-box; display: block; height: auto; margin: 0px auto; max-width: 100%; opacity: 1; transition: opacity 0.3s ease 0s; vertical-align: middle;" /><figcaption style="border-bottom: 2px solid rgb(255, 241, 224); box-sizing: border-box; font-family: Brygada18, serif; font-size: 13px; line-height: 1.6; margin: 0px 0px 25px; padding: 10px 0px 15px; text-align: center;"><span style="background-color: #990000;">Karol Jamnicki w czasie powstania wielkopolskiego. Źródło: archiwum rodzinne</span></figcaption></figure><p style="box-sizing: border-box; list-style-position: inside; margin: 0px 0px 30px;"><span style="background-color: #990000;">Wbrew popularnemu przekonaniu Armia Czerwona nie została całkowicie rozbita w Bitwie Warszawskiej. Możliwość wznowienia działań ofensywnych wciąż miały wojska Frontu Zachodniego gen. Tuchaczewskiego. Uderzenie zaplanowano na 25 września, jednak ruch bolszewików uprzedziła polska operacja, nazywana dziś niemeńską. 20 września rozpoczęto wielkie natarcie na Grodno. Ogniomistrz Karol Jamnicki trafił do oddziału mjr. Bernarda Monda, którego działania miały duże znaczenie dla walk o miasto. W nocy z 25 na 26 września grupę zaatakowały dwa pułki kozaków.</span></p><div class="wp-block-image" style="box-sizing: border-box; margin-bottom: 0px;"><figure class="alignleft size-large is-resized" style="box-sizing: border-box; display: table; float: left; margin: 5px 30px 0px 0px; padding: 0px;"><img alt="" class="wp-image-1648 lazyloaded" data-src="https://polacy1920.pl/wp-content/uploads/2020/09/Karol-Jamnicki.jpg" height="215" src="https://polacy1920.pl/wp-content/uploads/2020/09/Karol-Jamnicki.jpg" style="border: 0px; box-sizing: border-box; display: block; height: auto; margin: 0px auto; max-width: 100%; opacity: 1; transition: opacity 0.3s ease 0s; vertical-align: middle;" width="164" /><figcaption style="border-bottom: 2px solid rgb(255, 241, 224); box-sizing: border-box; caption-side: bottom; display: table-caption; font-family: Brygada18, serif; font-size: 13px; line-height: 1.6; margin: 0px 0px 25px; padding: 10px 0px 15px; text-align: center;"><span style="background-color: #990000;">Karol Jamnicki (1895–1976). Źródło: archiwum rodzinne</span></figcaption></figure></div><p style="box-sizing: border-box; list-style-position: inside; margin: 0px 0px 30px;"><span style="background-color: #990000;">Z wniosku o nadanie Jamnickiemu Krzyża Walecznych można wywnioskować, że odznaczył się on wówczas wyjątkową odwagą: <em style="box-sizing: border-box;">Ogniomistrz Jamnicki Karol dobrowolnie wraz z porucznikiem Mroczko udaje się w kierunku gdzie już w całej pełni rozwinęła się walka z napierającymi kozakami. Mimo najsilniejszego nieprzyjacielskiego ognia przychodzi i melduje gdzie najbardziej zagrożone punkty i umożliwia w ten sposób celowe i skuteczne otworzenie ognia z dwóch baterii, przyczyniając się w ten sposób do odparcia ataku nieprzyjaciela</em>. Tej samej nocy Sowieci opuścili Grodno.</span></p><p style="box-sizing: border-box; list-style-position: inside; margin: 0px 0px 30px;"><span style="background-color: #990000;">Bitwa nad Niemnem to także zacięte boje pod Wołkowyskiem i Lidą, której zajęcie zamknęło drogę odwrotu III Armii i praktycznie zakończyło całą operację. Historycy nie mają wątpliwości: wielka bitwa nad Niemnem była najważniejszym po Bitwie Warszawskim starciem wygranym przez Polaków w 1920 r.</span></p><p style="box-sizing: border-box; list-style-position: inside; margin: 0px 0px 30px;"><span style="background-color: #990000;">Wojenna odyseja Karola Jamnickiego trwała dalej. Wziął on udział w walkach o Wilno oraz w III powstaniu śląskim. Po zakończeniu wojen o granice pozostał w Wojsku Polskim. Wrócił do Grodna, gdzie stacjonował 29 Pułk Artylerii Lekkiej. Sprowadził tu swoją rodzinę. Na świat przyszły kolejne dzieci: Jerzy i Janina. Karol był cenionym instruktorem w szkole oficerskiej dla podoficerów zawodowych w Bydgoszczy. W okresie przebywania w Grodnie został instruktorem i szefem jedynej baterii w Szkole Podchorążych Rezerwy Atylerii w Wilnie (Dywizjon Szkolny Podchorążych Rezerwy Artylerii – Okręg Korpusu Nr III).</span></p><p style="box-sizing: border-box; list-style-position: inside; margin: 0px 0px 30px;"><span style="background-color: #990000;">Po agresji Sowietów na Polskę w 1939 r. Karol Jamnicki trafił do więzienia NKWD. Był tam głodzony i torturowany. W tym czasie zaginęła jego żona, której losy do dziś są nieznane – rodzina przypuszcza, że Anna mogła zostać wywieziona na Kołymę lub w inne miejsce na Syberii albo rozstrzelana jeszcze w Grodnie. Inna hipoteza jest związana z wywózką do niemieckiego obozu KL Ravensbrück. W 1946 r. kobieta została uznana za zmarłą. W latach wojny opiekę nad młodszym rodzeństwem przejęła najstarsza córka Maria.</span></p><figure class="wp-block-image size-large" style="box-sizing: border-box; margin: 0px 0px 20px; padding: 5px 0px 0px;"><img alt="" class="wp-image-1649 lazyloaded" data-sizes="(max-width: 986px) 100vw, 986px" data-src="https://polacy1920.pl/wp-content/uploads/2020/09/Karol-Jamnickiiii.jpg" data-srcset="https://polacy1920.pl/wp-content/uploads/2020/09/Karol-Jamnickiiii.jpg 986w, https://polacy1920.pl/wp-content/uploads/2020/09/Karol-Jamnickiiii-300x239.jpg 300w, https://polacy1920.pl/wp-content/uploads/2020/09/Karol-Jamnickiiii-768x612.jpg 768w" sizes="(max-width: 986px) 100vw, 986px" src="https://polacy1920.pl/wp-content/uploads/2020/09/Karol-Jamnickiiii.jpg" srcset="https://polacy1920.pl/wp-content/uploads/2020/09/Karol-Jamnickiiii.jpg 986w, https://polacy1920.pl/wp-content/uploads/2020/09/Karol-Jamnickiiii-300x239.jpg 300w, https://polacy1920.pl/wp-content/uploads/2020/09/Karol-Jamnickiiii-768x612.jpg 768w" style="border: 0px; box-sizing: border-box; display: block; height: auto; margin: 0px auto; max-width: 100%; opacity: 1; transition: opacity 0.3s ease 0s; vertical-align: middle;" /><figcaption style="border-bottom: 2px solid rgb(255, 241, 224); box-sizing: border-box; font-family: Brygada18, serif; font-size: 13px; line-height: 1.6; margin: 0px 0px 25px; padding: 10px 0px 15px; text-align: center;"><span style="background-color: #990000;"><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjYxJOAdx6twKC6dSUh6tFlU3-iafmukJikeXUf80JIXmjkHw-cgANeYvQQY3KDd3boOtlLTrZnWRzaAoV9HCO6MJcDiTg2S9egD8WlUoiYrPMt46l5Tx2IXWAzwbN5OF7MAvhEAwwmZjc/s480/97828880_260935278291305_1114434384271769600_n.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="480" data-original-width="352" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjYxJOAdx6twKC6dSUh6tFlU3-iafmukJikeXUf80JIXmjkHw-cgANeYvQQY3KDd3boOtlLTrZnWRzaAoV9HCO6MJcDiTg2S9egD8WlUoiYrPMt46l5Tx2IXWAzwbN5OF7MAvhEAwwmZjc/s320/97828880_260935278291305_1114434384271769600_n.jpg" /></a></div>Fotografie Karola Jamnickiego wykonane w więzieniu NKWD w Grodnie. Źródło: archiwum rodzinne<br /><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiDqJ86ZpPW1l80tzpVy7cqz6snN0z8zWYjIkKHuJwaZYnnHYgdWJZ-tX23AVhSzVUmkuAaAwyKNrhTDMvc4OggVK1ihvp8oiqLAzbRmooMFQibEsXV8fhMZEAC46bP7U3L3FmRIpjn8do/s960/96549604_233886634700861_4351868092184264704_n.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="960" data-original-width="698" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiDqJ86ZpPW1l80tzpVy7cqz6snN0z8zWYjIkKHuJwaZYnnHYgdWJZ-tX23AVhSzVUmkuAaAwyKNrhTDMvc4OggVK1ihvp8oiqLAzbRmooMFQibEsXV8fhMZEAC46bP7U3L3FmRIpjn8do/s320/96549604_233886634700861_4351868092184264704_n.jpg" /></a></div><br /><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg2aafexws6ZK3koyx2cx6UmnCB5hw0cIlUNOyS1EEaTk03qQXPwtzXA7FYTVZfUri4cSa2UHV5cF_F_yFpbDpPWa-5AiILqYQfIJ6od3dPmzWODd1HD2G1R9aLz_XLTZwpIBiXc_UuDY8/s960/96748841_1182796485394784_4025575402322788352_n.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="960" data-original-width="698" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg2aafexws6ZK3koyx2cx6UmnCB5hw0cIlUNOyS1EEaTk03qQXPwtzXA7FYTVZfUri4cSa2UHV5cF_F_yFpbDpPWa-5AiILqYQfIJ6od3dPmzWODd1HD2G1R9aLz_XLTZwpIBiXc_UuDY8/s320/96748841_1182796485394784_4025575402322788352_n.jpg" /></a></div><br /><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiGCTnpmgjBXgT6b6HSmiObdSrri0Rv6e2rg-TYKG_b0cksf0mFZNd-EVG93FFA6PeFRN6uUChQV9q6VpI36RcdbncRp57ToKC0AVKN3YrgOD7lElmzDE3OzkGERz7KLmEpLo8goWJku_w/s960/96797003_243673376713367_1862566383850618880_n.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="960" data-original-width="698" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiGCTnpmgjBXgT6b6HSmiObdSrri0Rv6e2rg-TYKG_b0cksf0mFZNd-EVG93FFA6PeFRN6uUChQV9q6VpI36RcdbncRp57ToKC0AVKN3YrgOD7lElmzDE3OzkGERz7KLmEpLo8goWJku_w/s320/96797003_243673376713367_1862566383850618880_n.jpg" /></a></div><br /><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg3uqBdx4lMiQDmcInQ9_1C8xDngOl8oizOXHw_R2s2orG2Ryi3j-fWh6kFwASMSRCevMM7rmjL7NvX9NueYg4L-XWNU4F92vTAp97G6SW5JZzJErrzBz2xF_LjxotSaDrqj3WCE5sIt9o/s960/96799994_2471355563175664_6376314254437384192_n.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="960" data-original-width="698" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg3uqBdx4lMiQDmcInQ9_1C8xDngOl8oizOXHw_R2s2orG2Ryi3j-fWh6kFwASMSRCevMM7rmjL7NvX9NueYg4L-XWNU4F92vTAp97G6SW5JZzJErrzBz2xF_LjxotSaDrqj3WCE5sIt9o/s320/96799994_2471355563175664_6376314254437384192_n.jpg" /></a></div><br /><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiBE5hoGaD_BkRM7i6R5Jyy04p80HwWHYWYfKLHbhI1VJoYBPUONMnkOF4oofmCYQB-cjwv133HEy8cRe9scMCNtopW6vU0O9itccXmQ4j-jZ0cBU0DhUPLWYQih1qKVapj_Wz-9dXh4Rg/s960/96830551_276340586735204_1807992162860662784_n.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="960" data-original-width="698" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiBE5hoGaD_BkRM7i6R5Jyy04p80HwWHYWYfKLHbhI1VJoYBPUONMnkOF4oofmCYQB-cjwv133HEy8cRe9scMCNtopW6vU0O9itccXmQ4j-jZ0cBU0DhUPLWYQih1qKVapj_Wz-9dXh4Rg/s320/96830551_276340586735204_1807992162860662784_n.jpg" /></a></div><br /><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg7IsBolfrL1ZM9_e0cAe9J7lH34S136nmBD4QTZFvtmJQ5I5u51UkROpvVRtljiX5l85TM9_9OjNVktMd1HhbeoML3gQGKJlRD-r-rwuVCpTLFezGeG9GEe5trJLUilWo0gFD1l5Fxod8/s960/96833281_609155249808319_4885190347585486848_n.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="960" data-original-width="698" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg7IsBolfrL1ZM9_e0cAe9J7lH34S136nmBD4QTZFvtmJQ5I5u51UkROpvVRtljiX5l85TM9_9OjNVktMd1HhbeoML3gQGKJlRD-r-rwuVCpTLFezGeG9GEe5trJLUilWo0gFD1l5Fxod8/s320/96833281_609155249808319_4885190347585486848_n.jpg" /></a></div><br /><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg5GgCh_SA0JLV9Avbgjlpt0_M9bUJwxyr3n9QdUq_SB2nF2RqrwW-65J-JCp1L0ndwJtzboygl3Qca3jZi4z51K1SCaoqH9UkkFHkxIpPZI8ihrF7n2parGa1kbWxCKNaIei_q-Qla5ZM/s960/96878853_173987373913761_220861932918276096_n.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="960" data-original-width="698" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg5GgCh_SA0JLV9Avbgjlpt0_M9bUJwxyr3n9QdUq_SB2nF2RqrwW-65J-JCp1L0ndwJtzboygl3Qca3jZi4z51K1SCaoqH9UkkFHkxIpPZI8ihrF7n2parGa1kbWxCKNaIei_q-Qla5ZM/s320/96878853_173987373913761_220861932918276096_n.jpg" /></a></div><br /><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj5YqwR7zYnvHC7JzzrNdYx4W_v8zNRkH7IZQsUrZlKJEl2w3Jikf8903NODhRRrq2EFXKJpJf4bmdsd_o5BNkSPqJ6rh4XdoVggilZH2sY8KOrR2DdlxFO43DaL8yglFO6nAoK7kqeF8s/s960/97104122_166642041438840_7160098442532880384_n.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="960" data-original-width="698" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj5YqwR7zYnvHC7JzzrNdYx4W_v8zNRkH7IZQsUrZlKJEl2w3Jikf8903NODhRRrq2EFXKJpJf4bmdsd_o5BNkSPqJ6rh4XdoVggilZH2sY8KOrR2DdlxFO43DaL8yglFO6nAoK7kqeF8s/s320/97104122_166642041438840_7160098442532880384_n.jpg" /></a></div><br /><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjdRHIoevTyPJOnI_qG5eWtgCd5v0SjQOQXQV_CfZCwZXnrHTxk5aGl3pvC7FrlBa-YaQpzD59sR3DIrFmWBe1pOO7xXkNdEBfZpNjyGu0VQfzGutTpmttKvhxSzazLKSW6kN7Q75RKRMk/s960/97144851_601815953760511_8589881201261543424_n.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="960" data-original-width="698" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjdRHIoevTyPJOnI_qG5eWtgCd5v0SjQOQXQV_CfZCwZXnrHTxk5aGl3pvC7FrlBa-YaQpzD59sR3DIrFmWBe1pOO7xXkNdEBfZpNjyGu0VQfzGutTpmttKvhxSzazLKSW6kN7Q75RKRMk/s320/97144851_601815953760511_8589881201261543424_n.jpg" /></a></div><br /><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiWcTNUejqUc5nr0moZKMByrPTGDznrxuayORM-QfFx3CNXLBoQu4uM7BhR69g_GRMloi8631lczCV6f4khVMziQKWIsicsY-gmIUuDjOL51x0lBy_qJTXXNJox3bkyGJn8_o5wCRpujA0/s960/97266184_649299035926428_9152900715973181440_n.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="960" data-original-width="698" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiWcTNUejqUc5nr0moZKMByrPTGDznrxuayORM-QfFx3CNXLBoQu4uM7BhR69g_GRMloi8631lczCV6f4khVMziQKWIsicsY-gmIUuDjOL51x0lBy_qJTXXNJox3bkyGJn8_o5wCRpujA0/s320/97266184_649299035926428_9152900715973181440_n.jpg" /></a></div><br /><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjIEPkhSA1StYalb_8lmnIKINudyllswsr6bHQU7gMlTps0VIhbzXoe8Hg9LyCOxSUnUkvv0iafbMU1chymusYnE7F3wq8vcE8tZjqAdcP1GKAIb6100K0UvsSh5CRb0LVpVc_UhmJuQk8/s960/97387124_284955812668769_5745828663295737856_n.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="960" data-original-width="698" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjIEPkhSA1StYalb_8lmnIKINudyllswsr6bHQU7gMlTps0VIhbzXoe8Hg9LyCOxSUnUkvv0iafbMU1chymusYnE7F3wq8vcE8tZjqAdcP1GKAIb6100K0UvsSh5CRb0LVpVc_UhmJuQk8/s320/97387124_284955812668769_5745828663295737856_n.jpg" /></a></div><br /><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjZ-s-4Sgcl9-3jqqrfBuh5CFGvVMadsbn5Wh7DCavoi_AXLqquKnqhuBgA3CC7ryh5R22evyXYVWhMLuDvSiPLNEBOdD-djnI25KmurBia1Rxsx4jf0oNyF80kCHwl_yfoCeiql_vsz7Y/s960/97388256_657853868104141_9133328842063085568_n+%25E2%2580%2594+kopia.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="960" data-original-width="698" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjZ-s-4Sgcl9-3jqqrfBuh5CFGvVMadsbn5Wh7DCavoi_AXLqquKnqhuBgA3CC7ryh5R22evyXYVWhMLuDvSiPLNEBOdD-djnI25KmurBia1Rxsx4jf0oNyF80kCHwl_yfoCeiql_vsz7Y/s320/97388256_657853868104141_9133328842063085568_n+%25E2%2580%2594+kopia.jpg" /></a></div><br /><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi0DT51ymGvSmeyx_R-eB1_KaCQz0n_MM2OGPNzzEfrNxjnGe-6gUEoG1h_SMhsh4rTHApRV3zLAkSuWkavZANsy-H1FaKOOiWXXdvKF3E1V9voFzr_jjCRLquBewE0XV7NFtxROhAyi10/s960/97878358_194790848186309_3117185799129399296_n+%25E2%2580%2594+kopia.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="960" data-original-width="698" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi0DT51ymGvSmeyx_R-eB1_KaCQz0n_MM2OGPNzzEfrNxjnGe-6gUEoG1h_SMhsh4rTHApRV3zLAkSuWkavZANsy-H1FaKOOiWXXdvKF3E1V9voFzr_jjCRLquBewE0XV7NFtxROhAyi10/s320/97878358_194790848186309_3117185799129399296_n+%25E2%2580%2594+kopia.jpg" /></a></div><br /><br /></span></figcaption></figure><p style="box-sizing: border-box; list-style-position: inside; margin: 0px 0px 30px;"><span style="background-color: #990000;">Karolowi Jamnickiemu udało się uciec po zbombardowaniu więzienia w Grodnie przez Niemców w 1941 r. Na bosaka, skrajnie wycieńczony wrócił do domu. Wstąpił do okolicznej partyzantki, a w 1944 r. – do Ludowego Wojska Polskiego, w którym służył do momentu rozwiązania swojej jednostki.</span></p><p style="box-sizing: border-box; list-style-position: inside; margin: 0px 0px 30px;"><span style="background-color: #990000;">Do LWP wcielony został także Karol Jamnicki junior. Wcześniej, w 1939 r., jako uczeń brał udział w obronie Grodna. Jak wynika ze wspomnień rodzinnych, w pewnym momencie trafił do sowieckiego obozu dla młodzieży w Woroneżu. Była to kara za to, że w szkole zdjął ze ściany portret Stalina i powiesił tam krzyż. Jako żołnierz LWP Karol junior walczył m.in. pod Lenino. Zginął tragicznie, w wieku 23 lat, rok po wojnie – został postrzelony w tył głowy przez wartownika w czasie referendum (sfałszowanego głosowania, w którym komunistyczna propaganda namawiała do głosowania „3 × TAK”). Karol senior zmarł w 1976 r. w Mirsku na Dolnym Śląsku.</span></p><p style="box-sizing: border-box; list-style-position: inside; margin: 0px 0px 30px;"><span style="background-color: #990000;">Karolina Jamnicka-Kondej</span></p><p style="font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; letter-spacing: normal; margin-bottom: 0.16cm; orphans: 2; widows: 2;">
<span style="color: #1d2129;"><span style="font-family: Helvetica, Arial, sans-serif;"><span style="font-size: x-small;">Jestem
prawnuczką starszego ogniomistrza Karola Jamnickiego. Od samego
początku sformowania do 1939 był w 29 PAL. Chciałabym móc
podzielić się z Państwem kilkoma pamiątkami po nim w postaci
dokumentacji z 29 PAL oraz z obrony Grodna w 1920r i DYONU Szkolnego
Artylerii OK.III. Wilno z siedzibą w Grodnie. </span></span></span>
</p>
<p style="font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; letter-spacing: normal; margin-bottom: 0cm; margin-top: 0.16cm; orphans: 2; widows: 2;">
<span style="color: #1d2129;"><span style="font-family: Helvetica, Arial, sans-serif;"><span style="font-size: x-small;">"Karol
Jamnicki, syn Franciszka ur. 20.10.1985r w Lubaczowie. Wykształcenie:
-Szkoła Podoficerów na terenie południowo-wschodnim 3 p. Legionów
w Nowym Targu w 1916 -Centralna Szkoła Artylerii w Toruniu
02.1921-10.1921 -Kurs dowódcy plutonu Toruń 03.1924- 07.1924r.
-Szkoła Dowódców Plutonów -1930 Odznaczenia: - Virtutti Militari
V klasy - Krzyż Niepodległości - Krzyż Walecznych – (w 1918r,
1920r oraz 1946r.) - Krzyż Litwy Środkowej - Honorowy Krzyż
Wielkopolski - Wielkopolski Krzyż Powstańczy (26.04.1976r) -
Górnośląski Krzyż Powstańczy - Krzyż Zasługi – (19.02.1930)
- Odznaka Wojsk Wielkopolskich nr leg. 26584.. - Krzyż Kawalerski
Orderu Odrodzenia Polski - Dwa medale „Na polu chwały” ( srebrny
i brązowy) - Brązowy Krzyż zasługi - Srebrny Krzyż zasługi -
Medal za Warszawę – (1946) - Medal za Odrę, Nysę, Bałtyk
–(1946) - Medal „Polska swojemu obrońcy” - (12.1928r). - Medal
10-lecia odzyskania Niepodległości - (12.1928r.) - Medal 10-lecia
służby w wojsku - Srebrny medal 20-lecia służby w wojsku. Karol
Jamnicki od 14.08.1914r. do 10.1917r.był dowódcą drużyny (kapral)
w 3 p. Legionów II Batalionu. W 1916 był w szkole Podoficerów na
terenie południowo-wschodnim 3 p. Legionów. Od 10.1917r. do 01.1918
r był internowany na Węgrzech. Od 01.1918r. do 08.1918r. był w 204
p. art. Ciężkiej II Dywizjonu (armia austriacka). Od 08.1918r. do
11.1918r. dezercja do Oddziałów Podziemnych Polskich (lasy
Niepołomickie). Od 10.11.1918r. do 13.IV.1919r. na stanowisku
dowódcy plutonu piechoty powstańczej (w 1 p. art. 6-tej baterii w
Jarosławiu.). Rozbrajanie Niemców i Powstanie Wielkopolskie za co
został nagrodzony Honorowym Krzyżem Wielkopolski. Generalny
Inspektor Armii Ochotniczej, gen. broni Józef Haller wydał rozkaz o
sformowaniu Dywizji Ochotniczej 0d tego czasu należał do 205
Ochotniczego pułku piechoty wchodzącego w skład I Brygady Dywizji
Ochotniczej. Brał udział w walkach o Grodno w bitwie niemeńskiej.
W nocy z 25 na 26 września 1920r. będąc w grupie majora Monda
operującej na północ od fortu XIII i XIV, a do której dywizjonu
był przydzielony została zaatakowana przez dwa pułki kozaków.
Dywizjon stał wtedy na północ od Grodna. Ogniomistrz Jamnicki
Karol dobrowolnie wraz z porucznikiem Mroczko udaje się w kierunku
gdzie już w całej pełni rozwinęła się walka z napierającymi
kozakami. Mimo najsilniejszego nieprzyjacielskiego ognia przychodzi i
melduje gdzie najbardziej zagrożone punkty i umożliwia w ten sposób
celowe i skuteczne otworzenie ognia z dwóch baterii, przyczyniając
się w ten sposób do odparcia ataku nieprzyjaciela. Otrzymał za to
Krzyż Walecznych. . 12 października 1920 brał udział w „buncie”,
które stało się automatycznie Wojskiem Litwy Środkowej – siły
zbrojne państwa proklamowanego przez generała Lucjana
Żeligowskiego. Dostał Virtuti Militarii od samego Marszałka Józefa
Piłsudskiego za wojnę obronną w 1920r. A było to w Mołodecznie.
Od 15.04.1921 do 07.1921 na stanowisku Dowódcy Plutonu Piechoty
Powstańczej (powstanie Górno – Śląskie). Odznaczony
Górnośląskim Krzyżem Powstańczym. Był w dyonu 14 p.a.p. czyli
14 pułku artylerii polowej zwanego Wielkopolskim. Służył w tym
pułku do 1921. Do 29 pułku art. Polowej przeniesiony 04.08.1921
jako podoficer zawodowy artylerii (starszy ogniomistrz, szef
baterii). Mieszkał naprzeciwko koszarów w Grodnie razem z żoną
oraz dziećmi aż do 1943. Od 05.1924r. do 30.12.1931 był szefem
baterii podchorążych (starszy ogniomistrz) przy Dyon Szkolny
Artylerii OK III z siedzibą w Wilnie - 6 bateria. 31 grudnia 1931
roku minister spraw wojskowych, marszałek Polski Józef Piłsudski
przemianował oddział na 29 pułk artylerii lekkiej.Od 01.09.1939r
do 05.09.1939 brał udział w obronie Częstochowy na stanowisku
dowódcy ogniowego. 05-09.09.1939r. Piotrków Trybunalski. Puławy
1011.09.1939r. Postrzał prawej nogi 10.10.1939r koło m. Turobin k.
Zamościa. Po powrocie z Kampanii Wrześniowej do domu zatrzymany w
Grodnie przez NKWD. Świadczy o tym informacja o aresztowaniu
26.12.1939r i 21maja1941r otrzymał wyrok pozbawienia wolności na 8
lat w obozie pracy jako więzień polityczny NKWD. 20.06.1941r
podczas najazdu wojsk niemieckich i bombardowaniu więzienia w
Grodnie jako jednemu z nielicznych udało się uciec. Nie pozostaje
jednak bezczynnie. W 1944r udaje się z Grodna do Białegostoku do
najbliższej jednostki organizowanego WP 4 zapasowego pułku
piechoty. Tam wcielony i potwierdzony w wyniku weryfikacji stopnia i
umiejętności jako instruktora i jako wysokiej klasy szkoleniowiec,
przekazany do specjalistycznej jednostki szkolno zapasowej - 21
zapasowy pułk artylerii. Od listopada 1944 r. do końca kwietnia
szkoli kolejne kontyngenty poborowych i podoficerów na potrzeby
jednostek artylerii. Przesłanki do służby w jednostce
zapasowo-szkolnej, to doskonały instruktor, wiek 49-50 lat. Jednak
ze względu na bardzo wysokie straty w szeregach 2 Armii w operacji
łużyckiej właśnie w okresie od 30 kwietnia do 4 maja wysłano
wszelkie dostępne rezerwy na uzupełnienie jednostek i przywrócenie
im jako takiej sprawności bojowej. W tej dużej grupie uzupełnień
znalazł się w rejonie Łaby podporucznik Karol Jamnicki
przyprowadzając zapewne pokaźną grupę z 21 zapasowego pa. Objął
2-3 maja 1945 r. wakujące stanowisko dowódcy baterii w jednym z
pułków 7 BAH. Zakończył swój szlak bojowy zapewne 9-11 maja na
terenie Czech. Potem po przeformowaniu 7 BAH na 70 pułk artylerii
haubic służy w nim.Zostaje mianowany na Kapitana. w 1946r zostaje
zdemobilizowany."</span></span></span></p>
<p style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;"><br />
</p></div>Tadeusz Kolterhttp://www.blogger.com/profile/05568029109882181683noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-736146814829294059.post-73801148803463772662019-04-19T02:19:00.001-07:002019-04-19T02:24:39.285-07:00Kpt.Czesław Bernatowicz<br />
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
Czesław BERNATOWICZ. kpt. WP w st. sp, Urodzony 31.8.1898 r. w
Wiżajnach na Suwalszczyźnie z ojca Franciszka i matki Rozalii z
Rutkowskich. Absolwent Gimnazjum Realnego w Nowarach Ochockich na
ziemi czerniachowskiej w Rosji.</div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
Powołany 15.12.1915
r., jako poddany rosyjski, do armii carskiej, ukończył</div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
sześciotygodniowy
wojenny kurs w szkole podoficerskiej i 2.2.1916 r. rozpoczął,
służbę w 2 syberyjskim pp, uwikłanym w walkach na froncie
zachodnim. Jako wyróżniający się podoficer, został skierowany
(9.9.1916 r.) na pięciomiesięczny kurs do Szkoły Oficerskiej
Piechoty w Omsku,</div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
po ukończeniu
której 10.2.1917 r. został awansowany do stopnia chorążego.
Początkowo służył jako oficer kompanijny w 31 syberyjskim pp, a
następnie pełnił funkcje dowódcy kompanii w 113 pp.</div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
Postępujący
rozkład armii carskiej spowodował że 28.3.1918 r. został
zdemobilizowany.</div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
Po powrocie do kraju
niezwłocznie włączył się w nurt działań niepodległościowych,
zgłosił akces do formujących się zawiązków Wojska Polskiego i
objął 1.11 1918 r. stanowisko dowódcy obwodu POW na Suwalszczyźnie
a następnie komendanta miasta w Dowództwie Obrony Kresów. Pełnił
je do początków listopada 1919 r., kiedy to jako świeżo
mianowany podporucznik losy swe związał na trwale z 41 suwalskim
pp im. Marszałka Józefa Piłsudskiego, pułkiem szczycącym się
chlubnymi tradycjami z okresu wojny polsko-bolszewickiej 1919-1920. W
latach 1920-1924 dowodził plutonem, a później kompanią piechoty,
awansował do stopnia porucznika. Władał biegle językiem litewskim
i białoruskim.<br />
<br />
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi5sKYHKbbwwJXe33yXOwBgvEXSrPqbu4vGDOq82u1u0hYRMQ6PTNLLkLmouNJX-Pw1kGrFPHJjXudcYHliCAVC75vlyoigr0mV_-8PgTeU7LzCHA4sGdXlVG5PY9Yu6To0S2iuWSaWmK4/s1600/IMG.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1132" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi5sKYHKbbwwJXe33yXOwBgvEXSrPqbu4vGDOq82u1u0hYRMQ6PTNLLkLmouNJX-Pw1kGrFPHJjXudcYHliCAVC75vlyoigr0mV_-8PgTeU7LzCHA4sGdXlVG5PY9Yu6To0S2iuWSaWmK4/s320/IMG.jpg" width="226" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjkavNuD9BHIh6QRMYZrKATYrXNra8X161jm6AqgtQDDIGot4JnGYBSe6MF1BzZkmmHNISG_Bjiqxt6PrYF78fqYb-6Qse4RppCt5xDFdVmDiPieNxWhz1j9nWGKf_63568LNISHbhLs0o/s1600/IMG_0004.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1223" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjkavNuD9BHIh6QRMYZrKATYrXNra8X161jm6AqgtQDDIGot4JnGYBSe6MF1BzZkmmHNISG_Bjiqxt6PrYF78fqYb-6Qse4RppCt5xDFdVmDiPieNxWhz1j9nWGKf_63568LNISHbhLs0o/s320/IMG_0004.jpg" width="244" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEir2-2lCZ8lsMtmpcaSNLa_ZOGw-4WjO_SpK7d-DHHg36lM-8KCP1I6uE-UgJzvJoeL8cCaqZlWOYXGuRw1aYy2bThezjVOqBTN7DlzYey9GGkWGnLDXYDbUmuj9zFq9yz7qE0aC9cL4Mc/s1600/IMG_0003.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1275" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEir2-2lCZ8lsMtmpcaSNLa_ZOGw-4WjO_SpK7d-DHHg36lM-8KCP1I6uE-UgJzvJoeL8cCaqZlWOYXGuRw1aYy2bThezjVOqBTN7DlzYey9GGkWGnLDXYDbUmuj9zFq9yz7qE0aC9cL4Mc/s320/IMG_0003.jpg" width="255" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhlAhOPmEBnqD3ZB2QUN5GQobK2ezP6U_WYcCGx7V2n1ylM4eOIY0PJN2ExPfoNn0sFYjoGZkBy69mA4YcuIMit1xUZY-o6S1W2aYZFEfONbOyMlS1et9jZUds1R6x1WJpxyUZSDoZx3rM/s1600/IMG_0001.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1033" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhlAhOPmEBnqD3ZB2QUN5GQobK2ezP6U_WYcCGx7V2n1ylM4eOIY0PJN2ExPfoNn0sFYjoGZkBy69mA4YcuIMit1xUZY-o6S1W2aYZFEfONbOyMlS1et9jZUds1R6x1WJpxyUZSDoZx3rM/s320/IMG_0001.jpg" width="206" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhdajbV9w7jsx7Ju75RwIuUsNQubfJYQ29XMaE-Stpt2I3lkna6fCHPJeLJXn_NlZgwz0sH0Xb5bS9JojZpDkq9Epefx-Ap9UQBqukO_mpUOQ5gqH780iJLG79FVP-W3O7SVCvHljIl7Do/s1600/IMG_0002.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1178" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhdajbV9w7jsx7Ju75RwIuUsNQubfJYQ29XMaE-Stpt2I3lkna6fCHPJeLJXn_NlZgwz0sH0Xb5bS9JojZpDkq9Epefx-Ap9UQBqukO_mpUOQ5gqH780iJLG79FVP-W3O7SVCvHljIl7Do/s320/IMG_0002.jpg" width="235" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj2Zq-fiypiks2uzRkRLIxQan-rvP19sgjsayyEf0HcEmzwyX10252ANEHIWoSH16si2xrBGtZbZ6M0GLyx15SgbJdQkx2Z9BmSUBVxvbZaJzfKMfxrq058VDPID5t-5H1yR33ED17DCsI/s1600/IMG0005.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1017" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj2Zq-fiypiks2uzRkRLIxQan-rvP19sgjsayyEf0HcEmzwyX10252ANEHIWoSH16si2xrBGtZbZ6M0GLyx15SgbJdQkx2Z9BmSUBVxvbZaJzfKMfxrq058VDPID5t-5H1yR33ED17DCsI/s320/IMG0005.jpg" width="203" /></a></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi4uTlxSI3nAr3bQ9K9mqhWo13d_3yGPrjazY4qcIbgmZk3jDjBEXqdTEVxMv7nAo25_Fi9KHatBX9UlXh3-xb2zyvRmUMXWdNZzJOvJjtCxyOIP-qJ-2P80ot2MgYJFplPmuPCOrQ6gRg/s1600/H+i+Cz.1.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1008" data-original-width="1600" height="201" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi4uTlxSI3nAr3bQ9K9mqhWo13d_3yGPrjazY4qcIbgmZk3jDjBEXqdTEVxMv7nAo25_Fi9KHatBX9UlXh3-xb2zyvRmUMXWdNZzJOvJjtCxyOIP-qJ-2P80ot2MgYJFplPmuPCOrQ6gRg/s320/H+i+Cz.1.jpg" width="320" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
Czesław Bernatowicz z żoną Heleną</div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
Rok 1925 stanowił
pewien przełom w Jego ponad dziesięcioletniej dowódczej karierze
wojskowej: wtedy to zmienił specjalność i przeszedł na pewien
okres z pionu dowódczego do intendenckiego. W tymże roku ukończył
najpierw kilkumiesięczny kurs dla oficerów młodszych w Chełmie i
tyleż samo trwający kurs dla oficerów żywnościowych pułku.
Przez kilka następnych lat pełnił funkcje oficera żywnościowego,
(na krótko i na przemian) adiutanta, oficera materiałowego i
płatnika.</div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
Służba liniowa
była jednak Jego żywiołem; wrócił u schyłku 1928 r. Do
dowodzenia kompanią nie rozstał się z tą funkcją do końca
swej kariery wojskowej, pełniąc służbę w macierzystym 41 pp.</div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
30.06.1934 r. ze
względu na stan zdrowia, został komisyjnie uznany za niezdolnego do
zawodowej służby wojskowej i przeniesiony w stan spoczynku.</div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
Dalsze jego losy nie
są znane. Prawdopodobnie zmobilizowany dostał się do niewoli
sowieckiej. Jego nazwisko znajduje się na liście jeńców
wojennych, których przekazano do dyspozycji NKWD w Smoleńsku
(pismo NKWD ZSRR nr 29/1 z kwietnia 1943 r. teczka personalna nr 54
). Wywieziony z obozu w Kozielsku do Lasu Katyńskiego i tam został
zamordowany. Zidentyfikowany pod numerem 174, ekshumowany z dołu
śmierci do mogiły bratniej, przypuszczalnie pierwszej.</div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
Wojskowy Przegląd
Historyczny</div>
<br />Tadeusz Kolterhttp://www.blogger.com/profile/05568029109882181683noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-736146814829294059.post-35410365794550014442019-02-09T07:13:00.000-08:002019-02-09T07:16:51.342-08:002 Pułk Ułanów Grochowskich im. Generała Józefa Dwernickiego<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<iframe allowfullscreen='allowfullscreen' webkitallowfullscreen='webkitallowfullscreen' mozallowfullscreen='mozallowfullscreen' width='320' height='266' src='https://www.blogger.com/video.g?token=AD6v5dxHZXa4k4mIvDD4ZNbUJ2zLA1lpozjTKRK3yBg9AR9whibNzw9UL8h7sYwhx6iOn3QHUVk2TBsoKRwNkTYaGw' class='b-hbp-video b-uploaded' frameborder='0'></iframe><br />
<br />Tadeusz Kolterhttp://www.blogger.com/profile/05568029109882181683noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-736146814829294059.post-592536974903162372019-02-04T07:28:00.000-08:002019-02-09T10:28:23.639-08:0041 Suwalski Pułk Piechoty im. Marszałka Józefa Piłsudskiego<br />
<b style="background-color: white; color: #222222; font-family: sans-serif; font-size: 14px;"><br /></b>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<iframe allowfullscreen='allowfullscreen' webkitallowfullscreen='webkitallowfullscreen' mozallowfullscreen='mozallowfullscreen' width='320' height='266' src='https://www.blogger.com/video.g?token=AD6v5dyjrIwXF-3N0czivDZFz4Av9qTmABrq7pfsSeZeSuOxgXsxxCYY70tojllF33llEKftLP6ianUysy2g8JlYpg' class='b-hbp-video b-uploaded' frameborder='0'></iframe></div>
<b style="background-color: white; color: #222222; font-family: sans-serif; font-size: 14px;"><br /></b>Tadeusz Kolterhttp://www.blogger.com/profile/05568029109882181683noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-736146814829294059.post-87411930762035192562019-02-04T07:22:00.000-08:002019-02-04T07:22:10.920-08:00<h1 class="firstHeading" id="firstHeading" lang="pl" style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: none; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; border-bottom: 1px solid rgb(162, 169, 177); font-family: "Linux Libertine", Georgia, Times, serif; font-size: 1.8em; font-weight: normal; line-height: 1.3; margin: 0px 0px 0.25em; overflow: visible; padding: 0px;">
4 Dywizjon Artylerii Konnej</h1>
<div>
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<iframe allowfullscreen='allowfullscreen' webkitallowfullscreen='webkitallowfullscreen' mozallowfullscreen='mozallowfullscreen' width='320' height='266' src='https://www.blogger.com/video.g?token=AD6v5dzJmJI7IwP-iQZN7ZhRsVCYx_OIVhrg5XIcIX0vAx2JOD5j4_vwxncuaIg9_wANROJafP1JIorCRiITqyWuDA' class='b-hbp-video b-uploaded' frameborder='0'></iframe></div>
<div>
<br /></div>
Tadeusz Kolterhttp://www.blogger.com/profile/05568029109882181683noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-736146814829294059.post-56515565265439781802019-02-04T07:16:00.000-08:002019-02-09T10:46:43.490-08:003 Pułk Szwoleżerów Mazowieckich im. Pułkownika Jana Kozietulskiego<br />
<b style="background-color: white; color: #222222; font-family: sans-serif; font-size: 14px;"><br /></b>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<iframe allowfullscreen='allowfullscreen' webkitallowfullscreen='webkitallowfullscreen' mozallowfullscreen='mozallowfullscreen' width='320' height='266' src='https://www.blogger.com/video.g?token=AD6v5dxH2K5hL4H33VcPDtqvO1CAQEzC8prxOCPHJBC8ChmZmVT3DoBoOHDK5Zjtdl7AmACgM6Z3_nxlw8GzWnJS4Q' class='b-hbp-video b-uploaded' frameborder='0'></iframe></div>
<b style="background-color: white; color: #222222; font-family: sans-serif; font-size: 14px;"><br /></b>Tadeusz Kolterhttp://www.blogger.com/profile/05568029109882181683noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-736146814829294059.post-41805401793578701902018-12-23T15:43:00.001-08:002018-12-23T15:49:43.885-08:00<span style="background-color: white; color: #20124d; font-family: "helvetica" , "arial" , sans-serif; font-size: 13px; white-space: pre-wrap;">Moi drodzy niech te Święta Bożego Narodzenia napełnią Was radością i miłością dzięki obecności bliskich. Abyście potrafili dawać i otrzymywać, a Wasze serca niech będą otwarte na miłość własną i innych. Cieszcie się cala obfitością która dal nam Bóg, życie jest największym cudem. Nich 2019 rok będzie rokiem szczęśliwego doświadczania</span><span style="background-color: white; font-family: "helvetica" , "arial" , sans-serif; font-size: 13px; white-space: pre-wrap;">. </span><br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhz0U4vrAx1uK5QVoS2C7L5WEhHR_gewitt-E2cjG4aH59zpDo-gY4pAp52jIldYvP_38ODOP7Klg9ILIJIE-rMzquCGisOT0vuxVj5s3Iq-qloO1styu8P9jwyaU_LEULWNGjxfFQFDJg/s1600/Wigilia+Kasyno+Oficerskie+1925new.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1111" data-original-width="1600" height="222" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhz0U4vrAx1uK5QVoS2C7L5WEhHR_gewitt-E2cjG4aH59zpDo-gY4pAp52jIldYvP_38ODOP7Klg9ILIJIE-rMzquCGisOT0vuxVj5s3Iq-qloO1styu8P9jwyaU_LEULWNGjxfFQFDJg/s320/Wigilia+Kasyno+Oficerskie+1925new.jpg" width="320" /></a></div>
Tadeusz Kolterhttp://www.blogger.com/profile/05568029109882181683noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-736146814829294059.post-19321756748806870722017-12-22T12:45:00.003-08:002017-12-22T12:45:52.344-08:00<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh5rxlbmVFlYeoAtioc5dyqfHZuQQNHpp6bx5mA41u52StTXEHnPjBQ4MpW6gw6E78u8uaTd67kD59DRGyyfmdisN7k9DyaDPX8EH3iivA_Z4bQHo0HOGmpwHEX678wWK9kqgbXE2fsRyY/s1600/Weso%25C5%2582ych+%25C5%259Bwi%25C4%2585t.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1064" data-original-width="1600" height="212" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh5rxlbmVFlYeoAtioc5dyqfHZuQQNHpp6bx5mA41u52StTXEHnPjBQ4MpW6gw6E78u8uaTd67kD59DRGyyfmdisN7k9DyaDPX8EH3iivA_Z4bQHo0HOGmpwHEX678wWK9kqgbXE2fsRyY/s320/Weso%25C5%2582ych+%25C5%259Bwi%25C4%2585t.jpg" width="320" /></a></div>
<br />Tadeusz Kolterhttp://www.blogger.com/profile/05568029109882181683noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-736146814829294059.post-22768597181048770532017-12-01T12:14:00.000-08:002017-12-01T12:14:24.998-08:00
<h1 class="western" style="font-weight: normal;">
Jerzy Dąbrowski
(podpułkownik)</h1>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgYFVGWtXMyatmVE9jabJjmTsCXMADL2GoKBVDTMSPP1U_4b_TYLu5M6sqJ6VmR4iJrw_YoTd2AuX4Pra5ibpR9kisH18EPjtzDKLsEqOvOSx-yg2i8KLSeQ8gm8qHzibZ38pSnyHqBCbo/s1600/Pp%25C5%2582k._Jerzy_D%25C4%2585browski.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="370" data-original-width="250" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgYFVGWtXMyatmVE9jabJjmTsCXMADL2GoKBVDTMSPP1U_4b_TYLu5M6sqJ6VmR4iJrw_YoTd2AuX4Pra5ibpR9kisH18EPjtzDKLsEqOvOSx-yg2i8KLSeQ8gm8qHzibZ38pSnyHqBCbo/s320/Pp%25C5%2582k._Jerzy_D%25C4%2585browski.jpg" width="216" /></a></div>
<h1 class="western" style="font-weight: normal;">
</h1>
<h2 class="western" style="font-weight: normal;">
<a href="https://www.blogger.com/null" name="Życiorys"></a><a href="https://www.blogger.com/null" name=".C5.BByciorys"></a>
<span style="font-size: small;">Życiorys</span></h2>
<span style="font-size: small;"><span style="font-weight: normal;">Jerzy
Dąbrowski urodził się 29 kwietnia 1889 roku w Suwałkach, w
rodzinie Adolfa i Leontyny z Kozłowskich. Był starszym bratem
</span></span><a href="https://pl.wikipedia.org/wiki/W%C5%82adys%C5%82aw_D%C4%85browski_%281891%E2%80%931927%29"><span style="font-size: small;"><span style="text-decoration: none;"><span style="font-weight: normal;">Władysława
Dąbrowskiego</span></span></span></a><span style="font-size: small;"><span style="font-weight: normal;">
(1891-1927), także „zagończyka” i majora kawalerii Wojska
Polskiego.</span></span><br />
<span style="font-size: small;"><span style="font-weight: normal;">Ukończył
szkołę realną w </span></span><a href="https://pl.wikipedia.org/wiki/Wyborg"><span style="font-size: small;"><span style="text-decoration: none;"><span style="font-weight: normal;">Wyborgu</span></span></span></a><span style="font-size: small;"><span style="font-weight: normal;">,
gdzie zdał maturę. Następnie studiował w Instytucie Mierniczym w
</span></span><a href="https://pl.wikipedia.org/wiki/Moskwa"><span style="font-size: small;"><span style="text-decoration: none;"><span style="font-weight: normal;">Moskwie</span></span></span></a><span style="font-size: small;"><span style="font-weight: normal;">.
W 1910 odbył obowiązkową służbę wojskową. Po wybuchu </span></span><a href="https://pl.wikipedia.org/wiki/I_wojna_%C5%9Bwiatowa"><span style="font-size: small;"><span style="text-decoration: none;"><span style="font-weight: normal;">I
wojny światowej</span></span></span></a><span style="font-size: small;"><span style="font-weight: normal;">
został powołany do </span></span><a href="https://pl.wikipedia.org/wiki/Armia_Imperium_Rosyjskiego"><span style="font-size: small;"><span style="text-decoration: none;"><span style="font-weight: normal;">armii
rosyjskiej</span></span></span></a><span style="font-size: small;"><span style="font-weight: normal;">.
We wrześniu 1914 roku, za odwagę w walkach, mianowany został
</span></span><a href="https://pl.wikipedia.org/wiki/Chor%C4%85%C5%BCy"><span style="font-size: small;"><span style="text-decoration: none;"><span style="font-weight: normal;">chorążym</span></span></span></a><span style="font-size: small;"><span style="font-weight: normal;">,
a w październiku tego roku – </span></span><a href="https://pl.wikipedia.org/wiki/Podporucznik"><span style="font-size: small;"><span style="text-decoration: none;"><span style="font-weight: normal;">podporucznikiem</span></span></span></a><span style="font-size: small;"><span style="font-weight: normal;">.
Służył na froncie w kawalerii jako rotmistrz i dowódca szwadronu,
a następnie przeniósł się do lotnictwa wojskowego, gdzie pełnił
funkcję dowódcy eskadry. Po </span></span><a href="https://pl.wikipedia.org/wiki/Rewolucja_lutowa_1917"><span style="font-size: small;"><span style="text-decoration: none;"><span style="font-weight: normal;">rewolucji
lutowej</span></span></span></a><span style="font-size: small;"><span style="font-weight: normal;">
w 1917 przeszedł do Naczpola w </span></span><a href="https://pl.wikipedia.org/wiki/Petersburg"><span style="font-size: small;"><span style="text-decoration: none;"><span style="font-weight: normal;">Sankt
Petersburgu</span></span></span></a><span style="font-size: small;"><span style="font-weight: normal;">.
Po demobilizacji przybył do majątku Podolszczyzna, w </span></span><a href="https://pl.wikipedia.org/wiki/Powiat_dzi%C5%9Bnie%C5%84ski"><span style="font-size: small;"><span style="text-decoration: none;"><span style="font-weight: normal;">powiecie
dziśnieńskim</span></span></span></a><span style="font-size: small;"><span style="font-weight: normal;">,
w którym mieszkał do jesieni tegoż roku.</span></span><br />
<span style="font-size: small;"><span style="font-weight: normal;">W
październiku 1918 roku razem z Władysławem wstąpił do </span></span><a href="https://pl.wikipedia.org/wiki/Samoobrony_kresowe_%281918%E2%80%931919%29"><span style="font-size: small;"><span style="text-decoration: none;"><span style="font-weight: normal;">Samoobrony
Wileńskiej</span></span></span></a><span style="font-size: small;"><span style="font-weight: normal;">,
broniącej Wileńszczyzny przed bolszewikami. Zorganizował
ochotniczy szwadron kawalerii, który z czasem przemienił się w
Pułk Ułanów Wileńskich. Obaj bracia dowodzili tą formacją
wojskową. W pierwszych dniach stycznia 1919 wziął udział w
zaciekłych walkach obronnych na Antokolu przeciwko atakującym
wojskom bolszewickim. Wobec przygniatającej przewagi bolszewików, 5
stycznia wycofał się wraz z pozostałymi oddziałami Samoobrony z
miasta. Następnego dnia wraz z bratem sformował w </span></span><a href="https://pl.wikipedia.org/wiki/Bia%C5%82a_Waka"><span style="font-size: small;"><span style="text-decoration: none;"><span style="font-weight: normal;">Białej
Wace</span></span></span></a><span style="font-size: small;"><span style="font-weight: normal;">
pod Wilnem oddział partyzancki pod nazwą Wileński Oddział Wojsk
Polskich. Dowódcą oddziału został jego brat, a Jerzy Dąbrowski
pełnił w nim funkcję zastępcy dowódcy i komendanta 1 Pułku
Ułanów. Po przejęciu kasy byłej Samoobrony, w sumie ok. 140 tys.
marek, bracia Dąbrowscy na czele dwóch szwadronów kawalerii i
batalionu piechoty (ok. 700 ludzi), wyruszyli przez </span></span><a href="https://pl.wikipedia.org/wiki/Ejszyszki"><span style="font-size: small;"><span style="text-decoration: none;"><span style="font-weight: normal;">Ejszyszki</span></span></span></a><span style="font-size: small;"><span style="font-weight: normal;">
w stronę </span></span><a href="https://pl.wikipedia.org/wiki/Grodno"><span style="font-size: small;"><span style="text-decoration: none;"><span style="font-weight: normal;">Grodna</span></span></span></a><span style="font-size: small;"><span style="font-weight: normal;">.
Oddział ten prowadził wojnę partyzancką przeciw bolszewikom na
terenach Grodzieńszczyzny, Wileńszczyzny i Polesia. Walczył m.in.
pod </span></span><a href="https://pl.wikipedia.org/wiki/R%C3%B3%C5%BCana_%28obw%C3%B3d_brzeski%29"><span style="font-size: small;"><span style="text-decoration: none;"><span style="font-weight: normal;">Różaną</span></span></span></a><span style="font-size: small;"><span style="font-weight: normal;">,
zdobył </span></span><a href="https://pl.wikipedia.org/wiki/Pru%C5%BCana"><span style="font-size: small;"><span style="text-decoration: none;"><span style="font-weight: normal;">Prużanę</span></span></span></a><span style="font-size: small;"><span style="font-weight: normal;">,
fortecę </span></span><a href="https://pl.wikipedia.org/wiki/Brze%C5%9B%C4%87"><span style="font-size: small;"><span style="text-decoration: none;"><span style="font-weight: normal;">Brześć
Litewski</span></span></span></a><span style="font-size: small;"><span style="font-weight: normal;">,
następnie zawrócił, dotarł do </span></span><a href="https://pl.wikipedia.org/wiki/Pi%C5%84sk"><span style="font-size: small;"><span style="text-decoration: none;"><span style="font-weight: normal;">Pińska</span></span></span></a><span style="font-size: small;"><span style="font-weight: normal;">,
zdobył </span></span><a href="https://pl.wikipedia.org/wiki/Baranowicze"><span style="font-size: small;"><span style="text-decoration: none;"><span style="font-weight: normal;">Baranowicze</span></span></span></a><span style="font-size: small;"><span style="font-weight: normal;">
i przeszedł koło </span></span><a href="https://pl.wikipedia.org/wiki/Nie%C5%9Bwie%C5%BC"><span style="font-size: small;"><span style="text-decoration: none;"><span style="font-weight: normal;">Nieświeża</span></span></span></a><span style="font-size: small;"><span style="font-weight: normal;">.
Mimo małych sił poruszał się swobodnie po terenie okupowanym
przez wojska bolszewickie, budząc wśród nich postrach. W kawalerii
ówczesnego podrotmistrza Jerzego Dąbrowskiego walczyło wiele
później znanych osobistości międzywojennej Polski, m.in.
</span></span><a href="https://pl.wikipedia.org/wiki/Stanis%C5%82aw_Mackiewicz"><span style="font-size: small;"><span style="text-decoration: none;"><span style="font-weight: normal;">Stanisław
Cat-Mackiewicz</span></span></span></a><span style="font-size: small;"><span style="font-weight: normal;">
i jego młodszy brat </span></span><a href="https://pl.wikipedia.org/wiki/J%C3%B3zef_Mackiewicz"><span style="font-size: small;"><span style="text-decoration: none;"><span style="font-weight: normal;">Józef
Mackiewicz</span></span></span></a><span style="font-size: small;"><span style="font-weight: normal;">,
hrabia </span></span><a href="https://pl.wikipedia.org/wiki/Eustachy_Sapieha"><span style="font-size: small;"><span style="text-decoration: none;"><span style="font-weight: normal;">Eustachy
Sapieha</span></span></span></a><span style="font-size: small;"><span style="font-weight: normal;">,
książę Włodzimierz Czetwertyński, hrabia Jan Tyszkiewicz, Jan
Kalenkiewicz, ojciec </span></span><a href="https://pl.wikipedia.org/wiki/Maciej_Kalenkiewicz"><span style="font-size: small;"><span style="text-decoration: none;"><span style="font-weight: normal;">Macieja</span></span></span></a><span style="font-size: small;"><span style="font-weight: normal;">
oraz </span></span><a href="https://pl.wikipedia.org/wiki/Konstanty_Drucki-Lubecki"><span style="font-size: small;"><span style="text-decoration: none;"><span style="font-weight: normal;">Konstanty
Drucki-Lubecki</span></span></span></a><span style="font-size: small;"><span style="font-weight: normal;">
potomek starego rodu książęcego i dowódca Wileńskiej Brygady
Kawalerii w 1939 r. Po włączeniu partyzanckiego oddziału braci
Dąbrowskich w skład grupy wojsk gen. </span></span><a href="https://pl.wikipedia.org/wiki/Antoni_Listowski"><span style="font-size: small;"><span style="text-decoration: none;"><span style="font-weight: normal;">Antoniego
Listowskiego</span></span></span></a><span style="font-size: small;"><span style="font-weight: normal;">,
oddział przemianowano na grupę operacyjną. Jerzy Dąbrowski
ponownie został zastępcą swojego brata. Podrotmistrzowi Jerzemu
Dąbrowskiemu stopień rotmistrza zatwierdzono 24 kwietnia 1919 r. W
czerwcu tego roku, podczas odpoczynku i reorganizacji w </span></span><a href="https://pl.wikipedia.org/wiki/Lida"><span style="font-size: small;"><span style="text-decoration: none;"><span style="font-weight: normal;">Lidzie</span></span></span></a><span style="font-size: small;"><span style="font-weight: normal;">,
oddział Dąbrowskich stał się jednostką regularną WP – z
kawalerii utworzono </span></span><a href="https://pl.wikipedia.org/wiki/13_Pu%C5%82k_U%C5%82an%C3%B3w_Wile%C5%84skich"><span style="font-size: small;"><span style="text-decoration: none;"><span style="font-weight: normal;">13
Pułk Ułanów Wileńskich</span></span></span></a><span style="font-size: small;"><span style="font-weight: normal;">,
natomiast piechota dała początek Lidzkiemu Pułkowi Strzelców
(późniejszy </span></span><a href="https://pl.wikipedia.org/wiki/76_Lidzki_Pu%C5%82k_Piechoty"><span style="font-size: small;"><span style="text-decoration: none;"><span style="font-weight: normal;">76
Pułk Piechoty</span></span></span></a><span style="font-size: small;"><span style="font-weight: normal;">).
Jerzy Dąbrowski został zastępcą dowódcy 13 Pułku Ułanów, w
którym dowódcą był brat Władysław.</span></span><br />
<span style="font-size: small;"><span style="font-weight: normal;">Podczas
ofensywy bolszewickiej, latem 1920 bracia Dąbrowscy sformowali </span></span><a href="https://pl.wikipedia.org/wiki/211_Pu%C5%82k_U%C5%82an%C3%B3w"><span style="font-size: small;"><span style="text-decoration: none;"><span style="font-weight: normal;">211
Pułk Ułanów</span></span></span></a><span style="font-size: small;"><span style="font-weight: normal;">.
Dowódcą pułku został mjr Władysław Dąbrowski, a rtm. Jerzy
Dąbrowski jego zastępcą. Pułk ten 15 października 1920 wszedł w
skład </span></span><a href="https://pl.wikipedia.org/wiki/Wojsko_Litwy_%C5%9Arodkowej"><span style="font-size: small;"><span style="text-decoration: none;"><span style="font-weight: normal;">Wojska
Litwy Środkowej</span></span></span></a><span style="font-size: small;"><span style="font-weight: normal;">
i brał udział w walkach z Litwinami pod Rykontami, </span></span><a href="https://pl.wikipedia.org/wiki/Rudziszki"><span style="font-size: small;"><span style="text-decoration: none;"><span style="font-weight: normal;">Rudziszkami</span></span></span></a><span style="font-size: small;"><span style="font-weight: normal;">,
</span></span><a href="https://pl.wikipedia.org/wiki/Lejpuny"><span style="font-size: small;"><span style="text-decoration: none;"><span style="font-weight: normal;">Lejpunami</span></span></span></a><span style="font-size: small;"><span style="font-weight: normal;">,
</span></span><a href="https://pl.wikipedia.org/wiki/Mejszago%C5%82a"><span style="font-size: small;"><span style="text-decoration: none;"><span style="font-weight: normal;">Mejszagołą</span></span></span></a><span style="font-size: small;"><span style="font-weight: normal;">,
</span></span><a href="https://pl.wikipedia.org/wiki/Szyrwinty"><span style="font-size: small;"><span style="text-decoration: none;"><span style="font-weight: normal;">Szyrwintami</span></span></span></a><span style="font-size: small;"><span style="font-weight: normal;">.</span></span><br />
<span style="font-size: small;"><span style="font-weight: normal;">Po
zakończeniu działań wojennych pełnił służbę w </span></span><a href="https://pl.wikipedia.org/wiki/9_Pu%C5%82k_Strzelc%C3%B3w_Konnych_%28II_RP%29"><span style="font-size: small;"><span style="text-decoration: none;"><span style="font-weight: normal;">9
Pułku Strzelców Konnych</span></span></span></a><span style="font-size: small;"><span style="font-weight: normal;">
we Włodawie, a później w </span></span><a href="https://pl.wikipedia.org/wiki/3_Pu%C5%82k_Strzelc%C3%B3w_Konnych_im._Hetmana_Stefana_Czarnieckiego"><span style="font-size: small;"><span style="text-decoration: none;"><span style="font-weight: normal;">3
Pułku Strzelców Konnych</span></span></span></a><span style="font-size: small;"><span style="font-weight: normal;">
w Wołkowysku. 3 maja 1922 roku został zweryfikowany w stopniu
</span></span><a href="https://pl.wikipedia.org/wiki/Rotmistrz"><span style="font-size: small;"><span style="text-decoration: none;"><span style="font-weight: normal;">rotmistrza</span></span></span></a><span style="font-size: small;"><span style="font-weight: normal;">
ze starszeństwem z 1 czerwca 1919 roku i 213. lokatą w korpusie
oficerów jazdy (od 1924 roku - kawalerii). Z dniem 4 października
1924 roku został przeniesiony do </span></span><a href="https://pl.wikipedia.org/wiki/Korpus_Ochrony_Pogranicza"><span style="font-size: small;"><span style="text-decoration: none;"><span style="font-weight: normal;">Korpusu
Ochrony Pogranicza</span></span></span></a><span style="font-size: small;"><span style="font-weight: normal;">
na stanowisko dowódcy </span></span><a href="https://pl.wikipedia.org/wiki/Szwadron_Kawalerii_KOP_%E2%80%9E%C5%81u%C5%BCki%E2%80%9D"><span style="font-size: small;"><span style="text-decoration: none;"><span style="font-weight: normal;">6
Szwadronu Kawalerii</span></span></span></a><span style="font-size: small;"><span style="font-weight: normal;">.
18 lutego 1928 roku awansował na </span></span><a href="https://pl.wikipedia.org/wiki/Major"><span style="font-size: small;"><span style="text-decoration: none;"><span style="font-weight: normal;">majora</span></span></span></a><span style="font-size: small;"><span style="font-weight: normal;">
ze starszeństwem z 1 stycznia 1928 roku i 14. lokatą w korpusie
oficerów zawodowych kawalerii. 28 stycznia 1931 roku został
przeniesiony z KOP do </span></span><a href="https://pl.wikipedia.org/wiki/4_Pu%C5%82k_U%C5%82an%C3%B3w_Zanieme%C5%84skich"><span style="font-size: small;"><span style="text-decoration: none;"><span style="font-weight: normal;">4
Pułku Ułanów Zaniemeńskich</span></span></span></a><span style="font-size: small;"><span style="font-weight: normal;">
w Wilnie na stanowisko zastępcy dowódcy pułku. 14 grudnia 1931
roku awansował na podpułkownika ze starszeństwem z 1 stycznia 1932
roku i 5 lokatą w korpusie oficerów zawodowych kawalerii. 28
czerwca 1931 roku został przeniesiony na stanowisko rejonowego
inspektora koni w Wilnie.</span></span><br />
<div style="font-weight: normal;">
<span style="font-size: small;">W
ramach osadnictwa wojskowego kupił działkę w Dzisneńskim którą
sprzedał i kupił liczący kilkadziesiąt hektarów folwark
Mazuryszki, w ówczesnej parafii Suderwie pod Wilnem. Tutaj wraz z
rodziną, głównie latem, mieszkał i prowadził gospodarstwo.</span></div>
<span style="font-size: small;"><span style="font-weight: normal;">Podczas
</span></span><a href="https://pl.wikipedia.org/wiki/Kampania_wrze%C5%9Bniowa"><span style="font-size: small;"><span style="text-decoration: none;"><span style="font-weight: normal;">kampanii
wrześniowej</span></span></span></a><span style="font-size: small;"><span style="font-weight: normal;">
1939 objął dowództwo </span></span><a href="https://pl.wikipedia.org/wiki/110_Rezerwowy_Pu%C5%82k_U%C5%82an%C3%B3w"><span style="font-size: small;"><span style="text-decoration: none;"><span style="font-weight: normal;">110
Rezerwowego Pułku Ułanów</span></span></span></a><span style="font-size: small;"><span style="font-weight: normal;">,
który 14 września wszedł w skład </span></span><a href="https://pl.wikipedia.org/wiki/Brygada_Rezerwowa_Kawalerii_Wo%C5%82kowysk"><span style="font-size: small;"><span style="text-decoration: none;"><span style="font-weight: normal;">Brygady
Rezerwowej Kawalerii „Wołkowysk”</span></span></span></a><span style="font-size: small;"><span style="font-weight: normal;">.
Jego zastępcą był mjr </span></span><a href="https://pl.wikipedia.org/wiki/Henryk_Dobrza%C5%84ski"><span style="font-size: small;"><span style="text-decoration: none;"><span style="font-weight: normal;">Henryk
Dobrzański</span></span></span></a><span style="font-size: small;"><span style="font-weight: normal;">,
późniejszy „Hubal”. Pułk początkowo działał na przedpolu
</span></span><a href="https://pl.wikipedia.org/wiki/Wo%C5%82kowysk"><span style="font-size: small;"><span style="text-decoration: none;"><span style="font-weight: normal;">Wołkowyska</span></span></span></a><span style="font-size: small;"><span style="font-weight: normal;">,
a następnie przez </span></span><a href="https://pl.wikipedia.org/wiki/Piaski_%28rejon_mostowski%29"><span style="font-size: small;"><span style="text-decoration: none;"><span style="font-weight: normal;">Piaski</span></span></span></a><span style="font-size: small;"><span style="font-weight: normal;">
– </span></span><a href="https://pl.wikipedia.org/wiki/Mosty_%28miasto%29"><span style="font-size: small;"><span style="text-decoration: none;"><span style="font-weight: normal;">Mosty</span></span></span></a><span style="font-size: small;"><span style="font-weight: normal;">
– </span></span><a href="https://pl.wikipedia.org/wiki/Ejsymonty_Wielkie"><span style="font-size: small;"><span style="text-decoration: none;"><span style="font-weight: normal;">Ejsmonty</span></span></span></a><span style="font-size: small;"><span style="font-weight: normal;">
udał się w kierunku </span></span><a href="https://pl.wikipedia.org/wiki/Wilno"><span style="font-size: small;"><span style="text-decoration: none;"><span style="font-weight: normal;">Wilna</span></span></span></a><span style="font-size: small;"><span style="font-weight: normal;">.
Po otrzymaniu fałszywej informacji o kapitulacji miasta, skierował
się na </span></span><a href="https://pl.wikipedia.org/wiki/Grodno"><span style="font-size: small;"><span style="text-decoration: none;"><span style="font-weight: normal;">Grodno</span></span></span></a><span style="font-size: small;"><span style="font-weight: normal;">.
Szedł wówczas w straży przedniej Brygady i realizował zadanie
tłumienia komunistycznej dywersji w okolicznych miasteczkach i
wsiach. W rejonie Grodna ppłk J. Dąbrowski podjął decyzję (przez
część badaczy uważaną za samowolną) odłączenia się od reszty
Brygady. W nocy z 20 na 21 września Pułk przeprawił się na
zachodni brzeg </span></span><a href="https://pl.wikipedia.org/wiki/Niemen"><span style="font-size: small;"><span style="text-decoration: none;"><span style="font-weight: normal;">Niemna</span></span></span></a><span style="font-size: small;"><span style="font-weight: normal;">
i skierował do </span></span><a href="https://pl.wikipedia.org/wiki/Puszcza_Augustowska"><span style="font-size: small;"><span style="text-decoration: none;"><span style="font-weight: normal;">Puszczy
Augustowskiej</span></span></span></a><span style="font-size: small;"><span style="font-weight: normal;">,
gdzie toczył walki z wojskami sowieckimi w rejonie </span></span><a href="https://pl.wikipedia.org/wiki/Krasny_B%C3%B3r"><span style="font-size: small;"><span style="text-decoration: none;"><span style="font-weight: normal;">Krasnego
Boru</span></span></span></a><span style="font-size: small;"><span style="font-weight: normal;">
i pod Dolistowem Starym nad </span></span><a href="https://pl.wikipedia.org/wiki/Biebrza"><span style="font-size: small;"><span style="text-decoration: none;"><span style="font-weight: normal;">Biebrzą</span></span></span></a><span style="font-size: small;"><span style="font-weight: normal;">,
w czasie których poniósł znaczne straty. W tym czasie ppłk J.
Dąbrowski postanowił iść na pomoc oblężonej </span></span><a href="https://pl.wikipedia.org/wiki/Warszawa"><span style="font-size: small;"><span style="text-decoration: none;"><span style="font-weight: normal;">Warszawie</span></span></span></a><span style="font-size: small;"><span style="font-weight: normal;">.
Część oficerów zdecydowała udać się na </span></span><a href="https://pl.wikipedia.org/wiki/Litwa"><span style="font-size: small;"><span style="text-decoration: none;"><span style="font-weight: normal;">Litwę</span></span></span></a><span style="font-size: small;"><span style="font-weight: normal;">
lub powrócić do domów, na co dostali zgodę ppłk. J.
Dąbrowskiego. Pułkowi w nocy z 24 na 25 września udało się
oderwać od nieprzyjaciela. Skierował się na południe na </span></span><a href="https://pl.wikipedia.org/wiki/%C5%81om%C5%BCa"><span style="font-size: small;"><span style="text-decoration: none;"><span style="font-weight: normal;">Łomżę</span></span></span></a><span style="font-size: small;"><span style="font-weight: normal;">,
gdzie odebrano wiadomość, że Warszawa kapituluje. O świcie 28
września w rejonie </span></span><a href="https://pl.wikipedia.org/wiki/Janowo_%28powiat_kolne%C5%84ski%29"><span style="font-size: small;"><span style="text-decoration: none;"><span style="font-weight: normal;">Janowa</span></span></span></a><span style="font-size: small;"><span style="font-weight: normal;">
koło </span></span><a href="https://pl.wikipedia.org/wiki/Kolno"><span style="font-size: small;"><span style="text-decoration: none;"><span style="font-weight: normal;">Kolna</span></span></span></a><span style="font-size: small;"><span style="font-weight: normal;">
chory ppłk J. Dąbrowski rozwiązał resztki swojego pułku (ok. 100
ludzi), przy czym część oficerów i żołnierzy pod dowództwem
mjr. Dobrzańskiego kontynuowała marsz na Warszawę, zaś sam chory
ppłk Dąbrowski na początku października przedostał się na
Litwę, gdzie na dwa tygodnie trafił do szpitala a potem był
internowany w VI forcie. Po zajęciu Litwy przez </span></span><a href="https://pl.wikipedia.org/wiki/Zwi%C4%85zek_Socjalistycznych_Republik_Radzieckich"><span style="font-size: small;"><span style="text-decoration: none;"><span style="font-weight: normal;">ZSRR</span></span></span></a><span style="font-size: small;"><span style="font-weight: normal;">
został ujęty wiosną 1940 przez </span></span><a href="https://pl.wikipedia.org/wiki/NKWD"><span style="font-size: small;"><span style="text-decoration: none;"><span style="font-weight: normal;">NKWD</span></span></span></a><span style="font-size: small;"><span style="font-weight: normal;">
i osadzony w obozie w </span></span><a href="https://pl.wikipedia.org/wiki/Starobielsk"><span style="font-size: small;"><span style="text-decoration: none;"><span style="font-weight: normal;">Starobielsku</span></span></span></a><span style="font-size: small;"><span style="font-weight: normal;">.
Z powodu jego zasług w walkach z bolszewikami w latach 1919-1920,
został skazany na karę śmierci i stracony w więzieniu w Mińsku w
nocy z 16 na 17 grudnia 1940, po straszliwych torturach.</span></span><br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg5kmnJ9N292G4moSCe2XeC_y7Yv0Ew-1LUrUqkU15-MHTLIJOGzea2YAoYv9QPnePPAgkh6toVKUbC6-5MNkm0sT6uKs0UpVeSoXoMG7vUmFiLawv-u5qYkHuSHg6H5Aot0ZoFaoBsfgg/s1600/Dow%25C3%25B3dztwo_ochotniczego_oddzia%25C5%2582u_braci_D%25C4%2585browskich_-_luty_1919_rok.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="628" data-original-width="700" height="287" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg5kmnJ9N292G4moSCe2XeC_y7Yv0Ew-1LUrUqkU15-MHTLIJOGzea2YAoYv9QPnePPAgkh6toVKUbC6-5MNkm0sT6uKs0UpVeSoXoMG7vUmFiLawv-u5qYkHuSHg6H5Aot0ZoFaoBsfgg/s320/Dow%25C3%25B3dztwo_ochotniczego_oddzia%25C5%2582u_braci_D%25C4%2585browskich_-_luty_1919_rok.JPG" width="320" /></a></div>
<span style="font-size: small;"><span style="font-weight: normal;"> </span></span>Dowództwo ochotniczego oddziału braci Dąbrowskich – luty 1919 rok.<br />
Siedzą od lewej: <a href="https://pl.wikipedia.org/wiki/W%C5%82adys%C5%82aw_D%C4%85browski_%281891%E2%80%931927%29" title="Władysław Dąbrowski (1891–1927)">Władysław</a> i Jerzy<br />
<br />
Wikipedia <br />
<div style="font-weight: normal; line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<br />
</div>
Tadeusz Kolterhttp://www.blogger.com/profile/05568029109882181683noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-736146814829294059.post-26488049110658998442016-04-23T11:40:00.003-07:002016-04-23T11:45:59.406-07:0041 Pułk Piechoty41 Pułk Piechoty - 1 Kompania Ciężkich Karabinów Maszynowych .Pożegnanie
dowódcy kompanii. Suwałki 9 III 1929r.Z archiwum Antoniego Uliasza.<br />
<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiCjM29vJ-xyYqUcdAw4uYGMNBmsQLjYNnmWBuTlV4DTRv7VkjI2j4Bw3_iZsv4uTjyaR6vrEq_-aOJB-PO61Gse8iF6JZydtIesb9v2bpUxVevYxPVA0Tg81XSOsuxgJ7sg7QUOFXFxnI/s1600/41+ckm+new.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="223" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiCjM29vJ-xyYqUcdAw4uYGMNBmsQLjYNnmWBuTlV4DTRv7VkjI2j4Bw3_iZsv4uTjyaR6vrEq_-aOJB-PO61Gse8iF6JZydtIesb9v2bpUxVevYxPVA0Tg81XSOsuxgJ7sg7QUOFXFxnI/s320/41+ckm+new.jpg" width="320" /></a></div>
Tadeusz Kolterhttp://www.blogger.com/profile/05568029109882181683noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-736146814829294059.post-22693402282483219392016-03-27T04:09:00.001-07:002016-03-27T04:10:57.575-07:00<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg9Zr8hFq1HM3fBf5PetCRWB7McoQB23O52y4pm1Jl-4oFmB7pcGGK0GWi_5CkVl24kmhLB0kG7aHOlipuIO5Mkci2pNiVCjgTlDO0iOrswNVN2x-s_xjwv_ZMvP_q7TeqCV35-udpyQI8/s1600/WS.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="240" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg9Zr8hFq1HM3fBf5PetCRWB7McoQB23O52y4pm1Jl-4oFmB7pcGGK0GWi_5CkVl24kmhLB0kG7aHOlipuIO5Mkci2pNiVCjgTlDO0iOrswNVN2x-s_xjwv_ZMvP_q7TeqCV35-udpyQI8/s320/WS.jpg" width="320" /></a></div>
<h2 class="article-title specification-title">
Z okazji Świąt Wielkanocnych składam życzenia zdrowych i pogodnych
świąt, miłości i radości oraz cierpliwości, której tak dzisiaj nam
brakuje, aby każdy dzień napawał nas nadzieją na lepsze jutro.</h2>
<h2 class="article-title specification-title">
</h2>
Tadeusz Kolterhttp://www.blogger.com/profile/05568029109882181683noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-736146814829294059.post-89318912578097277022016-01-28T11:06:00.001-08:002016-01-28T11:06:19.553-08:00Osiem orłówKolejne 8 sztuk do kolekcji.Magiczna liczba 102 szt.<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjLmT_8cQOgSTEl7PcnNBQjcEVFKdn_x6So2BRseW6ecg_ZHJDuOdbvaHiZ8JhD1wH6fmFbluk9qW7RkmGEjtHr2hzf_sQVmDI4PLGw3iTa_W8rKw1QkKgO2a9C9Jx_teMDzh7D-M1mdBk/s1600/or%25C5%2582y.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="240" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjLmT_8cQOgSTEl7PcnNBQjcEVFKdn_x6So2BRseW6ecg_ZHJDuOdbvaHiZ8JhD1wH6fmFbluk9qW7RkmGEjtHr2hzf_sQVmDI4PLGw3iTa_W8rKw1QkKgO2a9C9Jx_teMDzh7D-M1mdBk/s320/or%25C5%2582y.jpg" width="320" /></a></div>
<br />Tadeusz Kolterhttp://www.blogger.com/profile/05568029109882181683noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-736146814829294059.post-29540732670976167432015-11-11T15:39:00.001-08:002015-11-11T15:39:57.920-08:00Karta mobilizacyjna 41p.p. -Suwałki<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgT0Hus_A-2ubYyUr2K8iuQ8K0wkyJfI3Aw26bIaJmUvYZrtvgieci_RunxeBlbYlUS5-kskahcgSFHujizY75mq4lf3j9ycza29maPa1t7_-lAYOrf-ECE2_tTx4o4Zfe1IpXxdKWZLmg/s1600/karta+mobilizacyjna.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgT0Hus_A-2ubYyUr2K8iuQ8K0wkyJfI3Aw26bIaJmUvYZrtvgieci_RunxeBlbYlUS5-kskahcgSFHujizY75mq4lf3j9ycza29maPa1t7_-lAYOrf-ECE2_tTx4o4Zfe1IpXxdKWZLmg/s320/karta+mobilizacyjna.jpg" width="204" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjjKari7UtpqifznOcv5owclrGL9OjqRou8BbMPi3y2RMIXCiyuXwwTUn40ydbYjJgEqMaVoC_4Pgr4lFmga0ae-gsr0S3X-vabyTQ5A6cynj5J4a95oO7QLTd9QYlhhpblxis9SXcG04I/s1600/karta+mobilizacyjna+2.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="245" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjjKari7UtpqifznOcv5owclrGL9OjqRou8BbMPi3y2RMIXCiyuXwwTUn40ydbYjJgEqMaVoC_4Pgr4lFmga0ae-gsr0S3X-vabyTQ5A6cynj5J4a95oO7QLTd9QYlhhpblxis9SXcG04I/s320/karta+mobilizacyjna+2.jpg" width="320" /></a></div>
<br />Tadeusz Kolterhttp://www.blogger.com/profile/05568029109882181683noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-736146814829294059.post-48331160370713010632015-10-28T15:10:00.000-07:002015-10-28T15:10:04.928-07:00Kolejne orły do kolekcji<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhcc0pR5SnYX8F0aqyLSZRUAhrHlkQbmRfPSUOELaZupGui9xTceexAN2F9ur3h0TU_pBgasD0_kska9QXH6Si43HMsTTIu8J3c9IjitkrcY8PD6kfAxNBD7es8ogxrgvc8JknPsYM20hg/s1600/IMGP0254.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhcc0pR5SnYX8F0aqyLSZRUAhrHlkQbmRfPSUOELaZupGui9xTceexAN2F9ur3h0TU_pBgasD0_kska9QXH6Si43HMsTTIu8J3c9IjitkrcY8PD6kfAxNBD7es8ogxrgvc8JknPsYM20hg/s320/IMGP0254.JPG" width="265" /></a></div>
Prezent od żony na imieniny.Dzięki Benka.Jeszcze 8szt.i będzie 100Tadeusz Kolterhttp://www.blogger.com/profile/05568029109882181683noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-736146814829294059.post-9455162897637135562015-10-26T09:55:00.002-07:002015-10-26T09:55:49.851-07:00Józef Kolenkiewicz<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjOEreVpFZyD6PUH6bK62RwPUmY7xwwBC8eGY0pRhC4lmpq7PW0syaPcy8_nIvqVoDVAh26AYeZqWuurefazjHLtGnjf1daKxkoP9NWtWQyfgeZ2N0ul6Y5rn6aIA_VbRSSKK3CyefOiDQ/s1600/Kolenkiewicz+J.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjOEreVpFZyD6PUH6bK62RwPUmY7xwwBC8eGY0pRhC4lmpq7PW0syaPcy8_nIvqVoDVAh26AYeZqWuurefazjHLtGnjf1daKxkoP9NWtWQyfgeZ2N0ul6Y5rn6aIA_VbRSSKK3CyefOiDQ/s320/Kolenkiewicz+J.jpg" width="200" /></a></div>
3 Pułk Szwoleżerów Mazowieckich im. Pułkownika Jana Kozietulskiego.Dziadek Beaty ArciszewskiejTadeusz Kolterhttp://www.blogger.com/profile/05568029109882181683noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-736146814829294059.post-91661664861957576912015-10-19T07:38:00.002-07:002015-10-19T07:38:50.887-07:0041 Pułk Piechoty Suwałki.<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgUblblkzZZerzBrRSbPBJ1n6Pn2zNJn-6_D7WtLvotTCCMo9E9q0R4lF4TgeNOyk7uVbGuBb8m_AD1I2XUEvoz9eBiwovh8xZVZAK0f5uslIdEMep8EqSBR5Hl_Fw-y4s2JWJHe2EHThg/s1600/Bronis%25C5%2582aw+Wa%25C5%2582ejko+1905-1968+kl%25C4%2599czy+i+trzyma+w+r%25C4%2599ku+ta%25C5%259Bm%25C4%2599+z+nabojami+do+km.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="209" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgUblblkzZZerzBrRSbPBJ1n6Pn2zNJn-6_D7WtLvotTCCMo9E9q0R4lF4TgeNOyk7uVbGuBb8m_AD1I2XUEvoz9eBiwovh8xZVZAK0f5uslIdEMep8EqSBR5Hl_Fw-y4s2JWJHe2EHThg/s320/Bronis%25C5%2582aw+Wa%25C5%2582ejko+1905-1968+kl%25C4%2599czy+i+trzyma+w+r%25C4%2599ku+ta%25C5%259Bm%25C4%2599+z+nabojami+do+km.jpg" width="320" /></a></div>
Bronisław Wałejko 1905-1968 klęczy i trzyma w
ręku taśmę z nabojami do ckm.Zdjęcie przysłał Grzegorz Borkowski któremu
serdecznie dziękuje.Tadeusz Kolterhttp://www.blogger.com/profile/05568029109882181683noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-736146814829294059.post-59119803235924754232015-10-04T12:49:00.001-07:002015-10-04T12:49:09.916-07:00Wczorajsza zdobycz<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEicdf6jNsIHcIsQtoZj6qy4tZNH01Y6haPu1sDhdx0OEv5QKrTw7MtQ0B5V2u0HzGv8GyEChEGKfGJw7jLHRM6M8PQWobX5czIKQVSgCziNEcAJXKwNCR_2qd8mDvbVY31Xz8hto0eGHdg/s1600/orze%25C5%2582.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="240" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEicdf6jNsIHcIsQtoZj6qy4tZNH01Y6haPu1sDhdx0OEv5QKrTw7MtQ0B5V2u0HzGv8GyEChEGKfGJw7jLHRM6M8PQWobX5czIKQVSgCziNEcAJXKwNCR_2qd8mDvbVY31Xz8hto0eGHdg/s320/orze%25C5%2582.JPG" width="320" /></a></div>
Wz.19 II R.P.<br /><br />Tadeusz Kolterhttp://www.blogger.com/profile/05568029109882181683noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-736146814829294059.post-87987063065054866762015-04-29T05:05:00.001-07:002015-04-29T05:05:53.730-07:00Wspólne manewry.<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhet-qgl7AqsGgSpDhD05ZXvXP4a7Q7TlUn93_ihZexVNC5aDe6kDM9s4giDhWLawHBjgwXFial6OgtXIRi6DBI2vKRVioNbIQ9e4mrKtsAZV1TbuNE9q1dorcXZ5kTW8Es5muIaabq8sU/s1600/Manewry++2pu+i+3p.szwole%C5%BC.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhet-qgl7AqsGgSpDhD05ZXvXP4a7Q7TlUn93_ihZexVNC5aDe6kDM9s4giDhWLawHBjgwXFial6OgtXIRi6DBI2vKRVioNbIQ9e4mrKtsAZV1TbuNE9q1dorcXZ5kTW8Es5muIaabq8sU/s1600/Manewry++2pu+i+3p.szwole%C5%BC.jpg" height="211" width="320" /></a></div>
2 pułk ułanów i 3 pułk szwoleżerów.Tadeusz Kolterhttp://www.blogger.com/profile/05568029109882181683noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-736146814829294059.post-1961640005242024232015-04-25T00:32:00.000-07:002015-04-25T00:32:13.135-07:002 Pułk Ułanów Grochowskich im. Generała Józefa Dwernickiego<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjLbugiNuk6G1nCwVTgOsAJ6z4PalGBfolcRi-KEz-_gOxQ3Ph5VDK1Rmjgt9aacjMWEGyHJShYGwc8bU0xpDE3LzRulKrvfqKylj4Zk6LvO-IeWjhSnU7BHHt1NfLtwcnhbWoQ_nbXaGQ/s1600/st.wachm.Szurpit+z+%C5%BCon%C4%85+2p.u%C5%82.Wilno.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjLbugiNuk6G1nCwVTgOsAJ6z4PalGBfolcRi-KEz-_gOxQ3Ph5VDK1Rmjgt9aacjMWEGyHJShYGwc8bU0xpDE3LzRulKrvfqKylj4Zk6LvO-IeWjhSnU7BHHt1NfLtwcnhbWoQ_nbXaGQ/s1600/st.wachm.Szurpit+z+%C5%BCon%C4%85+2p.u%C5%82.Wilno.jpg" height="320" width="243" /></a></div>
st.wachm.Szurpit z żoną 2 p.uł.Wilno<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiAPbejMqZx-kEiFbKGbBF0q384_FSvT9yfTWvYnchBcrWv_RUi8m0cLxGuvoTg_XhyphenhyphenPFOf65lWtTyMYT_Jpfarw4YYumBLztjyW4BaikmR2USH0K7isjeu2gXnkMdBJzOQbwpv9mGV1kk/s1600/u%C5%82an.2p.u%C5%82an%C3%B3w.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiAPbejMqZx-kEiFbKGbBF0q384_FSvT9yfTWvYnchBcrWv_RUi8m0cLxGuvoTg_XhyphenhyphenPFOf65lWtTyMYT_Jpfarw4YYumBLztjyW4BaikmR2USH0K7isjeu2gXnkMdBJzOQbwpv9mGV1kk/s1600/u%C5%82an.2p.u%C5%82an%C3%B3w.jpg" height="320" width="248" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgiZ2crILs04G87rIJlbjPDdZ5tt9zXyoBj3iWmuXIrHAWglXbUPYHle0uOLNt2vRhKCL297FifyQnKnp-PnTr9fZ5EJ1pAJCRO-KOy0EEMmHSjN0cdTslrkD4L3OixAQo-89zidvofitg/s1600/orkiestrant+1.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgiZ2crILs04G87rIJlbjPDdZ5tt9zXyoBj3iWmuXIrHAWglXbUPYHle0uOLNt2vRhKCL297FifyQnKnp-PnTr9fZ5EJ1pAJCRO-KOy0EEMmHSjN0cdTslrkD4L3OixAQo-89zidvofitg/s1600/orkiestrant+1.jpg" height="320" width="218" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiiNJRzaip6En8v_6-ptGZPvJHu2x7s8TLpsjVYkHhwQWrJ7StZ0fE-u-tebhg2QpAh9ipKXHU67xhcDcGiJk3a42q0j3FBKeMsrj7gU_lupp5UBZZ6ZlRQs7giow_UxSFgB6QYLnfe9kc/s1600/por+a.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiiNJRzaip6En8v_6-ptGZPvJHu2x7s8TLpsjVYkHhwQWrJ7StZ0fE-u-tebhg2QpAh9ipKXHU67xhcDcGiJk3a42q0j3FBKeMsrj7gU_lupp5UBZZ6ZlRQs7giow_UxSFgB6QYLnfe9kc/s1600/por+a.jpg" height="221" width="320" /></a></div>
W kancelarii<br /><br />Tadeusz Kolterhttp://www.blogger.com/profile/05568029109882181683noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-736146814829294059.post-75570780703385578242015-04-23T10:13:00.002-07:002015-04-23T10:13:16.505-07:00Defilada - Suwałki 23.X.1934r.<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgZC9eb-ek7WvzLsbjqWfbLpXSXVMHw_ImHMiVPEs8xNFBnpjS4QtrgJHZnwEAp4yN0IDUDTmhCMrmfMf7SafguNSb_rwEw-aAbK0125OW62JSLX-PpstXbYj5cnH0D7RdwdRy5hcp3Bxo/s1600/Defilada+po+po%C5%9Bw.pomnika+POW+w+Suwa%C5%82kach+23.X1934.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgZC9eb-ek7WvzLsbjqWfbLpXSXVMHw_ImHMiVPEs8xNFBnpjS4QtrgJHZnwEAp4yN0IDUDTmhCMrmfMf7SafguNSb_rwEw-aAbK0125OW62JSLX-PpstXbYj5cnH0D7RdwdRy5hcp3Bxo/s1600/Defilada+po+po%C5%9Bw.pomnika+POW+w+Suwa%C5%82kach+23.X1934.jpg" height="246" width="320" /></a></div>
Defilada po wyświęceniu pomnika POW w <br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
Suwałkach 23.X1934r.Defiluje pododdział straży pożarnej.<br />
Tadeusz Kolterhttp://www.blogger.com/profile/05568029109882181683noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-736146814829294059.post-38409785291251454022015-04-22T09:21:00.001-07:002015-04-22T09:21:35.602-07:00Wiżajny 19 października 1930 roku.Odsłonięcie pomnika Józefa Piłsudskiego w Wiżajnach 19 października 1930
roku.Stanął staraniem 24 baonu KOP i społeczeństwa Wiżajn.Fundusz na
budowę pomnika powstał z dobrowolnych składek składek żołnierskich i
obywateli.<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgfJ4oxG2BmGAjxHZt91kwd_iHsr_S68hRqqPJG7_7CFNG3B5r4R69Iqxu83YT314XgLmcTT8AnT4_biQDFJFmi3GU2snyBEzpYDglKyAFY6jYPkrjM1AhzRPzSmhmuvLwwQRHevmP5tKg/s1600/Odsloniecie+pomnika+w+Wi%C5%BCajnach+2.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgfJ4oxG2BmGAjxHZt91kwd_iHsr_S68hRqqPJG7_7CFNG3B5r4R69Iqxu83YT314XgLmcTT8AnT4_biQDFJFmi3GU2snyBEzpYDglKyAFY6jYPkrjM1AhzRPzSmhmuvLwwQRHevmP5tKg/s1600/Odsloniecie+pomnika+w+Wi%C5%BCajnach+2.jpg" height="214" width="320" /></a></div>
Tadeusz Kolterhttp://www.blogger.com/profile/05568029109882181683noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-736146814829294059.post-89310865502879840642015-03-16T10:00:00.001-07:002015-03-16T10:00:07.537-07:00Moja cegiełka<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjF9snYQfukvUL5BHxaqOoSg5kajcE6-bmSpccOlmqRI1NjGzBwqDrX2YnzUspKVzoblgxUuJ2s0Od5zb5A_09PB3AnDYe-UZwQUioxSCKp37RKx3DBq6JpyndyB9-dfR46M3GrRCKEAp0/s1600/Cegie%C5%82ka3.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjF9snYQfukvUL5BHxaqOoSg5kajcE6-bmSpccOlmqRI1NjGzBwqDrX2YnzUspKVzoblgxUuJ2s0Od5zb5A_09PB3AnDYe-UZwQUioxSCKp37RKx3DBq6JpyndyB9-dfR46M3GrRCKEAp0/s1600/Cegie%C5%82ka3.jpg" height="222" width="320" /></a></div>
<br />Tadeusz Kolterhttp://www.blogger.com/profile/05568029109882181683noreply@blogger.com0